Cytat:
2016-06-20 16:10:17, karjo1 napisał(a):
Przecietny czlowiek z problemami cieszy sie, jesli moze trafic w srodowisko, w ktorym dysfunkcje sa akceptowane, tolerowane, jesli moze funkcjonowac normalnie, jak kazdy inny.
Zeby bylo jasne, studia medyczne czy weterynaryjne nie sa latwe, niezaleznie od miejsca, gdzie sie je robi, sa projekty, zaliczenia, odpowiedniki kolokwiow.
Przy tym jest ogromne zainteresowanie i sporo chetnych na kazde miejsce.
Cena studiow jest wyzsza niz przecietnych studiow humanistycznych.
Z racji ilosci materialu nie ma czasu na dodatkowa prace zarobkowa, co najwyzej na wolontariat w kierunku studiow, by zyskac praktyke. Ewentualnie praca w czasie wakacji, jesli to wystarczy na utrzymanie sie, oplacenie materialow i dodatkowych zajec, by nadazyc z materialem.
Pare osob robilo weterynarie czy medycyne i w Pl i w UK, wszedzie biora tylko najlepszych, majacych najwiecej soba do zaoferowania, majacych za soba wsparcie rodziny, staz w kierunku studiow, zadnej uczelni nie chce sie uzerac z ludzmi problemowymi, zwlaszcza w sytuacji, kiedy moga przebierac w kandydatach.
Nie majac dobrych ocen na swiadectwie, nie bedac dobrym w podstawowych przedmiotach kierunku, bez dobrego poziomu angielskiego, z problemami z nauka, kontaktami z ludzmi wybierasz sie na dosc elitarne studia, w czasie ktorych i po ktorych jest tylko praca w dosc duzym napieciu, stalym kontakcie z duza iloscia osob dookola, rozproszeniu, gdzie wymagane sa szczegolne predyspozycje osobowe, duza wiedza, zeby sie na uczelnie dostac, ja skonczyc, a potem utrzymac z pracy?
[ Ostatnio edytowany przez: <i>karjo1</i> 20-06-2016 16:11 ]
Wszędzie biorą najlepszych, mających najwięcej do zaoferowania... piszesz tak jakby tylko nieliczni kończyli te studia, wybitne jednostki, a inni, którzy nie są geniuszami, to pracują w magazynach po weterynarii czy medycynie...
Miałęm za sobą długą drogę próbowania różnych kierunków studiów i teraz już chcę się zatrzymać. Pasuje najbardziej weterynaria, jeszcze lubię organizować spotkania z grami planszowymi, tym sposobem poznałem sporo znajomych.
Ogólnie ten kto szuka siebie, ten poznaje siebie, swoje słabe i mocne strony, swoje pasje i możliwości. Ten kto nic nie robi, ten będzie dalej nie wiedział, czego chce.
W Londynie w jednej z uczelni jest zerowy rok przygotowujący, gdzie można sobie przypomnieć podstawy z chemii i biologii. Jeśli się da tam dostać i wziąć kredyt, to będę miał dobre podstawy. Jeśli nie, to będę próbował dostać sę do College'u.
Jestem gotów sporstać wyzwaniom, które napotkam w College'u bądź na uczelni wyższej. Napewno w Anglii studia są lżejsze od studiów w Polsce, gdyż dają rzeczy potrzebne w praktyce, a nie jak w Polsce - przedmioty ogólnouniwersyteckie, które nie są przydatne w zawodzie. W UK dają konkrety, wiedzę, potrzebną w specjalizacji.
Na temat cech osobistych. Nie jestem aż tak zaburzony, żeby nie radzić sobie z ludźmi. Żyłem dotychczas przez przez 25 lat, nie wiedząc, że mam ZA i jakoś sobie radziłem w tym świecie. Ogólnie zawód, związany ze zwierzętami pasuje dla autystów. Przykład, Temple Grandin. Jeśli organizuję spotkania towarzyskie z grami planszowymi i pracowałem jako animator, myślę, że też poradziłbym sobie w pracy weterynarza. Chciałbym utrzymać się z gier planszowych, ale tak się nie da. Planuję powiązać również życie właśnie z grami planszowymi i działać w tej sferze, np. otworzyć stowarzyszenie czy koło gier planszowych, ale do tego jeszcze spora droga.
Powiem jeszcze, że byłem u różnych doradców zawodowych, może, 7 razy, szukając kierunku, sfery zawodów, które pasują do mojej osobowości.
Proponujesz jakiś zawód zamiast weterynarii dla aspi?