Aby sie upewnic czym ów skladnik jest, kryjacy sie pod egzotyczna nazwa "Asaphoetida", rzucilem ten termin w gógiel, który zwrócil mi nazwe: czarcie łajno, smrodzieniec, zapaliczka cuchnąca. Czy wyobrazacie sobie "lepsza" pikanterie w jedzeniasiu? Jeszcze tego nie jadlem, gdyz mam obawy co do smrodu, który mólby uderzyc mnie w gebie. Jak wiec widzicie, producenci zywnosci (realizujacy program depopki), sa tak zdeterminowani jej truciem, ze gdy zabraknie trucizn, to musza dodac cos, co obrzydzi nam konsumpcje - jak nie chemikaliami, to smrodem.

Bierz sprawy w swoje ręce... i w nogi