Mam taką sprawę.
Kilka dni temu jechaliśmy z mężem dość wąską ulicą,samochody poparkowane z obu stron i tylko środek przejezdny,nagle jeden z zaparkowanych samochodów postanowił włączyć się do ruchu i tym samym wbił nam się w drzwi kierowcy,zanim się zorientowalismy,załatwił nam oba dzwi.Mamy jego dane,ale problem z jego ubezpieczycielem mimo że kierujący przyznał się do winy i powiadomił swojego ubezpieczyciela o tym.Problem w tym iź jego ubezpieczyciel odsyła nas do naszego,a ja nie rozumiem dlaczego mamy za to płacić choć to nie była nasza wina.Pozatym twierdzą że wysłali mu ankiety do wypełnienia i jak tylko on im odeśle to powiedzą co i jak w naszej sprawie.Tylko nikt nie może zagwarantować ze gościu tych papierów nie wyrzuci do smieci i datego może to trwać w nieskończoność.Czy jest może jakiś szybszy sposób na załatwienie tej sprawy? Może ktoś się orientuje jak wyglądają takie procedury?
Dziękuję.
"Gotta move out! Keep him at bay kurrrde"