MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Zostac Dawca Organow

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 8 z 10 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 7 | 8 | 9 | 10 ] - Skocz do strony

Str 8 z 10

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Fisolka

Post #1 Ocena: 0

2018-02-04 11:52:24 (6 lat temu)

Fisolka

Posty: 748

Kobieta

Z nami od: 27-12-2010

Skąd: Londyn

Ja mialam do tematu podejscie powiedzialabym jak kazdy rozsadny czlowiek...dopuki nie musialam sobie wyobrazic siebie po drugiej stronie.
Nagle cala masa pytan i watpliwosci zamieszkala w mojej glowie.
Pewnie narazam sie na krytyke ale naprawde nie umiem sobie wyobrazic 'noszenia w sobie' serca jakiegos potwora skazanego za najgorsze zbrodnie.
Dla mnie serce to nie nerka czy rogowka, moze zbyt metaforycznie podchodze do tematu ale dla mnie serce prowadzi do duszy czlowieka.
Poza tym kiedy mierzysz sie z nieukleczalna choroba temat smierci przetsaje byc tabu.
Oczywiscie w rzeczywistosci biorca raczej nigdy sie nie dowie kontrowersyjnych faktow o dawcy.

Na jedno z pytan w kwestionariuszu wypelnianym przez mojego lekarza - Czy chce byc ratowana za wszelka cene? - Nadal nie umiem odpowiedziec. Dopuki nie bede gotowa na nie odpowiedziec decyzje podejmuje moj lekarz...
Nie wszystko jest czarno/biale i naprawde nie jest to forma moich wydziwusow.

,,Czysta logika jest ruiną ducha ''— Antoine de Saint-Exupéry k

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWW

lichowie

Post #2 Ocena: 0

2018-02-11 09:39:28 (6 lat temu)

lichowie

Posty: 235

Z nami od: 20-09-2007

Rodzice stracili syna w wyniku morderstwa. Zmarł w szpitalu. Zdecydowali się oddać jego organy. Smutne, że ten młody człowiek umarł i współczuję tym ludziom, ale jego śmierć uratowała czworo ludzi i wygląda na to, że ta świadomość tych rodziców nieco podnosi na duchu.
https://www.getwestlondon.co.uk/news/west-london-news/i-feel-like-lost-part-14270333

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Fisolka

Post #3 Ocena: 0

2018-02-12 20:13:26 (6 lat temu)

Fisolka

Posty: 748

Kobieta

Z nami od: 27-12-2010

Skąd: Londyn

Wielki Dar
,,Czysta logika jest ruiną ducha ''— Antoine de Saint-Exupéry k

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWW

paposki19

Post #4 Ocena: 0

2018-02-13 14:12:25 (6 lat temu)

paposki19

Posty: 1014

Mężczyzna

Z nami od: 19-11-2007

Skąd: SUFFOLK

Wzruszajace...
O Nadziejo... Matka glupich Cie nazwali-ludzie glupi,ludzie mali...

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer Skype

Fisolka

Post #5 Ocena: 0

2018-02-23 12:51:06 (6 lat temu)

Fisolka

Posty: 748

Kobieta

Z nami od: 27-12-2010

Skąd: Londyn

Chwilowo brak mi sil na aktualizacje tego watku wiec wklejam tak dla przypomnienia...Zycie w oczekiwaniu na przeszczep
,,Czysta logika jest ruiną ducha ''— Antoine de Saint-Exupéry k

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWW

Fisolka

Post #6 Ocena: 0

2018-03-04 22:34:37 (6 lat temu)

Fisolka

Posty: 748

Kobieta

Z nami od: 27-12-2010

Skąd: Londyn

Moje ostatnie spotkanie z Kardiologiem przyniosło dobre i troszke mniej dobre a raczej zaskakujace nowiny...
Kilka miesięcy terapii lekami i zmiana stylu życia przyniosły poprawę kondycji mojego serca, oznacza to, że jeśli tak będzie nadal to mogę się zakwalifikować na kolejna operacje - zastawki. Niby super ale mam mieszane uczucia!
Rozmawiałam dziś z kimś kto ma wszczepiona zastawkę świnki...wiem, że nie mam prawa marudzić, ale to dziwne uczucie.

Chciałam się również podzielić kilkoma przemyśleniami


Jak choroba zamieniła się w Detoks

Cofam się myślami do czasu sprzed diagnozy i mam nieodparte wrażenie, że moja choroba przyniosła nie tylko negatywne skutki. Są również niewątpliwie pozytywne strony zaistniałej sytuacji czyli życiowo/zawodowa ‘detoxifikacja’;!
Pamiętam siebie jako kogoś niezdrowo a wręcz nienormalnie zaangażowanego zawodowo, kto w każdej minucie myśli o pracy, z którym można rozmawiać raczej wyłącznie o pracy...i wszystko wokół ma mnie inspirować głównie zawodowo. 60-70 godzin tygodniowo to było norma, oczywiście nie wliczając podroży i noclegów w hotelach. Co najdziwniejsze ja naprawdę myślałam, że to jest normalne a wręcz godne podziwu…czułam, że to jest mi niezbędne do życia.
W dniu, kiedy dowiedziałam się o diagnozie lekarz nie pozostawił mi złudzeń, na razie walczymy o utrzymanie mnie przy życiu a praca (do której zamierzałam wrócić w poniedziałek) to zbyt dalekosiężne plany i w zasadzie powinnam się zacząć przyzwyczajać, że długo nie wrócę do mojej pracy.
Kiedy minął pierwszy szok...okazało się, że koledzy z pracy wykonali kilka zdawkowych telefonów tak jakby spisali mnie już na straty. Moj dyrektor zachował się bardzo elegancko, bo kontaktował się ze mną regularnie, podtrzymując bardzo pozytywny ton i płacił mi pełne wynagrodzenie przez jakiś czas chociaż nikt mu tego nie nakazywał...to było naprawdę super!

Wróciłam ze szpitala do domu, obejrzałam wszystkie możliwe filmy i seriale, przeczytałam kilka książek, przemyślałam kilka spraw.…i dziś nie mogę się sobie nadziwić, jak mogłam tak wiele stawiać na prace??? Śmiało mogę uznać, że przez chorobę przeszłam Detoks i musiałam zmienić priorytety w moim życiu. Wcześniej myślałam, że to praca mnie wyraża i te wszystkie niezmiernie ważne ‘Job Tittles’ są mi absolutnie niezbędne. Nigdy nie były i nigdy nie wyrażały mnie jako człowieka...to wyłącznie ja miałam klapki na oczach!
Czasem trzeba przejść taki szokujący detoks zęby docenić życie! Dostałam druga szanse i kiedy bede mogła wrócić do pracy na pewno nie będzie to praca na etat!



,,Czysta logika jest ruiną ducha ''— Antoine de Saint-Exupéry k

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWW

Post #7 Ocena: 0

2018-03-04 23:16:34 (6 lat temu)

Posty: n/a

Mężczyzna

Konto usunięte

Fisolka, swietnie ze jest poprawa! :)

Naprawde sie ciesze.


Ja tez mam jakby "drugie zycie" ale ja znow pracuje 60 godz tygodniowo. Dla mnie to zrodlo radosci ze potrafie pracowac, choc wlasnie marze o 40 godzinach tygodniowo za co najmniej ta sama ilosc pieniedzy bo jeszcze cos splacam a moj facet jest lekko niepelnosprawny i nie ma wiele kasy wiec polegam glownie na sobie. (Nawet zasilki na dom itd nam nie przysluguja bo ja zarabiam, wiec tak chce jeszcze kilka lat ciagnac.)

U mnie zastawka sie nie domyka ale to od urodzenia i bardzo lekkie, jestem po prostu slaba np w bieganiu. Ja z kolei przeszlam ok 10 lat temu ostra psychoze od ktorego to czasu nie czytam ksiazek bo nie potrafie sie tak nieustannie skupiac. Wiec u mnie praca jest cudem bo u mnie kiedys odmowil posluszenstwa mozg z systemem nerwowym. U mnie to tez byl stres ale zwiazany z nekaniem przez bylego partnera. Praca mi nie wyrzadzila krzywdy dotychczas.

Z kolei w zeszlym tygodniu dzwonil do mnie kolega ktory walczy z guzem mozgu, nie pracuje, ale radzi sobie.

Ja nie uwazam ze praca jest zla albo dobra sama w sobie choc na pewno trzeba uwazac zeby nie przeslonila calego swiata, to na pewno... :)


Jeżeli zależy Ci na stworzeniu jedynej w swoim rodzaju atmosfery a także niezapomnianym doświadczeniu dla Ciebie a, także Twoich gości, zobacz stronę internetową l. muzyka na wese

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Fisolka

Post #8 Ocena: 0

2018-05-18 08:07:01 (6 lat temu)

Fisolka

Posty: 748

Kobieta

Z nami od: 27-12-2010

Skąd: Londyn

Tak dla przypomnienia...
Heart Transplant

[ Ostatnio edytowany przez: Fisolka 18-05-2018 08:08 ]

,,Czysta logika jest ruiną ducha ''— Antoine de Saint-Exupéry k

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWW

adamdrang

Post #9 Ocena: 0

2018-05-19 08:43:46 (6 lat temu)

adamdrang

Posty: 88

Mężczyzna

Z nami od: 05-11-2013

Skąd: Norfolk

To wszystko ladne i szlachetne ale czy wiecie o tym ze wspanialomyslnie I z dobrego serca oddajac swoje organy dajecie super zarobki dla prywatnych firm handlujacych nimi. Im zalezy na podtrzymywaniu takiego wizeruku 'odruchu dobrego serca' I pomocy innym. To moze prowadzic do takich patologii jak np. w szpitalu w Liperpool gdzie zamordowano Alfiego Evansa - na potege handlujacemu organami. Mi sie nasuwa inne pytanie - ile dzieci/osob zamordowano np poprzez zaniechanie terapii w celu pozyskania narzadow. I na pewno to nie jest jedyna tego typu placowka. Za duza kasa jest w tym zeby tego nie robic. Ja uwazam ze powinna byc dodatkowa klauzula - jak oddajesz za darmo to niech montuja tez za darmo. a nie sprzedaja za kilkadziesiat tys euro/£
"trzebać nam było szukać nowego wroga jak tu pod bokiem znalazł się stary?"

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Netta6

Post #10 Ocena: 0

2018-05-19 14:33:47 (6 lat temu)

Netta6

Posty: 1599

Kobieta

Z nami od: 19-01-2006

Skąd: Bridgwater

Cytat:

2018-03-04 22:34:37, Fisolka napisał(a):
Moje ostatnie spotkanie z Kardiologiem przyniosło dobre i troszke mniej dobre a raczej zaskakujace nowiny...
Kilka miesięcy terapii lekami i zmiana stylu życia przyniosły poprawę kondycji mojego serca, oznacza to, że jeśli tak będzie nadal to mogę się zakwalifikować na kolejna operacje - zastawki. Niby super ale mam mieszane uczucia!
Rozmawiałam dziś z kimś kto ma wszczepiona zastawkę świnki...wiem, że nie mam prawa marudzić, ale to dziwne uczucie.

Chciałam się również podzielić kilkoma przemyśleniami


Jak choroba zamieniła się w Detoks

Cofam się myślami do czasu sprzed diagnozy i mam nieodparte wrażenie, że moja choroba przyniosła nie tylko negatywne skutki. Są również niewątpliwie pozytywne strony zaistniałej sytuacji czyli życiowo/zawodowa ‘detoxifikacja’;!
Pamiętam siebie jako kogoś niezdrowo a wręcz nienormalnie zaangażowanego zawodowo, kto w każdej minucie myśli o pracy, z którym można rozmawiać raczej wyłącznie o pracy...i wszystko wokół ma mnie inspirować głównie zawodowo. 60-70 godzin tygodniowo to było norma, oczywiście nie wliczając podroży i noclegów w hotelach. Co najdziwniejsze ja naprawdę myślałam, że to jest normalne a wręcz godne podziwu…czułam, że to jest mi niezbędne do życia.
W dniu, kiedy dowiedziałam się o diagnozie lekarz nie pozostawił mi złudzeń, na razie walczymy o utrzymanie mnie przy życiu a praca (do której zamierzałam wrócić w poniedziałek) to zbyt dalekosiężne plany i w zasadzie powinnam się zacząć przyzwyczajać, że długo nie wrócę do mojej pracy.
Kiedy minął pierwszy szok...okazało się, że koledzy z pracy wykonali kilka zdawkowych telefonów tak jakby spisali mnie już na straty. Moj dyrektor zachował się bardzo elegancko, bo kontaktował się ze mną regularnie, podtrzymując bardzo pozytywny ton i płacił mi pełne wynagrodzenie przez jakiś czas chociaż nikt mu tego nie nakazywał...to było naprawdę super!

Wróciłam ze szpitala do domu, obejrzałam wszystkie możliwe filmy i seriale, przeczytałam kilka książek, przemyślałam kilka spraw.…i dziś nie mogę się sobie nadziwić, jak mogłam tak wiele stawiać na prace??? Śmiało mogę uznać, że przez chorobę przeszłam Detoks i musiałam zmienić priorytety w moim życiu. Wcześniej myślałam, że to praca mnie wyraża i te wszystkie niezmiernie ważne ‘Job Tittles’ są mi absolutnie niezbędne. Nigdy nie były i nigdy nie wyrażały mnie jako człowieka...to wyłącznie ja miałam klapki na oczach!
Czasem trzeba przejść taki szokujący detoks zęby docenić życie! Dostałam druga szanse i kiedy bede mogła wrócić do pracy na pewno nie będzie to praca na etat!



Cieszę się ,że stan Twojego serducha się poprawił. Oby tak dalej.

Ja taki detoks jak Ty przeszłaś, przechodzę aktualnie. Pracuję dla siebie, nie na etat i też zatraciłam się w swojej pracy. Ludzie uważają, że skoro pracuję w domu to można dzwonić do mnie świątek, piątek i niedziela bez względu na porę. A ja się na to godziłam, bo przecież potrzebują pomocy i przez to, utwierdzałam ich w przekonaniu, że jestem do ich dyspozycji 24 godziny na dobę. Tak, więc po części sama sobie na to zapracowałam. Do czasu.

3 tygodnie temu świat zawalił mi się pod stopami. Fakt, źle się czułam od jakiegoś czasu ale przecież GP jeden i drugi twierdził, że przesadzam i raczej na głowę powinnam się leczyć a nie zawracać im gitarę i szukać dziury w całym. Jedno pobranie krwi, o które zresztą musiałam się wykłócić i wyrok: ostra białaczka szpiku kostnego.

W tym momencie wszystkie moje priorytety poszły się j...ać. Sorry za wyrażenie ale jak to, ja mam się położyć na co najmniej 3 -4 miesiące do szpitala i to tak już jak stoję? Co z moją pracą, co z klientami którym aktualnie prowadzę sprawy, co z domem i rodziną, której to ja do tej pory byłam głównym filarem?
Klienci w szoku nie mniejszym ode mnie. Jak to, ja taka kipiąca energią osoba, zawsze do dyspozycji innych wyłączam telefon na co najmniej 3 miesiące? Nie będę odbierać służbowych maili?

Nie miałam dużo czasu na refleksję, bo następnego dnia dostałam pierwszą chemię i totalny odlot. Czas na refleksję przyszedł po pierwszej turze chemii, kiedy mój organizm dał mi chwilę oddechu. Wtedy dotarło do mnie, że będę miała szczęście jeśli to się w ogóle pozytywnie skończy. I obiecałam sobie, że jeśli uda mi się pokonać to dziadostwo, i dostanę drugą szansę tak jak KatyD to zdecydowanie przewartościowuję w swoim życiu wiele spraw. Obym ją tylko dostała.

Czekają mnie jeszcze dwie tury chemii. Mam nadzieję, że przeszczep nie będzie konieczny. Powinno się to okazać w ciągu dwóch tygodni. Tak więc, najważniejsza walka jeszcze przede mną ale wierzę, że się uda, wierzy moja rodzina, przyjaciele. Dostaję mnóstwo wsparcia również od moich klientów, co mnie bardzo zaskoczyło, bo bardziej się spodziewałam go od znajomych. Co nie których jednak sytuacja chyba przerosła lub po prostu tak im wygodniej.

Mam nadzieję,że niebawem i ja będę się mogła pochwalić tutaj lepszymi wynikami. Kurcze miało być o organach a mnie się na sentymenty zebrało.



Na szczęście po pierwszym szoku

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Strona 8 z 10 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 7 | 8 | 9 | 10 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,