Jakis czas temu, moje uszatki przegryzly mi ladowarke, wiec na szybko kupilam na ebay jakas chinszczyzne. Wszystko ladnie, pieknie az ktoregos dnia, moj kursor odmowil posluszenstwa.
W momencie ladowania baterii, nie moge ruszyc kursorem, martwy jest. Po wyciagnieciu ladowarki, wszystko jest cacy.
I tak sie zastanawiam, czy to rzeczywiscie moze byc wina ladowarki, czy cos, gdzies moglo pasc? Nie wiem, jakis sterownik, czy kot wie co?
Zastanawiam sie, czy warto w takim wypadku ladowac w kolejna ladowarke, czy bardziej w nowego lapa..
Jestem totalnym laikiem w tych sprawach...