
W przeciwienstwie do wiekszosci jak sadze, stalem ze smiercia twarza w twarz. Nie przeraza mnie. Nie bede wywalal swoich problemow zdrowotnych - jest jak jest.
Z kolei osoba z rodziny (mieszka w UK). lekarz GP ciagle podczas zgloszen problemow zoladkowo-jelitowych - biegunka poantybiotykowa. Wkolo. Final...guz jelita grubego (7 cm) przerzuty do pecherza I prostaty. 60 proc na przezycie (chyba w okresie 5 letnim). Teraz chemia I radioterapia. Stoma na brzuchu.
Z mojej perspektywy - nie dziekuje. Pozyje tyle ile da sie zyc godnie. A potem... umowmy sie, ze jest kilka sposobow bezbolesnego pozegnania sie z tym swiatem. Czego zal? Mam ten komfort, ze nie mam praktycznie rodziny. Zabezpieczylem krewnych, aby nie bylo bolu.
Zagraja mi "Le Boudin" i bedzie ok.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 30-08-2017 17:13 ]