Kiedyś była "wojna" polsko niemiecka.
Właśnie niemcy golili polaków za apteczki, a polska policja za gaśnice.
Z każdej strony ludzie robili dym, no bo to idiotyzm.
Przejazd przez Europę, np z UK na Chorwację czy do Turcji to trzeba by mieć pół samochodu zawalone.
Tym bardziej że skoro UE to jak by praktycznie jeden kraj...
I tak na prawdę przewijający się nikły procent pojazdów nie posiadający pierdół w pojeździe niczego nie zmieni w kwestii bezpieczeństwa na drodze innych użytkowników dróg.
Co do gaśnic, w samochodach to bzdura, no chyba że każdy na jesieni co roku jedzie ją sprawdzic i dobić.
Proste, w gaśnicach jest zawór bezpieczeństwa, który powyżej ustalonego ciśnienia, upuszcza gaz z butli.
Samochody w lecie, gdy w pojeździe jest czasami nawet ponad 40C, to po prostu gaśnica zostaje opróżniona z gazu, zostaje w środku tylko środek gaśniczy, proszek czy "mydło"
W efektcie, po upalnym lecie, gaśnica ma mniejszy sik, niż emeryt

Raz byłem świadkiem próby gaszenia w warszawie samochodu, ludzie odpalali swoje "dezodoranty" i lipa na kilka tylko jedna zadziałała ale to tak jak by pluć na ognisko, dopiero kierowca autobusu wyjął gaśnice i przywalił pod maskę.
jak dla mnie to jest wyciąganie kasy od ludzi.
Z kamizelkami odblaskowymi to się zgodzę, to jest przydatne, zwłaszcza gdy jedzie się w nocy i nawet w czasie zatrzymania na parkingu, bo bywa że gdy leje deszcz i nie widać ludzi kręcących się po nie oświetlonych parkingach. O sytuacji awaryjnej to wiadomo nie ma dyskusji.