Parking powinien byc dla klientow sklepu/firmy, ale glupio byloby mi parkowac pod sklepem, w ktorym nie jestem pewna czy cokolwiek kupie, a za ogladanie polek moge dostac mandat.
Jeśli ktoś nie ogarnia rzeczywistości i dostaje mandaty (ha ha "za oglądanie"
Dlaczego zaraz nie ogarnia rzeczywistosci? Sa sytuacje, ze klient szuka jakiegos konkretnego produktu i go nie znajduje, wraca na parking, a tam czeka mandat. Dla mnie to absurd. Omijalabym taki sklep z daleka
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
Nigdy nie skorzystam z parkingu Lidl'a po tym co przeczytałem. Robiłem tam zakupy od czasu do czasu , ale skoro klienci są traktowani jak potencjalni złodzieje miejsc parkingowych to wolę robić zakupy w marketach które są bardziej przyjazne dla klientow i nie polują na uczciwych.
Muszę Cię zmartwić ale od Lidla nie uciekniesz: dla przykładu w Tesco możesz kupić mięso zwrócone z Lidla:
Zawsze myślałem, że obrażanie się na sklepy to taki żart z filmu Barei ale jednak tacy ludzie istnieją! Ech, to samo życie:
https://www.youtube.com/watch?v=93b1xV105HU
A ja myślałem , że komuna upadła i teraz klient jest ważniejszy od kierownika.
Dlaczego zaraz nie ogarnia rzeczywistosci? Sa sytuacje, ze klient szuka jakiegos konkretnego produktu i go nie znajduje, wraca na parking, a tam czeka mandat. Dla mnie to absurd. Omijalabym taki sklep z daleka
Czyli mówisz, że jesteś w 100% pewna że w przypadku dyskutowanego Lidla nie ma innej legalnej możliwości parkowania niż dokonanie zakupu w sklepie?
I czy stwierdzasz z całą stanowczością, że na parkingu nie ma żadnej informacji widocznej która uprzeda o tym kierowcę?
I jesteś pewna, że właściciel/najemca parkingu nie daje innej możliwości niż zapłata zakupami w sklepie? Że nie można opłacić postoju w automacie (lub w kasie) przed opuszczeniem parkingu?
A ja myślałem , że komuna upadła i teraz klient jest ważniejszy od kierownika.
Ale w UK to nigdy nie było komunizmu.
MrMaverick wchodzi do restauracji Gordona Ramsay'a w Londynie. Dziarskim krokiem wymija kelnera i zajmuje miejsce przy oknie. Zdejmuje sandały i z foliowej torby reklamowej 'Delikatesów Mieszko' wyjmuje plastikową butelekę z herbatą, konserwę paprykarza szczecińskiego oraz kanapkę z jajkiem. Po chwili podchodzi kelner przywitać gościa w restauracji i podaje mu kartę win i dań. MrMaverick nie wykazuje zainteresowania menu i zaczyna otwierać konserwę. Po jakimś czasie podchodzi szef sali aby przyjąć zamówienie od naszego bohatera.
(...15 minut później...)
MrMaverick wychodzi z restauracji wymachując pięścią w powietrzu, jednocześniej wykrzykując "to skandal nigdy więcej nie przyjdę do tej podłej nory gdzie każdego klienta traktują jak złodzieja i każą zamawiać jedzenie z karty kiedy ja mam swoją własną kanapkę! Nie dadzą człowiekowi zjeść w spokoju, ciągle powtarzają że miejsca są dla klientów restauracji, przecież komunizm się już skończył i klient jest najważniejszy!"
Dlaczego zaraz nie ogarnia rzeczywistosci? Sa sytuacje, ze klient szuka jakiegos konkretnego produktu i go nie znajduje, wraca na parking, a tam czeka mandat. Dla mnie to absurd. Omijalabym taki sklep z daleka
Czyli mówisz, że jesteś w 100% pewna że w przypadku dyskutowanego Lidla nie ma innej legalnej możliwości parkowania niż dokonanie zakupu w sklepie?
Nie ja tak mowię. Tak wynika z pierwszego postu. Autor dopiero z listu dowiedział się, że maksymalny czas postoju miał wynosić 10 minut. Gdyby była na parkingu wyraźna informacja o tym to nie byłoby zdziwienia mandatem
Cytat:
2017-09-29 09:53:22, ChrisCov napisał(a): Wczoraj wysłałem maila z wyciągiem z konta bankowego. Odpisali z automatu, że mają 28 dni na odpowiedź lol
28 dni na odpowiedź, w takim razie co z mandatem do tego czasu, płacić czy nie płacić?
A ja myślałem , że komuna upadła i teraz klient jest ważniejszy od kierownika.
Ale w UK to nigdy nie było komunizmu.
MrMaverick wchodzi do restauracji Gordona Ramsay'a w Londynie. Dziarskim krokiem wymija kelnera i zajmuje miejsce przy oknie. Zdejmuje sandały i z foliowej torby reklamowej 'Delikatesów Mieszko' wyjmuje plastikową butelekę z herbatą, konserwę paprykarza szczecińskiego oraz kanapkę z jajkiem. Po chwili podchodzi kelner przywitać gościa w restauracji i podaje mu kartę win i dań. MrMaverick nie wykazuje zainteresowania menu i zaczyna otwierać konserwę. Po jakimś czasie podchodzi szef sali aby przyjąć zamówienie od naszego bohatera.
(...15 minut później...)
MrMaverick wychodzi z restauracji wymachując pięścią w powietrzu, jednocześniej wykrzykując "to skandal nigdy więcej nie przyjdę do tej podłej nory gdzie każdego klienta traktują jak złodzieja i każą zamawiać jedzenie z karty kiedy ja mam swoją własną kanapkę! Nie dadzą człowiekowi zjeść w spokoju, ciągle powtarzają że miejsca są dla klientów restauracji, przecież komunizm się już skończył i klient jest najważniejszy!"
A ja myślałem , że komuna upadła i teraz klient jest ważniejszy od kierownika.
Ale w UK to nigdy nie było komunizmu.
MrMaverick wchodzi do restauracji Gordona Ramsay'a w Londynie. Dziarskim krokiem wymija kelnera i zajmuje miejsce przy oknie. Zdejmuje sandały i z foliowej torby reklamowej 'Delikatesów Mieszko' wyjmuje plastikową butelekę z herbatą, konserwę paprykarza szczecińskiego oraz kanapkę z jajkiem. Po chwili podchodzi kelner przywitać gościa w restauracji i podaje mu kartę win i dań. MrMaverick nie wykazuje zainteresowania menu i zaczyna otwierać konserwę. Po jakimś czasie podchodzi szef sali aby przyjąć zamówienie od naszego bohatera.
(...15 minut później...)
MrMaverick wychodzi z restauracji wymachując pięścią w powietrzu, jednocześniej wykrzykując "to skandal nigdy więcej nie przyjdę do tej podłej nory gdzie każdego klienta traktują jak złodzieja i każą zamawiać jedzenie z karty kiedy ja mam swoją własną kanapkę! Nie dadzą człowiekowi zjeść w spokoju, ciągle powtarzają że miejsca są dla klientów restauracji, przecież komunizm się już skończył i klient jest najważniejszy!"
Dawno się tak nie uśmiałem
No bo klient jest najważniejszy, wystarczy go nie traktować jak debila tylko myślącego człowieka bo skoro restauracje Gordona rzeczonego w 99% nie karają klientów za przynoszenie swojego wina, chleba ze smalcem czy czegokolwiek innego, a 1% owszem to wypadałoby zwyczajnie poinformować klientów o ewentualnych karach za takie praktyki zamiast zakładać, że ci są jasnowidzami i bez odpowiedniej informacji sami domyślą się wszystkiego, a jeśli nie to bez mrugnięcia zapłacą grzecznie karę. Pracowałam w restauracjach i wielokrotnie klienci mieli swoje wino, torty urodzinowe itp i były to renomowane restauracje
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
Poczekajmy na finał. Ludzie się odwołali i 28 dni to czas na odpowiedź od (creditor) czyli firmy której nie wymienię z nazwy , która obsługuje parkingi Lidl.
Bicie piany i komentarze bez sensu nic nie wnoszą do tego wątku.
Ale ludzie, Markety właśnie dbają o swoich klientów, umożliwiając im parkowanie, a uniemożliwiając parkowanie nie swoim klientom. Stąd takie a nie inne ograniczenia.
Wcale się nie dziwię, skoro w okolicy parkowanie kosztuje 4 funty za godzinę i często ograniczenie jest max 1-2 godziny, to markety po prostu były zawalone samochodami których właściciele nie przynieśli ani grosza zysku. A utrzymanie takiego placu kosztuje przecież.
Zauważmy ze takie rozwiązania są głównie tam gdzie w okolicy są problemy z parkowaniem na ulicy.
Użycie czytnika kodów czy kliknięcie na ekranie to nie jest jakieś wielkie alo.
Cytat:
2017-09-30 12:23:19, SweetLiar napisał(a):
Cytat:
2017-09-29 21:32:12, AgentOrange napisał(a):
Cytat:
Parking powinien byc dla klientow sklepu/firmy, ale glupio byloby mi parkowac pod sklepem, w ktorym nie jestem pewna czy cokolwiek kupie, a za ogladanie polek moge dostac mandat.
Jeśli ktoś nie ogarnia rzeczywistości i dostaje mandaty (ha ha "za oglądanie"
Dlaczego zaraz nie ogarnia rzeczywistosci? Sa sytuacje, ze klient szuka jakiegos konkretnego produktu i go nie znajduje, wraca na parking, a tam czeka mandat. Dla mnie to absurd. Omijalabym taki sklep z daleka
Oczywiscie, możesz zaparkować na ulicy, zapłacić 2-4 funty i wejść do sklepu lokalnego. Albo pojechać z godzinę poza strefy gdzie są problemy z parkowaniem i tam kupić. Czy jednak jest to ostatecznie opłacalne?
Czas + paliwo?
Nigdy nie próbowałem, ale jestem niemal pewien że mają rozwiązanie dla klientów którzy przyszli i nic nie znaleźli... nawet papryczka nie taka była. :>
Pewnie drobna opłata i po sprawie.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.