Postów: 17 |
|
---|---|
_Steve_ | Post #1 Ocena: 0 2007-05-20 22:51 (18 lat temu) |
Z nami od: 17-05-2007 Skąd: Luton |
Chciałbym poznać Waszą opinię, na temat różnych artykułów w polskich mediach.
Spotkałem się parę razy wręcz ze "śmiesznymi" wiadomościami, które nijak się nie mają do rzeczywistości. Momentami mam wrażenie, że artykuły są "sponsorowane" przez rząd - czysta propaganda. Mowa tutaj przede wszystkim o polskiej emigracji. Wypisywane są dosłownie bzdury tak, jakby to miało nakłonić tych co wyjechali-do powrotu, albo tych co chcą wyjechać-do zmiany zdania. Dyskutowałem ze znajomymi, zarówno w Polsce jak u na Wyspach. Niektórzy podzielają moje zdanie. A Wy jak sądzicie? [addsig] |
no_wayy | Post #2 Ocena: 0 2007-05-20 23:10 (18 lat temu) |
Z nami od: 28-01-2007 Skąd: Sheffield |
Mnie rozśmieszył artykuł, iż polscy budowlańcy zaczną wracać do Polski by za grosze lub nawet w czynie społecznym budować infrastrukturę na Euro 2012
![]() Inne "rewelacje" z prasy zaniżają liczbę Polaków co wyemigrowała, zawyża liczbę Polaków w przytułkach i rozpisuje się z złym traktowaniu Nas tu na wyspach. Generalnie wg. Rządy problemu emigracji masowej Polaków nie ma. Ci co wyjechali to zarobią pieniążki, które z radością odprowadzą dla polskiego fiskusa i wrócą. W Polsce jest eldorado, bezrobocie spada i nie jest tanio żyć. To mnie rozśmiesza najbardziej i trąci propagandą... Pozdrawiam |
Webmaster | Post #3 Ocena: 0 2007-05-25 14:56 (18 lat temu) |
Z nami od: 18-04-2003 Skąd: Yorkshire |
Właściwie to dopiero po tym poście zwróciłem na to uwagę. Nagłówki gazet wręcz krzyczą o wykorzystywanych i pracujących za grosze za granicą Polakach. Ciężko znaleźć artykuł o młodych Polakach, którzy pracują w bankach, firmach IT czy księgowości, częściej spotyka się nas na zmywakach, sprzątających i na budowach - oczywiście każdy ma wyższe wykształcenie i wykonuje pracę poniżej swoich kwalifikacji, podczas gdy w Polsce zostałby doceniony i odpowiednio wynagrodzony. Nie wiem ile w tym prawdy a ile propagandy, może faktycznie 90% Polaków za granicą ledwo wiąże koniec z końcem, ja jakoś wokół siebie tego nie widzę. Wiem tylko, że powracającym w rozmowach tematem jest nie powrót do kraju, ale poszukiwanie nowej, lepiej płatnej i bardziej wymagającej pracy.
Nie odpowiedziano na Twój post? Zrób literówkę, zobaczysz ile osób się odezwie
![]() |
Richmond | Post #4 Ocena: 0 2007-05-25 16:48 (18 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Pisanie o tych, ktorzy nie wyrozniaja sie z tlumu, nie zrobili kariery od pucybuta do milionera, czy nie poniesli jakiejs tam porazki jest po prostu nudne i nikogo nie interesuje. Znacznie lepiej sprzedaje sie sensacja.
Gdybym nie czytala zadnego forum, tylko wnioski wyciagnela z tego co widze po znajomych, to wedlug mnie, byliby w Londynie sami dobrze zarabiajacy polscy informatycy. No i Ci, ktorzy na ulicy krzycza "ku.." co drugie slowo. Reszta nie wyroznia sie przeciez z tlumu. Carpe diem.
|
_Steve_ | Post #5 Ocena: 0 2007-06-10 15:37 (18 lat temu) |
Z nami od: 17-05-2007 Skąd: Luton |
KOLEJNY artykuł tego typu - IMHO
|
|
|
Post #6 Ocena: 0 2007-06-10 16:10 (18 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
AndrzejW | Post #7 Ocena: 0 2007-06-10 16:15 (18 lat temu) |
Z nami od: 04-04-2007 Skąd: Grays |
Problem w tym, że ludzie rzeczywiście miewają takie (IMHO chore) podejście. Cytat z alt.pl.emigracja:
"IMHO jesli nie znasz bardzo dobrze angielskiego to początki mogą być ciężkie mając w zamyśle pracę na stanowisku informatyka. Sam mysle o wyjeździe z tym że przez pierwsze kilka miesiêcy chciałbym mieć pracę dowolną, nawet sprzątanie baru, tak aby podszkoliæ język i czuć się pewnie w nowym środowisku." Zastanawiam się tylko, na ile takie wspaniałe artykuły w mediach przyczniają się do tak niskiej samooceny Polaków. |
Richmond | Post #8 Ocena: 0 2007-06-11 11:11 (18 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Cytat:
Jak sie nie zna angielskiego to mozna miec i 5 fakultetow z Polski i nic to nie zmieni. Nigdzie w artykule nie pada informacja, czy bohaterowie znaja angielski czy nie, ale mozna domniemywac, ze nie, skoro szukaja pracy fizycznej. Carpe diem.
|
_Steve_ | Post #9 Ocena: 0 2007-06-11 11:16 (18 lat temu) |
Z nami od: 17-05-2007 Skąd: Luton |
Racja. Ale widzisz jakiś sens w "tworzeniu" takich artykułów? Opisany został "straszny" los jakiegoś chłopaczka. Ale czy zadowolny jest, czy nie tak naprawdę to nie wiem do tej pory. Jak w życiu, raz na wozie a raz pod
EDIT. coś się post powiększył i moja odpowiedź stała się mało aktualna ![]() |
Richmond | Post #10 Ocena: 0 2007-06-11 11:26 (18 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Jaki sens powstawania takich artykulow? Moze po to, by sciagnac na ziemie tych, ktorzy sadza, ze w UK czekaja z czerwonymi dywanami na Polakow.
Zauwaz, ze jak sie mowi, ze nie jest tu rozowo (bo nie kazdy bedzie mial tu raj), to ludzie nie wierza. Powiedza, ze klamiesz, ze specjalnie tak mowisz, bo nie chcesz, zeby przyjechali i zrobili Ci konkurencje. Wola wierzyc tylko w same pozytywne historie. A wiadomo jak jest z tymi pozytywnymi historiami. Niektorzy przyjezdzaja do Polski i opowiadaja, jak w UK jest super, maja nowe samochody (nawet w komentarzach na Onet sa takie wypowiedzi - nowy samochod 5-6 letni), komputery i moj ulubiony tekst "na wszystko ich stac". No i teraz komu ma wierzyc taki przecietny Kowalski? Znajomym, ktorzy opowiadaja jak jest dobrze, tym ktorzy mowia cos odwrotnego, czy prasie? Przyklad mojego znajomego: wymyslil sobie, ze przyjedzie do UK, popracuje 2 lata i przywiezie do Polski 1mln zl. Potem historia zmienila sie na 5 lat i 2mln zl. Dzis narzekal mi, ze cos kiepsko placa w UK, bo moze znalezc prace tylko za 400 funtow dziennie najwiecej. Zreszta sam fakt, ze sa takie ogloszenia, nie znaczy, ze on dostanie te prace, bo moze sie okazac, ze wcale nie zna tak dobrze jezyka, lub nie jest na tyle dobry zawodowo. Mowilam mu juz na poczatku, zeby zszedl na ziemie, bo jest fantasta. To samo powiedzialo mu pare innych osob, ale on nie chcial wierzyc. Znamy sie dlugo, mamy inne specjalnosci, wiec odpada konspiracyjny motyw - specjalnie tak mowie, bo mi zrobisz konkurencje. Carpe diem.
|