Str 3 z 5 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
|
Post #1 Ocena: 0 2018-02-09 22:21:53 (6 lat temu) |
Posty: n/a
Konto usunięte |
Cytat:
2018-02-09 22:13:04, Sonia2013 napisał(a):
Katy, dlatego, ze ja tu pracuje.Dlatego, ze na dluzszą metę on sam bez wsparcia sobie nie poradzi...vide tego co sie obecnie dzieje. Dla mnie na odleglosc jest to ogromnie trudne..wrecz nie do ogarnięcia.
Soniu Ja wiem ze dla Ciebie to trudne ale jesli piszesz ze on w Polsce ma miec bdb warunki to sama zafunduj sobie rozmowe z psychologiem bo on ma spore szanse zyc dluzej od Ciebie i musi zawczasu odnalezc sie w tym swiecie bez Ciebie. Twoje wsparcie jest lepsze niz jego samotnosc ale nie lepsze niz jego leczenie. Jeżeli zależy Ci na stworzeniu jedynej w swoim rodzaju atmosfery a także niezapomnianym doświadczeniu dla Ciebie a, także Twoich gości, zobacz stronę internetową l. muzyka na wese
|
|
|
|
|
karjo1 |
Post #2 Ocena: 0 2018-02-09 22:31:19 (6 lat temu) |
Posty: 20615
Z nami od: 01-06-2008 |
Cytat:
2018-02-09 21:59:22, KatyD napisał(a):
Karjo w mojej pierwszej pracy w UK pracowal ze mna Polak ze schizofrenia. Kiedys mi opowiadal pozniej ze w naszym zakladzie bylo mu latwo namierzac glosy pochadzace z jego glowy bo mowily po polsku a bylismy tam jedynymi Polakami. Moze znasz kogos z Twojego opisu ale dla mnie to nieznajomosc slowa remisja. Wybacz jesli to realne Twoje zycie ale dla mnie jest nierealne.
Nie rozumiem, jak to sie ma do tematu swobodnego porozumiewania po angielsku z lekarzem, pracownikami socjalnymi, do kwestii trudnego dostepu do specjalistow, zroznicowanego poziomu leczenia? Nie rozumiem ostatnich dwoch zdan, co masz na mysli?
Soniu, opisujesz z jednej strony dosc dramatyczna sytuacje aktualnie, a z drugiej strony stwierdzasz, ze bedzie dobrze, bo syn samodzielny, rokowania pomyslne i wlasciwie problem jest niewielki.
Syn ma zapewniona dobra opieke, jest juz w systemie, jest miejsce na leczenie. Skoro bedzie hospitalizacja/osrodek, to i tak by nie przebywal z rodzina.
Zamiast sciagac go na niewiadome, zaczynac sciezke do specjalistow od zera, tracic czas, dalabym mu mozliwosc pozbierania sie i leczenia w Pl, zostajac w kontakcie: skype, telefon, wypady weekendowe.
Nikt go sila nie zatrzyma ani nie zaciagnie na leczenie, nawet rodzice...
A tu jest jeszcze wieksza decyzyjnosc zostawiona pacjentowi, mnie sie cos robilo, jak widzialam niektore wizyty/panele specow, gre na przeczekanie.
|
|
|
|
|
Post #3 Ocena: 0 2018-02-09 22:50:37 (6 lat temu) |
Posty: n/a
Konto usunięte |
Cytat:
Nie rozumiem, jak to sie ma do tematu swobodnego porozumiewania po angielsku z lekarzem, pracownikami socjalnymi, do kwestii trudnego dostepu do specjalistow, zroznicowanego poziomu leczenia? Nie rozumiem ostatnich dwoch zdan, co masz na mysli?
Mam na mysli ze opisujesz codziennosc schizofrenika jako wieczny horror I wieczny brak remisji albo czegokolwiek pozytywnego. Mam tez na mysli ze to albo Twoja nieznajomosc schizofrenikow albo wybitnie przykry przyklad z Twojego zycia czego bym wspolczula. Ja z kolei nie rozumiem co ciagle sugerujesz przez "zroznicowanie poziomu leczenia" w UK. Bylam tu w trzech szpitalach na NHS I w jednym prywatnie I nadal nie rozumiem. W Polsce bylam na NFZ w dwoch szpitalach. Po powrocie do UK lekarz napisal "she feels very insecure, not least because she is sedated" i obnizyl dawke lekarstw. To jedna z roznic pomiedzy UK a PL. A zroznicowanie w UK to jakie?
Jeżeli zależy Ci na stworzeniu jedynej w swoim rodzaju atmosfery a także niezapomnianym doświadczeniu dla Ciebie a, także Twoich gości, zobacz stronę internetową l. muzyka na wese
|
|
|
|
karjo1 |
Post #4 Ocena: 0 2018-02-09 23:19:02 (6 lat temu) |
Posty: 20615
Z nami od: 01-06-2008 |
To sie nie zrozumialysmy.
Mialam na mysli problemy z porozumieniem sie (okreslenia B1 itp. sa niemiarodajne, istotna jest realna umiejetnosc dogadania sie, wypowiadania i zrozumienia drugiej osoby), aktualna sytuacje Soni i jej syna, sytuacje w UK prebrexitowym, dostepnosc specjalistow i czas oczekiwania, az system ruszy w sprawie chorego, czasem poziom leczenia, podejscia do pacjenta - bardzo milo, sympatycznie i czasami bezefektywnie, podejscie samego zainteresowanego, skoro nie planuje kontynuacji leczenia, sam sie wypisuje.
Nie mowie o horrorach, tylko o skomplikowanej sytuacji.
Nie doczytuj na sile czegos, czego nie ma .
|
|
|
|
Sonia2013 |
Post #5 Ocena: 0 2018-02-10 06:34:28 (6 lat temu) |
Posty: 50
Z nami od: 20-06-2013 Skąd: Liverpool |
Karjo...sytuacja jest opanowana na chwilę obecną, ale to na dłuższą metę jest zawsze roller coster...wpisane w chorobę.W ośrodku może być ale pobyt jest tam ograniczony czasowo. Więcej wieczorem napiszę.
|
|
|
|
|
Sonia2013 |
Post #6 Ocena: 0 2018-02-10 20:27:01 (6 lat temu) |
Posty: 50
Z nami od: 20-06-2013 Skąd: Liverpool |
Nie mogę edytować poprzedniego postu.
Karjo, tu nic nie jest czarno białe...mój syn bez wsparcia nie da sobie rady...to wiem. Sugerujecie, ze tutaj może byc problem z leczeniem i dostępem do specjalisty? A wsparcie społeczne? Mam na myśli rehabilitację. Pewnie to zależy od miejsca.
Cóż, mój powrót do Polski nie wchodzi w grę na chwilę obecną.Poza tym od początku planowałam sciągnąć syna..tylko z czasem, a czas przyspieszył
|
|
|
|
AgentOrange |
Post #7 Ocena: 0 2018-02-10 21:00:53 (6 lat temu) |
Posty: 2362
Z nami od: 17-05-2015 Skąd: Twickenham |
Cytat: Sugerujecie, ze tutaj może byc problem z leczeniem i dostępem do specjalisty? A wsparcie społeczne? Mam na myśli rehabilitację. Pewnie to zależy od miejsca.
Myślę że nie będzie problemu z dostępem do specjalisty i leczenia, tylko może to być kosztowna pozycja w Twoim budżecie.
|
|
|
|
karjo1 |
Post #8 Ocena: 0 2018-02-10 22:06:45 (6 lat temu) |
Posty: 20615
Z nami od: 01-06-2008 |
Nawet prywatnie moze nie byc zbyt latwo z dostepem - takie jest obciazenie.
Sa grupy wsparcia, jest tok leczenia, ale do tego wszystkiego trzeba sie dopukac i trudno ocenic, ile czasu zajmie, jakie sa realne mozliwosci na Twoim terenie.
Oczywistym jest, ze choroba zmienia sie z dnia na dzien, pytanie, na ile ogarniecie temat we wlasnym zakresie, na ile sobie poradzisz z doroslym mezczyzna, ktory odmowi leczenia?
Podeslalam linki, juz bym je przegladala, kontaktowala sie z GP w sprawie mozliwosci leczenia, z grupami pomocowymi, tam uzyskasz najbardziej wiarygodne info.
|
|
|
|
Sonia2013 |
Post #9 Ocena: 0 2018-11-28 08:56:01 (5 lat temu) |
Posty: 50
Z nami od: 20-06-2013 Skąd: Liverpool |
Witam, powracam do tematu po 10 miesiącach.
Syn juz jest ze mną w Anglii od ponad miesiąca.
Sytuacja przedstawia się następująco, krótko po przyjeżdzie trafił do szpitala,section 3 ? chyba nie pomyliłam nazwy.
Pozytywy są takie, że juz teraz w pełnej remisji i życie zweryfikowało jego znajomość języka...swobodnie porozumiewa się po angielsku, nawet lekarz, pierwszy na ktorego trafił w szpitalu na Emergency- Libanczyk jak sie okazało póżniej stwierdził, ze Młody lepiej mówi od niego.Nawet w psychozie sobie poradził z językiem, chcieli wstępnie sciągać tłumacza z góry zakładając ze bedzie bariera językowa, ale w praktyce okazała się to niepotrzebne z czego bardzo się cieszę.
W tej chwili pojawił się problem rejestracji do GP.
Nie wiem jak to przeskoczyć. Poniewasz szpital chce go wypisac i nie moze bez wskazania gp, ze wzgledu na leki.Szpital daje leki na dwa tygodnie. Nawet padło, ze moga go deportować...niepojęte to dla mnie, ale jednak padło takie stwierdzenie.
W przychodni wymagają NIN i potwierdzenie adresu. Zabookowałam mu wizytę w job center, ale dopiero pierwszy termin to początek stycznia...podpowiedzcie proszę co mogę jeszcze zrobić?
Wszelkie pomysły mile widziane.
Jeśli coś niejasne to dopowiem. [ Ostatnio edytowany przez: Sonia2013 28-11-2018 09:01 ]
|
|
|
|
Adacymru |
Post #10 Ocena: 0 2018-11-28 08:58:13 (5 lat temu) |
Posty: n/a
Konto usunięte |
Czy GP nie chce przyjac go?
Ada
|
|
|
|