zgoda, ale przeciez nie można oferowac tylko kurczaka z rozna bo nawe w krakowie na florianskiej by zbankrutował
więc buła z bekonem, buła z kawałkiem pieczeni... hm, na targach motocyklowych kupuje czasami takie coś, szczerze mówiąc dla mnie zjeść się da, ale szału nie ma :D
pod tym względem Niemcy są lepsi.
Kiedys zrobiliśmy śledzie w śmietanie i rybę w jarzynach na lekko słodko ale pikantnie.
Daliśmy naszej przyjaciółce by zabrała ze sobą na imprezę właśnie do sporej rodziny angielskiej.
podobno nasze dania zniknęły ze szwedzkiego stołu pierwsze mimo ze było tego bardzo dużo
Nasz angielski kolega i jednosczesnie kluczowy klient, zdecydowanie kiedyś po sporej ilości alkoholu przyznał że jest rozczarowany polskimi pierogami kupowanymi w sklepach, bo on jadł w Polsce u kogoś, i tu zostaje co pewien czas zaopatrzony takie pyszne.
W sumie mu się nie dziwie bo sam nie kupuje tego sklepowego chłamu, już nie raz wywalałem do kosza

.
sądzę że polskim producentom brakuje zamiłowania do tego co robią, a to jest kluczowe, popatrzcie z jaką pasją do jedzenia podchodzą Francuzi, włosi, Hiszpanie.
A przecież mamy taką wspaniała i urozmaiconą pełną wpływów z całej europy smaków .
Cytat:
2010-03-04 20:06:47, sniper00 napisał(a):
okazało się, że brytyjskim handlarzom, opłacało się sprowadzać drób z PL...
no cóż ale to półprodukty, czy nawet surowce

anglikom opłaca się sprowadzać grzyby "włoskie" Puccini, marchew pietruszkę itp z RPA to co by nie opłacało się z polski.
ale to nie jest gotowe jedzenie.
A jedzenie przecież to jak malowanie obrazu, te same farby, ale nie ten sam kolor / smak

Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.