Witam serdecznie, mam takie pytanie,a zarazem prośbe o porade jeśli ktoś był w podobnej sytuacji.
Moja żona jest obecnie w 7 miesiącu ciązy ( pierwsze dziecko), będąc w Kwietniu na urlopie w PL , zrobiła sobie cytologie ,która nie wyszła dobrze , aczkolwiek dopiero niedawno (jakiś miesiąc temu) dowiedzieliśmy się o tych wynikach i po konsultacji z doktorem w PL postanowiła polecieć do Polski i tam ponowić badania. Okazało się ,że ma virus HPV lecz nie wiadomo w jakim stadium rozwoju , czy jest to coś groźnego czy do wyleczenia po urodzeniu dziecka , natomiast w Poniedziałek zrobiono jej badania na tego virusa i niestety na wyniki trzeba poczekać około 3 tyg. Wstępny plan był taki ,aby tutaj rodzić w UK , gdzie jesteśmy i żyjemy na codzień , ale teraz troche sprawy się nie co skomplikowały i żona boi się troche powrotu tutaj , tym bardziej że Ci lekarze tutaj tak jakby lekceważą troche problem . Może z miesiąc temu byliśmy na kilka dni w Polsce i przy okazji zrobiła sobie badania krwi i moczu , które wyszły fatalnie i z dużą ilością bakterii ... natomiast po pokazaniu tutaj lekarzą tych wyników , usłyszeliśmy że "tak ma być bo jest w ciąży" co nie wróży zbyt dobrze ....
Dlatego zastanawiamy się czy lepiej dla niej i dla dziecka będzie ,że zostaną w Polsce i tam urodzą i będą mieć opiekę Polskich lekarzy oraz swojej rodziny, a ja niestety dojade tylko na narodziny + 2 tyg tacierzyńskiego , czy też wrócić tutaj z tymi wynikami i tutaj próbować rozmawiać z lekarzami i zobaczyć co oni oferują.
Ktoś miał podobny przypadek bądź był leczony tutaj na tego virsa ? może opisać swoje doświadczenia jak to wygląda ? A może powinienem gdzieś iść i dopytać ? tylko gdzie ?
pozdrawiam