
Mam dwójkę udanych dzieci, przeszedłem juz kilka związków po rozwodzie... dwie dziewczyny usilnie próbowały mnie namawiać na dziecko, bo to gwarancja udanego związku, ostatnia chwila przed 40-stka, bla, bla... nie ma to jak 4 dzieci razem, pies, kot, fredka i następny potomek na głowie do 60-tki

Kiedyś też miałem wpadkę, jednak dziewczyna była dojrzała i odważna... sama podjęłą decyzję i do dziś jestem jej za to wdzięczny, przyjaźnimy się...
Nie lubię zabezpieczeń, żyję w związkach określanych jako seryjna monogamia

(edit) Ten sposób antykoncepcji wydaje mi się najbardziej wygodny dwa dwojga ludzi, daje komfort psychiczny, jeśli nie myśli się w kategoriach kastracji...
A gdyby mi odbiło i zwiążę się koło 50-tki z jakąś 20-stką która będzie chciała mocno dzidziusia, to jak pisała koleżanka powyżej, też się da zdziałać. To nie jest kastracja, tylko podwiązanie.
Za to teraz bardzo mnie interesuje opinia kobiet forumowych: jakby zareagowały na wiadomość od nowo poznanego przyjaciela że ma kaganiec na dzieciaki?

pozdrawiam
[ Ostatnio edytowany przez: Jaronero 26-05-2010 17:09 ]