Hej dziewczyny, nie chcę tutaj spamować. Natomiast zastanawiam się czy próbowałyście może szpitali poza UK?
Jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana radą lub choćby drugą opinią z innego szpitala, zachęcam do kontaktu
Str 7 z 7 |
|
---|---|
Zuza_tur | Post #1 Ocena: 0 2018-02-14 21:07:32 (6 lat temu) |
Z nami od: 14-02-2018 Skąd: Londyn |
Hej dziewczyny, nie chcę tutaj spamować. Natomiast zastanawiam się czy próbowałyście może szpitali poza UK?
Jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana radą lub choćby drugą opinią z innego szpitala, zachęcam do kontaktu |
martella | Post #2 Ocena: 0 2018-02-21 12:17:41 (6 lat temu) |
Z nami od: 21-02-2018 Skąd: Bristol |
Witam wszystkich.Postanowiłam podzielić się moimi doświadczeniami w walce o dzidzię.Tu w Anglii zaczęliśmy się starać w w 2009.Od początku problemem było słabe nasienie mojego męża(1% dobrych plemników aż lub tylko).Niestety moja nadwaga I palenie papierosów przez nas skutecznie zdyskfalifikowało nasze szanse.Ja wprawdzie rzuciłam palenie ale z wagą było jeszcze gorzej(97kg na 163 cm wzrostu).Na in vitro w Pl nie stać nas było a wiązało się to z długimi urlopami I częstymi wylotami do Pl.Po jakimś czasie podjęliśmy decyzję o adopcji w Anglii.Zostaliśmy zaakceptowani,zaczęliśmy cały proces,treningi,zbieranie referencje, zaświadczeń itp.Po rozmowie z tzw.panelem adopcyjnym jednak podjęliśmy decyzję że podejdziemy do in vitro ale prywatnie w Pl.Swoisty roller coaster.Już nakręciliśmy się obydwoje,mąż zgodził się nawet na dawcę spermy gdyby u niego nic nie dało się zrobić.Niestety śmierć mojego taty I teścia w krótkim odstępie czasu skutecznie odepchała nas od jakich kolwiek działań aż do zeszłego roku.Ponieważ mi na blacie wybiła magiczna 40stka postanowiliśmy działać.4 wyloty do Pl,3 po tygodniu urlopu aby wykonać niezbędne badania I ostatni pobyt 1,5miesiąca decydujący.Podczas całego procesu dieta (zero alkoholu,używek typu kawy,herbaty tylko bezkofeinowa,ponad 2,5 l wody co dziennie, pełnowartościowe jedzenie nie jakieś tam lighty itp.Mało sztucznie przetworzonej żywności).Byłam stymulowana zastzykami Rekovelle,wychodować udało się 9 pęcherzyków z czego zapłodnić spermą męża 5.Transfer2, 5 dniowych blastocystów I po dwóch tygodniach wysoki poziom bety hcg.Upragniona ciąża.Podczas całego cyklu brałam jeszcze zastrzyki przeciwzakrzepowe,Duphaston,ściśle stosowałam się do zaleceń lekarza I kliniki.Dodatkowym ułatwieniem był fakt że miałam dostęp do auta ponieważ na częste wizyty(usg,krew itp.)musiałam dojeżdżać 60 km do kliniki od rodzinnego domu.Pomogli nam też pracodawcy z UK dając urlopy I wyrozumiałość w tej sytuacji.Z rodziny tylko mamy I moja siostra wiedziały I wspierały nasze starania,natomiast brat I bratowa skrytykowali nas I stwierdzili że to się nie uda itp.Na dzień dzisiejszy jestem w 20 tyg. (5 miesiąc)ciąży bliźniaczej,chłopczyki.Wiem że jeszcze długa I ciężka droga przed nami ale póki co to się udało.Wiem że wyszło z tego litanie ale chcę dodać wszystkim starającym się otuchy I wiary.Czy to w uk czy w Pl warto zaryzykować I spróbować.Życzę wszystkim powodzenia.
|
ZlotaPerla1 | Post #3 Ocena: 0 2019-03-15 08:54:43 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
No i mamy "koncert @onet.pl życzeń"
Trzech nas w jednym ciele: Anioł, Diabeł i JA
|
Turefu | Post #4 Ocena: 0 2019-03-15 09:22:50 (5 lat temu) |
Z nami od: 26-05-2013 Skąd: York |
Wiem, ze w Bulgarii siostry i kuzynki moga byc wzajemnie dawczyniami.
|
SweetLiar | Post #5 Ocena: 0 2019-03-15 10:23:42 (5 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2015 Skąd: Lądek - Zdrój |
Gratulacje, super że wam się udało
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
|