Obie procedury są takie same.
Jest dokument który jest odpowiednikiem dowodu rejestracyjnego tyle że wielkie bo wielkości kartki A4.
Ze sprzedającym wypełniacie odpowiednie rubryki.
Po czym rozrywa się go na 3 części.
Jeden kawałek kupującego zabierasz ty, jeden zostawia sobie kupujący, i jedną część wysyła się do DVLA. Generlanie jest to obowiązkiem sprzedającego. Ale możesz poprosić żeby ci to dał i wrzuć do skrzynki lub nadaj na poczcie od razu.
W salonie dostaniesz jeszcze rachunek... to ta różnica.
A jeszcze w salonie masz coś w rodzaju rękojmi, gwarancji, ale nie obejmuje skrzyni biegów i sprzęgła ...
W sumie ciężka sprawa do ew wyegzekwowania, ale jakaś tam gwarancja jest.
Możesz wsiadać i jechać pod warunkiem że kupisz ubezpieczenie i tax.
Bez tego pojazd nie może nawet stać na publicznej drodze.
Ale to załatwisz nawet z laptopa, lub telefonicznie. wtedy wsiadasz i jedziesz.
Nie radzę jechać bez tego, coraz więcej pojazdów policyjnych ma system rozpoznawania tablic i automatycznie powiadamia załogę radiowozu ze dany pojazd ma coś nie teges.
Może się zdarzyć że stracisz samochód i prawo jazdy zanim dojedziesz do domu.
Możesz sobie przygotować ubezpieczenie wcześniej, zazwyczaj po odnalezieniu odpowiedniej ceny itd po prostu zapisujesz nr referencyjny.
Potem dzwonisz do ubezpieczalni, możesz zacząć jeszcze raz by uzyskać być może lepszą cene, jak nie to podajesz im tylko nr referencyjny, płacisz i gotowe.
Tym numerem mozesz też przywrócić wycenę przez internet.
Bo cena ubezpieczenia nie jest stała, za kazdym razem moze być inna
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
Wczytuję dane...