2012-01-01 19:52:15, picasso1974 napisał(a):
2012-01-01 19:45:53, aszuelka napisał(a):
Sformulowanie "polaczek" dotyczylo kolesia, ktory to zrobil. Taki cwaniak z niego, wiec mu zycze, zeby sie udlawil tymi pieniedzmi :/
ogólnie określenie "polaczek" zastosowane przez Polaka zakrawa na totalną głupotę, co to w ogóle oznacza. No chyba że jeden z drugim uważa się już za "Brytyjczyka" to zmienia postać rzeczy. Posrało się rodakom w dyniach!!!!
Niekoniecznie trzeba czuć się Brytyjczykiem by nazwać takiego oszusta polaczkiem, bo na określenie Polak, nie zasługuje.
Chyba czas na to by na określenie Polak, pisane przez dużą literę trzeba było sobie zapracować, a nie wycwaniakować.
Czasy komuny, i wojny mineły, i nie ma już komu, wroga, grać do kosza, gramy sami sobie, przeciw sobie.
Jak oszukujesz kradniesz w pracy to kradniesz nie "państwu" tylko kradniesz konkretniej osobie, wiec taki oszust w pracy być może i ciebie oszukuje.
A nie jest zaradny, choć pewnie on wg swoich kategorii nazywa siebie operatywnym i zaradnym, a ciebie jako szefa idiotą co trzeba go wydymać na każdym kroku.
I najgorsze w tym wszystkim jest to że w polskiej mentalności to ten oszust zazwyczaj jest tym pozytywnym, pod warunkiem że to nie personalnie "mnie" wydymał.
Więc polaczek jak najbardziej jest uzasadnione, by odróżnić od tych co zasługują by o nich pisać Polak.