Dalej czytamy:
"Dahaba Ali, 27, Dutch-Somali nationalwho studied at the University of Cambridge, was informed by the Home Office that she had not qualified for EU settled status on the grounds that they had 'no evidence' that she has been in the UK after December 2019.
This is despite the fact that she has lived in Britain continuously for the past 17 years, during which she attended school in London and completed a History degree, and currently works as a freelance journalist" (...)
Dla mnie pojawia się kwestia co do faktycznego pobytu tej Pani w Wielkiej Brytanii po grudniu 2019. To nie była bowiem żadna data graniczna dla programu EU Settle Scheme. Zaczął bowiem obowiązywać od kwietnia 2019 (tzn można było składać aplikacje o nadanie SS) a terminem końcowym dla aplikacji jest czerwiec 2021.
Ku pamięci, to Wielka Brytania oficjalnie opuściła Unię Europejską w dniu 31 stycznia 2020, a tymczasowy okres stosowania prawa europejskiego, zwany okresem przejściowym, zakończył się w dniu 31 grudnia 2020.
Zatem o co chodzi? Zwłaszcza, ze argumentacja dziennika 'Independent' jest dość szokująca dla mnie ...' Ms Ali, who was born in the Netherlands after her parents fled from Somalia as refugees, applied to the EU settlement scheme in December 2020. She had already successfully applied for her mother, who cannot read English"
Także Pani Ali w sposób dyskredytujący własną mamę, stara się uzasadnić .. no co właściwie? To, że ma większe prawo od własnej mamy, aby taki status uzyskać? W czym rzecz i skąd akurat kwestia pobytu od grudnia 2019 jest powodem niejasności?
Jeżeli ta Pani jest obywatelką Holandii, to status uzyskać powinna, chyba że w istocie żyje poza UK...
Aferę podtrzymały też inne dzienniki (lewicowe) w UK.

Wasze opinie?