w Polsce jak zahanowałem to od wybojów dosłownie poszybowalem, byłem przerażony bo wielokrotnie hamując awaryjnie tutaj, zatrzymywalem się znacznie bliżej.
I jednak mam wrażenie że tu, poza wyjątkami ludzie trzymają większe odległości, hamują spokojniej.
Pomijam ciemne dzielnice i godziny około 8:45-9:15 bo jest dużo zestresowanych pospiechem i rozkojazonych kierowców ale tych nie ma na autostradach.
Ciagnac wątek angielskich kierowców to
wyjątkiem są Vaniarze, ci faktycznie często trzymają się absurdalne blisko, ale widać się spieszą bo słychać swojskie Q@fa ^o^