Jak zaczela sie moja ''przygoda'' z chorym sercem...
Lato 2017...wlasnie zaczelam nowa prace, wszystko zaczelo sie ukladac poza ciagnacym sie chronicznym kaszlem, to juz drugi rok, 20sty inhalator na tapecie, codziennie biore 6-8 tabletek sterydow i wzasadzie zadnej poprawy...
16ty Lipca, szosty zmysl podpowiadal mi, ze cos jest bardzo nie w porzadku, tolerancja najmnieszego wysilku fizycznego byla fatalna, walczylam o kazdy oddech.
Poszlam go GP proszac o pomoc...zbyli mnie jak przez ostatnie kilka miesiecy.
Wieczorem wezwalam pogotowie...ratownik medyczny/kobieta przez godzine przekonywala mnie, ze to jest nieleczona depresja i wszystko jest tylko w mojej glowie. Zglupialam ale zaczelam rozwazac, ze to z moja glowa jest cos nie tak. Wprawdzie zaproponowala, ze zabierze mnie do szpitala ale malo przekonujaco i poza tym co ja mialalm im powiedziec...ze to depresja albo halucynaje? Odmowilam.
Kolejny raz wzywam pogotowie po 2,5 godziny...operator nie moze uzyskac zadnej odpowiedzi, karetka przyjezdza po 4 minutach i zaczyna sie prawdziwa walka o moje zycie.
Chyba bylam szczesciara bo wyladowalam w East Surrey Hospital na pogotowiu, gdzie probuje niesmialo wspomniec o inhalatorach i wspomnianej depresji. Trafiam na bardzo oddanego mlodego lekarza o azjatyckim pochodzeniu (mysle sobie, ze to dobrze bo moja synowa jest Chinka). Nie pdpuszcza mnie nawet na chwile a sprawy pogarszaja sie z minuty na minute. Nawet poruszenie reka jest potwornym wysilkiem fizycznym.
Juz po godzinie zajmuje sie mna jakies 10 osob a ja tyklko walcze o kazdy oddech i nic nie rozumiem.
Nadal planuje isc do domu za kilka godzin... bo praca...
W koncu zapytalam - czy ja przezyje?...bo wszystko zaczyna wygladac jakos dramatycznie.
''trudno powiedziec ale zrobimy wszystko co mozliwe'' nie oczekiwalam takiej odpowiedzi i zrobilo sie jakos tak strasznie.
Kolejne kilka dni spedzilam na intensywnej terapi podlaczona do aparatury, zabroniono mi jakiegokolwiek wysilku fizycznego.
Uwiezili mnie w lozku, w nocy musialam spac w masce pompujacej
czysty tlen pod cisnieniem...to najokropniejsze doswiadczenie z calego pobytu.
Poza tym mam pielegniarke przez 24 godziny, robi dla mnie wszystko a co najwazniejsze - sprawia, ze glupio mi sie poddac chociaz mam taka ochote.
Wszystko wyjasnilo sie podczas kolejnych dwoch tygodni pobytu w szpitalu.
Zdiagnozowano u mnie Kardiomiopatie Rozstrzeniowa w ostatniej fazie choroby z rozleglym uszkodzeniem serca. A tak po ludzku moje serce jest ogromnie powiekszone i lewa polowa nie dziala.
Choroba nieuleczalna, uszkodzenie nieodwracalne, prognozy fatalne.
Ale jest nadzieja, bo 80% pacjentow nie przezywa pierwszych 3 dni a ja przezylam! Moze dlatego, ze jestem nadal uznana za mloda osobe chociac blizej mi juz 50tki.
Zapytalam o dalsze prognozy - kardiolog na zimno zaserwowal mi dane statystyczne...80% pacjentow, ktorzy przezyli umiera w ciagu 5 lat procentowo w zaleznosci od stopnia uszkodzenia serca. Jest 4 fazy/stopnie niewydolnosci serca - ja jestem w 4 ostatniej.
Bylam przezazona!
Kolejna rozmowa przynosi jeszcze wiekszy szok - jesli nie zareaguje na terapie lekami to jedyna potencjalna terapia jest przeszczep serca. Rozmawiamy o szczegolach - co sie dzieje po wpisaniu na liste biorcow? Jakie warunki trzeba spelnic zeby sie zakwalifikowac? Cala noc wyobrazalam sobie jak dostaje serce 'wielkiej czarnej kobiety' a potem mowie z afrykanskim akcentem... i placze, placze, placze.
Jak mi zabraklo lez to sie wsciekalam, oskarzalam lekarzy, ze nie chca naprawic mojego serca i wyprowadzalam sie do domu...zawsze w nocy. Dzieki Ci Boze za cierpliwos personelu w szpitalu!
Pomimo tragicznego obrotu spraw mam wiele bardzo dobrych wspomnien ze szpitala...bede tam wracac jeszce kilka razy, niekoniecznie w sprzyjajacych okolicznosciach...
Kardiomiopatia Rozstrzeniowa - wystepuje u 5-8 osob na 100 000 osob. Przyczyny zachorowan: 50% to sklonnosci genetyczne a pozostale to wirusy, alkoholizm, kokaina.
W moim przypadku to byl najprawdopodobniej wirus grypy ale przyczyn nigdy nie udaje sie stwierdzic jednoznacznie.
[ Ostatnio edytowany przez: Fisolka 21-01-2018 14:04 ]
,,Czysta logika jest ruiną ducha ''— Antoine de Saint-Exupéry
k