2010-11-20 17:06:34, marcheweczka napisał(a):
a sorry bo tryczka 1/4 hazeta kosztuje tyle co caly zwstaw z halfordsa a zreszta w anglii nie jest do dostania powodzenia
"tryczka". Grzechotka znaczy sie?

Str 3 z 4 |
|
---|---|
andyopole | Post #1 Ocena: 0 2010-11-20 17:11:13 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat: 2010-11-20 17:06:34, marcheweczka napisał(a): a sorry bo tryczka 1/4 hazeta kosztuje tyle co caly zwstaw z halfordsa a zreszta w anglii nie jest do dostania powodzenia "tryczka". Grzechotka znaczy sie? ![]() |
feszter82 | Post #2 Ocena: 0 2010-11-20 18:16:50 (15 lat temu) |
Z nami od: 03-10-2008 Skąd: Brak swierzopow |
Cytat: 2010-11-20 13:45:19, sniper00 napisał(a): wszystko i tak robią u Chińczyków, te same serie narzędzi tylko w innych opakowaniach i pod inną marką do nas przychodzą... jakościowo i cenowy wystarczają am-tech wersja pro, zestaw z nasadkami 1/2 cala to koszt około 30 funtów... co do snap on`a, to tak samo się ukręcają jak inne, tyle, że w cenie jaką sobie za nie życzą, to bez problemu i 10 razy wam je wymienią... Nie do konca to tak jest ze wszystko od Chinczykow i wszystko te same serie-byc moze tak jest odnosnie marketowek i narzedzi "no name".Te z okreslona marka maja wysrubowane normy jakosciowe-sprawdzone firmy nie moga sobie pozwolic na utrate zaufania kienta bo to dobudowac najtrudniej.Jako ciekawostke podam fakt ze niektore(podkreslam niektore-te sprawdzone w praktyce i od tych samych dostawcow)chinskie narzedia skrawajace sa jak najbardziej porownywalne do wiodacych,swiatowych liderow w branzy(Sandvik-Bahco wlasnie,Guhring,Mitutoyo,Baildon) za 20-40% ceny. Odnosnie Am-Tech niech to bedzie nawet i Pro to jest takie powiedzenie o pliszce ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() pozatym ktos wspomnial fracuskie bahco - tansze i tez bardzo dobre ponadto baardzo ergonomiczne w porownaniu do innych z podobnej polki [ Ostatnio edytowany przez: <i>MerseyMan</i> 20-11-2010 14:26 ] Nie wiedzialem ze Bahco jest francuskie-bylem pewien ze to szwedzka firma z dlugoletnia tradycja siegajaca XVIII w. PS.:Nie chcialem wspominac o tanich markach narzedzi bo krakn nie okreslil konkretnego budzetu ale z gory zalozylem ze w jego przypadky cena nie gra roli,-ba rzec by mozna ze budzet nieograniczony-jakosc ponad wszystko-wszak dzentelmeni o "piniadzach" nie rozmawiaja |
andyopole | Post #3 Ocena: 0 2010-11-20 18:28:35 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
w mojej pierwszej angielskiej firmie po raz pierwszy spotkalismy sie z oczkowymi kluczami z grzechotka tej firmy (niestety, zabijcie, nie pamietam nazwy). Tubylcy zachwalali ze to najlepsza marka. Z kumplem po cichu sprobowalismy ukrecic (przetestowac) te grzechotke w tym kluczu. Coz tam taka malenka grzechoteczka. Dopiero przy uzyciu dluzszej rury klucz diabli wzieli bo pekl, a grzechotka nie puscila.
|
feszter82 | Post #4 Ocena: 0 2010-11-20 18:59:04 (15 lat temu) |
Z nami od: 03-10-2008 Skąd: Brak swierzopow |
Facom?,Irwin?,Record?,Proxxon?,Crescent?,Tengtools?,Britool?,Laser?,Bergen?,-z pewnoscia nie Silverline ani nie Draper bo nie uwierze
![]() |
andyopole | Post #5 Ocena: 0 2010-11-20 19:06:11 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat: 2010-11-20 18:59:04, feszter82 napisał(a): Facom?,Irwin?,Record?,Proxxon?,Crescent?,Tengtools?,Britool?,Laser?,Bergen?,-z pewnoscia nie Silverline ani nie Draper bo nie uwierze ![]() feszter, Ty mnie nie pytaj bo ja to sie musze mocno lepetyna naruszac zeby sobie nazwe tego pracodawcy przypomniec a co dopiero producenta kluczy. Toc mnie szosty krzyzyk juz leci. A narzedzi na co dzien nie uzywalem bo w ciezarowce z narzedzi mialem tylko srubokret (zeby zaroweczke wymienic jak sie spalila) oraz telefon jako drugie narzedzie. W razie awarii - telefon do bossa. Tacho na "odpoczynek", nogi na kierownice i oczekiwanie na specjaliste. Niestety prawie zawsze jezdzilem nowymi autami, ktore sie nie psuly a przez piec lat zlapalem tylko jednego kapcia wiec tych przerw nie mialem za wiele. |
|
|
feszter82 | Post #6 Ocena: 0 2010-11-20 19:13:28 (15 lat temu) |
Z nami od: 03-10-2008 Skąd: Brak swierzopow |
Cytat: 2010-11-20 19:06:11, andyopole napisał(a): . A narzedzi na co dzien nie uzywalem bo w ciezarowce z narzedzi mialem tylko srubokret (zeby zaroweczke wymienic jak sie spalila) oraz telefon jako drugie narzedzie. Ale jako kierowca pierwsze szlify przechodzacy w TransBudzie dodaj jeszcze do zestawu wezyk gumowy i banieczke to uwierze ![]() ![]() ![]() |
andyopole | Post #7 Ocena: 0 2010-11-20 19:21:52 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
hehe, tam nigdy nie pracowalem. W ogole w Polsce szoferowalem ale tylko za komuny, za to w takiej firmie ze "wachą" handlowac nie musialem. Wprawdzie tylko Jelczem z przyczepa ale za granice sie jezdzilo, do Czechoslowacji, do NRD ale najbardziej to na Wegry lubialem jezdzic, przemyt stamtad byl najatrakcyjniejszy.
|
andyopole | Post #8 Ocena: 0 2010-11-20 19:32:27 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
przypomniala mi sie historia z Transbudu, pracowal tam kolega z ktorym bylem na kontrakcie. W opolskim Transbudzie mieli dwa zestawy ciagnikow balastowych z niskopodwoziowymi przyczepami do przewozu ciezkich koparek itp. Obsada na tych zestawach byla zawsze dwuosobowa
Jeden zestaw to byla czeska Tatra, na tamte czasy niezly sprzet, konstrukcja ta sama co wojskowy Scot tylko nadwozie inne a drugi zestaw na ktorym jezdzil moj kolega to ruski KRAZ. Ci na Krazie zawsze mieli dwa zlote na godzine wiecej, w zartach nazywali to dodatkiem "wstydliwym". |
feszter82 | Post #9 Ocena: 0 2010-11-20 19:43:16 (15 lat temu) |
Z nami od: 03-10-2008 Skąd: Brak swierzopow |
Jak bylew w MON-ie to "koledzy z wojska" opowiadali ze po powodzi w 1997 r. byl straszny popyt na radzieckie Krazy najlepiej wywrotki-jak to byl Kraz wywrotka to "przedsiebiorcy" brali toto w ciemno-w Tatrach sprzeglo sie palilo w polowie wzniesienia a Kraz zawsze wyjezdzal -niezaleznie jakie bloto bylo.
Ps.:Rowniez w MON-ie mialem okazje sie przejechac Krazem co prawda tylko rundke po PSO(na codzien to jezdzili zawodowi od plutka w gore) ale wrazenie zawsze pozostaje-mozna powiedziec czolg na kolach-ja mialem na stanie 660 (taka babcia kabriolet na benzyne dla tych co nie wiedza). |
andyopole | Post #10 Ocena: 0 2010-11-20 19:49:27 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
bo Kraz mial solidna konstrukcje ale slaby silnik, ktory nie dawal rady zerwac sprzegla (240 KM). Mial jeszcze jedna zalete dla szwejow, drewniana kabina obita blacha, jak sie auto zagrzalo to potem mozna sie bylo na postoku dlugo i dobrze wyspac bo wolno stygla (za moich czasow zawodowi nie dotykali sie kierownicy).
|