Wlasnie dlatego powinien pojsc, opowiedziec jaka jest sytuacja, dobrac odpowiednie leczenie ( detoks, zwykle polegajacy na podawaniu lekow ktore bierze, zmniejszajac dawke az do calkowitego zaprzestania - u mnie zadzialalo ), a pozniej dobranie odpowiedniego leku do jego choroby, ktory tym razem nie uzalezni...
Ja sie zastanawiam kto tak chetnie wypisywal recepty raz za razem, wiedzac jakie sa skutki uboczne diazepamu... bez zadnej kontroli pacjenta, bez wywiadow...

mysle ze po 2-3 miesiacach brania nie jestem uzalezniony ,poprostu mialem atak drgawek ktoregos dnia ,zamknalem oczy i zobaczylem tunel,wiem ze to chore ,ale niestety to nerwica,otworzylem oczy i zaczalem sie caly trzepac a raczej moje cialo dostalo silnych wstrzasow(konwulsji) wezwalem pogotowie ,powiedzieli ze mialem panic attack i ze nie jestem jedyny z tym problemem,bo sa i tacy co wzywaja pogotowie czesciej niz raz na pare dni, w szpitalu doktor dal mi diazepam pierwszy raz 4 tabletki 2mg - chyba najmniejsza dawka z mozliwych.
Poszedlem do prywatnego lekarza i powiedzialem ze diazepam mi pomogl,lekarka powiedziala ze moze mi go przepisac ale na dluzej jak pare miesiecy nie moge tego brac i musze znalezc cos zastepczego,bo to uzaleznia,szczerze mowiac kiedys bylem uzalezniony od narkotykow (feta) przez pol roku i okolo 2 lata mary,ale szybko z niej wyszedlem ,chcialem zostac psychologiem po tak zwanych "przezyciach" co niestety wplynelo jak widac na moja psychike w przyszlosci ,bo uwazalem ze jedyny psycholog czy psychiatra musi cos przezyc ,zeby cokolwiek wiedziec jak doradzic i pomoc w danej sytuacji ,podczas gdy sam sie w niej znajdowal ,kazdy normalny czlowiek zna podstawy psychologii i wmawianie np pani z karetki ze jej maz mial nerwice i to samo co ja nic nie pomogly ,tylko od razu wiedzialem o co chodzi.
Na wplyw nerwicy mial tez a raczej napewno mial wplyw mojego ojca ,nie chce go obwiniac za nic ,bo go Kocham,ale to co mi zrobil w przeszlosci teraz odbija sie na mnie ,on tez ma nerwice z tymze u Niego to bardziej wyglada tak ,ze wyzyje sie na czyms lub "kims" i mu przechodzi ,u mnie cierpi na tym cialo,bo w zyciu nie uderzylbym nikogo ,tymbardziej z rodziny
co do diazepamu ,sprobuje spytac lekarki o fluoxetyne ,jak wroci moj lekarz za 9 dni,to wezne ostatnie 36 tabletek diazepamu i powoli bede go odrzucal ,zarejestuje sie w GP i moze tam wypisza mi ten fluo i dadza dobry namiar na psychiatre lub sami beda wiedziec co robic ,tylko ze to zbyt powazna sprawa i chyba bede potrzebowal do tego tlumacza zeby opisac dokladnie to co prawdopodobnie przyczynilo sie do tego stanu,jak nie biore lekow to boli mnie serce praktycznie caly dzien, jakby klucie ,do tego bezdech w nocy ktory moze wywolac kolejny atak paniki,dlatego tak bardzo zdenerwowalem sie ,ze zrobili sobie wolne
bo jednak odstawienie tak silnego leku na 2 tygodnie ponad moze byc nieprzyjemne ,oby nie,probowalem to opisac na pogotowiu dzis mimo tego nie dali mi nawet kilka sztuk diazepamu ,mowilem ze nie moge zasnac i ze mam problemy z oddychaniem ,uslyszalem tylko piepszone "i cant help you and you must visit your GP doctor "a tak jak mowilem bylem 2 razy to mowili ,ze mam przyjsc tommorow po make appointment ,przyszdlem i powiedzieli to samo na drugi dzien ,wiec dalem spokoj ,ale jutro tam pojde o 8 rano i nie wyjde dopoki mnie nie zarejestruja.

skoro masz objawy odstawienne to jestes uzalezniony,po co czekasz 9 dni i jeszcze placisz za lekarza skoro mozesz pojsc do gp i powiedziec jak juz sugerowala Magic Sunny???Szukasz na sile tego diazepamu co tez swiadczy o uzaleznieniu,wez sie w garsc chlopie i pogadaj z lekarzem -zawsze jest jakies wyjscie a diazepam to najwieksze gowno jakie znam uzaleznia jak narkotyki niemal natychmiast

uzaleznia czy nie ,ja nie wiem czy jestem uzalezniony czy nie ,mysle ze to sa objawy raczej sprzed zaczecia brania tego gowna.
zaczely sie klucia w sercu,nie spalem w nocy i sie nie zanosi bo co sie poloze to klucia sie nasilaja,pojde do GP to sie jeszcze bardziej zdenerwuje ,bo mi powiedza please come tommorow to make appoitment,pojade na pogotowie to powiedza ze mam isc do GP doctor,mam umrzec teraz czy poczekac jeszcze troche? nie wiem ,moze jak dostane zawalu albo ataku jakiegos ,to sie walna w czache i zaczna traktowac powaznie ludzi z nerwica,4 tabletki diazepamu wystarczylyby do paru dni ,podczas ktorych byl sobie zalatwil cos zastepczego i poszedl do tego GP.
a teraz ani spac ,ani isc na pogotowie ,ani do GP,no coz ,na mnie chyba juz czas,moze dam rade do jutra ,ale cos czuje ze jednak nie.

kup phenergan w aptece 25mg,nie uzaleznia a ulatwia zasypianie,na ok 1 h przed snem wez 1 tabletke powinno pomoc,Nie panikuj tyle pojdziesz jutro do gp i sie dogadasz ale z gory ci mowie ze ci diazepamu nie przepisze zwlaszcza ze masz sklonnosci do uzaleznien,U mnie w szpitalu nawet starym babciom nie chca tego przepisywac staraja sie zawsze stosowac antydepresanty.

Poczytaj sobie informacje na temat relanium, bo diazepan to nic innego, jak relanium.Tego leku nie wolno stosowac bez porozumienia z lekarzem.Ty go nie masz, takiego, do ktorego mozesz zwrocic sie kazdego dnia.Nerwica nie oznacza prochow, nie tak silnych.Moze wystarczy tylko counseling?Poza tym jest wiele innych lekow, ktore nie uzalezniaja, np.citalopram, ktory reguluje sen, reguluje tryb zycia, uspakaja.
Nie dziw sie, ze nikt ci nie przepisuje relanium.Tego leku nie stosuje sie bez porozumienia z lekarzem, bez wywiadu.

Powinienes pojsc do przychodni i powiedziec milej pani ze chcesz miec spotkanie z doctorem, spytac kiedy mozesz przysc i poprosic by zapisala Ci date i godzine na kartce zebys nie zapomnial a nie dawac sie ciagle zbywac tekstem przyjdz jutro. Jestesmy w UK tu wszystko i wszedzie umawia sie na konkretny dzien i na konkretna godzine

ale z drugiej strony powinni mi cos dac tego typu,ja nie chcialem zeby mi przepisali relanium a zeby dali kilka tabletek do czasu az wroci moj "lekarz" i nie wystarczy "tylko" bo juz w Polsce mi dawala psychiatra hydroxyzyne pozniej cos innego i wmawiala ze czasem dziala po 2 tygodniach a czasem nawet po pol roku ,mowilem ze nie chce tego bo mi nie pomaga ,po pol roku jakos przepisala mi cloranxen ktory mozna powiedziec mi pomogl ale nie do konca..pozniej sie przeprowadzilem,wylecialem do UK i zylem bez tabletek pare miesiecy ,ale to wszystko wrocilo ze zwojona sila ,tak jak wspominlem zaczelo sie od drgawek calego ciala ,pozniej na pogotowiu dali mi ten diazepam,poszedlem do lekarza zeby mi go przepisal i powiedzial ze to zrobi ale nie na dluzszy czas ,ze po paru miesiacach jak bede odstawial to musze to robic stopniowo zeby przejsc na inny lek,ale nagle zrobil sobie holiday a ja zostalem na 14 dni bez tabletek ,wiec nie dziw sie ze szukam porady co robic ,dopiero co wstalem po 12 godzinnym snie,rano ide do GP ale mysle ze az mi zrobia rejestracje to wroci moj lekarz wiec nie wiem czy jest sens,ale znowu czuje ze ciezko mi oddychac ,w dzien objawy sie nasila ,a w nocy bede mial masakre ,do paru dniach bez tabletki typu benzo dostane drgawek i znowu na pogotowie,sluzba zdrowia nie tylko w polsce jest chora jak widac ,a myslalem ze bedzie calkowicie inaczej.
Policja morduje fizycznie,sluzba medyczna zabija psychicznie,a strazacy tylko gasza po nich ogien.
"zle trafilem" jesli chodzi o lekarza,nosz qfa w moim zyciu to juz mnie nic nie zdziwi chyba.

*****

trzeba bylo skonczyc szkole zycia a nie psychologie jak wiekszosc pustakow w Polsce.
Najlepiej wyzwac jak juz sie nie ma nic do powiedzenia ,typowy obraz glupoty ludzkiej i bezsilnosci do ludzi ,ktorych nie jest w stanie sie zrozumiec
mowie Ci **** ze nie umiem oddychac w nocy ,a ten lek sie odstawia z czasem ,mowie tez ze nagly brak tego leku ,tak jak i miliardy innych ****" lekow dla ludzi (dla Ciebie **** z nerwica) moze doprowadzic do nieprzyjemnych sytuacji zagrazajacych zyciu.
Nie przezyles tego wiec po co sie wypowiadasz? prowokujacych trolli jest dosc malo na tym forum ,ale Ty w tej chwili zablysnales.
Nie potrafisz skleic racjonalnego zdania na dany temat - panu czy tam pani juz podziekujemy ,nie znasz sie na danym temacie i uwazasz ze branie lekow "psychotropowych" jest dla *** ,nie potrafisz zrozumiec co sie do Ciebie mowi ,masakra jakas.
powiem jeszcze raz - Sluzba zdrowia- wykfalifikowane sluzby medyczne ktore pomagaja ludziom w ich zdrowiu.
Zglosilem sie do jednej z nich powiedzieli to,co powiedzialem w poprzednim poscie,zrobili holiday i zostawili mnie bez leku na 14 dni co moze wywolac skutki odstawiennicze,jednak ja w zamian za to , musialbym zrezygnowac z niego ,zeby to byl objaw odstawienniczy.
Szkoda tlumaczenia bo nie ma sensu
Najbardziej zalosne jest to ,ze nawet w sluzbie zdrowia pracuja takie barany ktorzy nie rozumieja czlowieka,a wyjezdzaja sobie na wakacje nie zostawiajac nikogo na podmiane ,podczas gdy wydaja leki ,ktore moga byc zagrazajace zyciu.
Nie wiem czy to jest zgodne z prawem tak sobie pojechac na wakacje zostawiajac kogos z tak powaznym lekiem bez niego ,wypisywali lek - wszystko maja w papierach ,na ulotce jest napisane ,odstawienie leku moze prowadzic do powaznych zaburzen zagrazajacych zyciu ,to ze wypisuja te leki to ich sprawa ,ale ich zasranym obowiazkiem jest wypisywanie ich co miesiac ,jesli to jest lek typu benzo,nie znam prawa ale wiesz w UK wszystko jest mozliwe ,pojde na pogotowie dzis ,pojde jutro ,pojde za 2 i 3 dni ,wszystko bedzie udokumentowane ,ciekawe czy wtedy beda myslec,moze trzeba im wbic do glowy ze z nerwica nie ma zartow a odstawienie(przymusowe- bez konsultacji z lekarzem) silnego leku moze zabic.
co mnie obchodzi ze oni sa na wakacjach? dawali mi leki uzalezniajace ,sami sie na to zgodzili,pojechali na wakacje zostawiajac mnie bez leku = nie zostawie tego od tak bez niczego.