Str 40 z 42 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
fugazi |
Post #1 Ocena: 0 2024-08-14 12:06:02 (9 miesięcy temu) |
 Posty: 2921
Z nami od: 27-03-2016 Skąd: l |
Cytat:
2024-08-14 09:13:38, ZlotaPerla2 napisał(a):
I kolorowy paw do kompletu 😎
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
No bez pawia ani rusz
Jak wszyscy wiemy, tanie jabole są dobre, bo są dobre i tanie
Ummm, wspomnienia zamazane trochę
Potrafiły sponiewierać i wykluczyć z życia najzdrowszy organizm na długie godziny.
A dmucha z paszczy się dostawało jak Smok z Wawelu
|
 
|
 |
|
|
dominikana36 |
Post #2 Ocena: 0 2024-08-14 13:58:43 (9 miesięcy temu) |
 Posty: 3397
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
Cytat:
2024-08-14 09:13:38, ZlotaPerla2 napisał(a):
Cytat:
2024-08-14 02:30:17, kksiezniczka napisał(a):
Jabole… plastikowe korki… ten smak, aromat no i przystępna cena
I kolorowy paw do kompletu 😎
ale to nie jabole
U nas Jabluszko Sandomierskie krolowalo- prawie regionalne  .
I szczerze mowiac to nie bylo az takie zle wino ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) w latach 90 to wyboru duzego nie bylo...
|
 
|
 |
|
andyopole |
Post #3 Ocena: 0 2024-08-14 16:37:00 (8 miesięcy temu) |
 Posty: 13525
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat:
2024-08-14 13:58:43, dominikana36 napisał(a):
Cytat:
2024-08-14 09:13:38, ZlotaPerla2 napisał(a):
Cytat:
2024-08-14 02:30:17, kksiezniczka napisał(a):
Jabole… plastikowe korki… ten smak, aromat no i przystępna cena
I kolorowy paw do kompletu 😎
ale to nie jabole
U nas Jabluszko Sandomierskie krolowalo- prawie regionalne  .
I szczerze mowiac to nie bylo az takie zle wino ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) w latach 90 to wyboru duzego nie bylo...
Dodam tylko że za komuny jabole były jakąś namiastka wina, przechodziły szczątkowy proces fermentacji brutalnie przerywany dwutlenkiem siarki i pasteryzacją.
W latach dziewięćdziesiątych były to najczęściej soki owocowe rozcieńczane wodą z dodatkiem alkoholu.
|
 
|
 
|
|
rafald |
Post #4 Ocena: 0 2024-08-14 19:39:56 (8 miesięcy temu) |
 Posty: 2212
Z nami od: 04-01-2008 Skąd: Londyn |
Perlenbacher musi być!
|
 
|
 |
|
dominikana36 |
Post #5 Ocena: 0 2024-08-14 19:59:38 (8 miesięcy temu) |
 Posty: 3397
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
Rafciu, lepszy byl Zwierzyniec, niepasteryzowany, jak jeszcze istnial stary browar.
|
 
|
 |
|
|
jolantina |
Post #6 Ocena: 0 2024-08-14 20:09:34 (8 miesięcy temu) |
 Posty: 3961
Z nami od: 17-11-2008 Skąd: Hogwart |
Cytat:
2024-08-13 23:41:21, andyopole napisał(a):
Cytat:
2024-08-13 23:14:33, jolantina napisał(a):
Nie wiem, jaboli nie pilam, nie znam historii tego wia tez, a w czasacch, kiedy KSU darlo pape pijalam krwawa mary, albo pospolite. populare wtedy ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) fikolki
Ostatni raz "jabola" pilem w Technikum. Popoludniami chodzilismy sobie dorabiac do miejscowej spoldzielni Ogrodniczo-Warzywnej (Glubczyce). Orocz przetworow robili tam rowniez te slynne jabole. Personel raczej trzymal nas z daleka od linii produkcyjnej tego cudu natury ale raz, z powodu braku personelu, trafilismy do magazynu wyrobow gotowych, trzeba bylo ukladac szesciopaki na podlodze magazynu. Tam linia prowadzila przez tunel pakujacy w folie termokurczliwa po 6 butelek. Z tego powodu trafialo w nasze rece wino po pasteryzacji i dodatkowo ogrzane goracym powietrzem w tunelu. Tak sie wtedy tego "wina' opilem ze do dzis nie wzialem do ust ani lyka.
Ja zawsze wolalam wysokoprocetowe trunki. Driki rozniaste, ale od kilku lat bardzo zle znosze wiecej, niz jeden drineczek. Stad przerzutka na wina. Byle nie wytrawne, bo do razu boli mnie zoladek. Diabla oszukac nie grzech
|
 
|
 |
|
ZlotaPerla2 |
Post #7 Ocena: 0 2024-08-14 20:16:16 (8 miesięcy temu) |
 Posty: 4090
Z nami od: 20-06-2022 Skąd: Pothole town |
Cytat:
2024-08-14 19:59:38, dominikana36 napisał(a):
Rafciu, lepszy byl Zwierzyniec, niepasteryzowany, jak jeszcze istnial stary browar.
Lepsza jest perła w brązowej, a najlepsza była nie pasteryzowana, ten zwierzyniec też nie był zły, ale nie umywał się do perły. Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja
|
 
|
 |
|
andyopole |
Post #8 Ocena: 0 2024-08-14 20:48:12 (8 miesięcy temu) |
 Posty: 13525
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat:
2024-08-14 20:09:34, jolantina napisał(a):
Cytat:
2024-08-13 23:41:21, andyopole napisał(a):
Cytat:
2024-08-13 23:14:33, jolantina napisał(a):
Nie wiem, jaboli nie pilam, nie znam historii tego wia tez, a w czasacch, kiedy KSU darlo pape pijalam krwawa mary, albo pospolite. populare wtedy ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) fikolki
Ostatni raz "jabola" pilem w Technikum. Popoludniami chodzilismy sobie dorabiac do miejscowej spoldzielni Ogrodniczo-Warzywnej (Glubczyce). Orocz przetworow robili tam rowniez te slynne jabole. Personel raczej trzymal nas z daleka od linii produkcyjnej tego cudu natury ale raz, z powodu braku personelu, trafilismy do magazynu wyrobow gotowych, trzeba bylo ukladac szesciopaki na podlodze magazynu. Tam linia prowadzila przez tunel pakujacy w folie termokurczliwa po 6 butelek. Z tego powodu trafialo w nasze rece wino po pasteryzacji i dodatkowo ogrzane goracym powietrzem w tunelu. Tak sie wtedy tego "wina' opilem ze do dzis nie wzialem do ust ani lyka.
Ja zawsze wolalam wysokoprocetowe trunki. Driki rozniaste, ale od kilku lat bardzo zle znosze wiecej, niz jeden drineczek. Stad przerzutka na wina. Byle nie wytrawne, bo do razu boli mnie zoladek.
Ja również wolę tzw. "żywca", również rozcieńczonego ale zrozum człowieka, który jest w przedmaturalnej klasie i musi, zamiast sie uczyć dorabiać popołudniami żeby było na pyszne glubczyckie piwo. Okazji w postaci darmowego jabola trudno było się oprzeć.
|
 
|
 
|
|
rafald |
Post #9 Ocena: 0 2024-08-14 21:01:12 (8 miesięcy temu) |
 Posty: 2212
Z nami od: 04-01-2008 Skąd: Londyn |
Cytat:
2024-08-14 20:16:16, ZlotaPerla2 napisał(a):
Cytat:
2024-08-14 19:59:38, dominikana36 napisał(a):
Rafciu, lepszy byl Zwierzyniec, niepasteryzowany, jak jeszcze istnial stary browar.
Lepsza jest perła w brązowej, a najlepsza była nie pasteryzowana, ten zwierzyniec też nie był zły, ale nie umywał się do perły.
Różne tematy są testowane a akurat w lokalnym sklepiku brązowych nie mieli. Ale za to miła Pani na kasie w ramach rekompensaty (i żebyśmy już sobie poszli) zaproponowała firmowe pingle
Jak na razie wynalazki z olsztyńskiej starówki powyżej biją na łeb wszelkie masowe produkcje. No ale cena też słuszna - 17-19 PLN za szklankę.
|
 
|
 |
|
jolantina |
Post #10 Ocena: 0 2024-08-14 21:23:42 (8 miesięcy temu) |
 Posty: 3961
Z nami od: 17-11-2008 Skąd: Hogwart |
Cytat:
2024-08-14 20:48:12, andyopole napisał(a):
Cytat:
2024-08-14 20:09:34, jolantina napisał(a):
Cytat:
2024-08-13 23:41:21, andyopole napisał(a):
Cytat:
2024-08-13 23:14:33, jolantina napisał(a):
Nie wiem, jaboli nie pilam, nie znam historii tego wia tez, a w czasacch, kiedy KSU darlo pape pijalam krwawa mary, albo pospolite. populare wtedy ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) fikolki
Ostatni raz "jabola" pilem w Technikum. Popoludniami chodzilismy sobie dorabiac do miejscowej spoldzielni Ogrodniczo-Warzywnej (Glubczyce). Orocz przetworow robili tam rowniez te slynne jabole. Personel raczej trzymal nas z daleka od linii produkcyjnej tego cudu natury ale raz, z powodu braku personelu, trafilismy do magazynu wyrobow gotowych, trzeba bylo ukladac szesciopaki na podlodze magazynu. Tam linia prowadzila przez tunel pakujacy w folie termokurczliwa po 6 butelek. Z tego powodu trafialo w nasze rece wino po pasteryzacji i dodatkowo ogrzane goracym powietrzem w tunelu. Tak sie wtedy tego "wina' opilem ze do dzis nie wzialem do ust ani lyka.
Ja zawsze wolalam wysokoprocetowe trunki. Driki rozniaste, ale od kilku lat bardzo zle znosze wiecej, niz jeden drineczek. Stad przerzutka na wina. Byle nie wytrawne, bo do razu boli mnie zoladek.
Ja również wolę tzw. "żywca", również rozcieńczonego ale zrozum człowieka, który jest w przedmaturalnej klasie i musi, zamiast sie uczyć dorabiać popołudniami żeby było na pyszne glubczyckie piwo. Okazji w postaci darmowego jabola trudno było się oprzeć.
tez bym pewnie pekla  Diabla oszukac nie grzech
|
 
|
 |
|