Dziś na szybko. Do tego Beata zarządziła że mamy się odżywiać zdrowiej, bo jesteśmy grubasy.
Mniej wołowiny, więcej ryb i owców morza.
Wczoraj były przygrzebki więc dziś.
Stek łososia
- zamarynowany pesto, (kupione)
- sól morska
- dużo siekanej kolendry
- odrobina siekanej zielonej pietruszki
- trochę starłem gałki muszkatułowej
- starta skórka cytryny.
żeby mięsko było nabrało smaku głęboko, ponacinałem od strony skóry co 1cm na głębokośc kilku mm
Zawsze mnie drażni że w srodku ryba nie ma smaku ziół
Po 20 minutach leżenia w Lodówce, najpierw na bardzo goracą patelnię ale tylko od strony skóry.
gdy tylko złapała kolorek, przełożyłem na grila, wyłożonego folią.
Folie bardzo dokładnie zawinąłem folią żeby woda nie odparowała.
I do piekarnika na 20 minut temp około 180C
Mało czasu, więc ziemniaczki niby mlode, czyli sałatkowe ugotowane w skórkach w bardzo mocno słonej wodzie.
Następnie ostudzone, nie obierane, przekrojone na pół, i na patelnie.
2 ząbki czosnku, masło, koper siekany.
Sałatka, mieszanina zielska, jakiś lamb cos tam, trafiłem na aromatyczny roket i jakaś paczka zielska, i drobno pocięte avocado, bo było chrupiące, Beata wyczarowała do tego ziołowy dresing.
Mały akcent, chrupiące piórka czerwonej cebuli, podpieczone na maśle, z dodatkiem cukru i vinegrettee, po odparowaniu cukier oblepia cebulkę, a vinegrette nadaje lekko węgierkowy kwaskowy posmak.
do popicia
winko australijskie, z nutą mango.
Obiad gotowy w godzinę.
I znowu nie możemy się ruszać ;D
Aaaa zapomniałem.
Pomidorowa, wywar z kurczaka, 4 puszki pomidorów trochę zielska dla smaku, żeby było szybciej razem z pomidorami w blenderze zmiksowalem kawałek pietruszki i marchewki.
Uwielbiam taką gęsta pomidorową :D
Ryż basmanti, w tesco na półce indianskiej, mają dobry ryż, tyle ze trzeba dawać mniej wody, na szklankę ryżu 1,5 szklanki wody, wtedy jest sypki.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.