Ciekawie temat ewoluowal

.
Czesc forumowiczow meczy te nieszczesne mrozonki, a tak w gruncie rzeczy chodzi o smak i wartosc odzywcza/zdrowe jedzenie nie tylko na codzien, ale i od swieta.
Pomysl z pieczeniem w foliowym rekawie, uzywanie gotowych produktow, np. ciast, to w zasadzie wystarczy poczytac skladniki i wszystko wiadomo.
Do tego moze i niezle wyglada, ale czesto smakowo wychodzi taki mcdonald. I pozostaje kwestia gustu, a z ta sie nie dyskutuje

.
Odkad pamietam, swieta, dekoracje, potrawy przygotowuje sie przez co najmniej kilka/kilkanascie dni, przygotowania sa zbiorowe, w tym dzieci angazowane od najmniejszego w dekoracje, ciasteczkowanie, salatkowanie, wszelkiego rodzaju nadzienia, w efekcie sporo fajnej zabawy (spedzanie wspolnie czasu
![:] :]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
) i nikt nie zasypia w barszczyku ze zmeczenia.
Dla wygody czesc potraw robimy wczesniej i mrozimy, ograniczamy ilosc przygotowywanego jedzenia, spotkania sa zrzutkowe - kazdy przynosi cos dobrego.
Co do proszonego obiadu w stylu angielskim, pieczenie indyka i ziemniorow, warzywa na parze (nawet swieze) robi sie wlasciwie samo, deserem naprawde musi byc tylko i wylacznie 'christmas pudding', nie mozna podac ciast robionych pod katem calych swiat?
O ile pamietam, murzynek, makowiec czy sernik smakuja miedzynarodowo

.
Jedna z niewielu rzeczy lokalnych, ktorych nie znosze, to 'stuffing', bardzo zle mi sie kojarzy i wyglad i smak.
Mancun, zapomnialas o jednym w swojej wypowiedzi, ze nasi rodzice, przygotowujac swieta latali dziko po kolejkach, czasem ograniczeni do przydzialow kartkowych, uzerali sie glownie z brakami rynkowymi, po takm zestawie mogli miec dosc przygotowan.
A uklad miedzy partnerami, spiecia, to juz wybor wlasny, nie wszedzie tak bywa.
Pamietam jedne swieta, bylam w ciazy, wszystko sie walilo na potege, tesciow barszczyk na zakwasie skisl, polowa ciast nadawala sie do jedzenia, ale nie ogladania, pies za wczesnie zaczal rozpakowywac swoje prezenty, zwijajac choinke i bylo niesamowicie zabawnie, jedna z sympatyczniejszych imprez, wspominana do dzis.
Ot, kwestia dystansu i dobrych checi