No tak...wszystko co wymaga dluzszego leczenia, a wiec jest kondycja dlugoterminowa, dysklasyfikuje leczenie I badania w Polsce.
GP, nie mowiac juz o szpitalu w UK, nie wezmie pod uwage badan przywiezionych przez pacjenta. W konsekwencji i tak cala procedure trzeba powtarzac. Zatem jednak nalezy rozmawiac z GP o pogorszeniu sie standard zycia, nieustannym bolu pogarszajacym mozliwosc "day-to-day activity".
PS. Co do pzrychodni polskiej w Manchester, to... kazdy sam wybiera. Rozmawialem raz z recepcjonistka na temat wizyty u lekarza. Powiedzialem jakie leki biore, dwie przebyte (w UK) operacje. "Ojjjj...prosze pana, ale nasi lekarze nie maja uprawnien do wystawiania takich lekow, bo...wie pan, my jestesmy tylko prywatna, polska przychodnia"...wnioski oczywiste dla mnie.
Stad korzystam tez z prywatnej przychodni, jako opcji awaryjnej (gdy moj GP przezywa oblezenie) ale brytyjskiej, gdzie akurat lekarze "moga".
a mnie też by się przydało... chociażby do jakiejś nagłej konsultacji... albo po prostu lubię zbierać papierki ![:-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ":-]")
Wczytuję dane...