Dawid
proszę, oto link.
Otwórz sobie dowolny wyświetlony artykuł. To zrobiły te dzieci wychowywane zgodnie z dotychczasową tradycją. Prawda? Nie miały żadnych negatywnych wzorców ani zachęt, aby obrać taką drogę. Wiadomo, że to nie dzieci są winne, a ich rodzice. Są winni dawania złego przykładu, braku odpowiedniej reakcji we właściwym czasie i zaniechanie swych obowiązków.

Nie do końca rozumiem jaki jest związek, pomijając już że Twój wniosek jest maksymalnie uproszczony. Każdy z nas ma swoje indywidualne cechy od urodzenia, środowisko w jakim dorastamy dochodzi do tego w pakiecie.

W przypadku "edukacji seksualnej” mamy do czynienia z eksperymentem, którego skutki mogą zaskoczyć jego autorów.



Większość szkół odmawia jednak podawania informacji o nadużyciach seksualnych.


Na początku 2017 roku policja brytyjska opublikowała nowe dane dotyczącej przemocy dzieci na dzieciach w 2016 roku. Liczba przestępstw na tle seksualnym, w których nie brały udziału osoby pełnoletnie, wzrosła w ciągu ostatnich trzech lat o 78 proc. Tylko w 2016 r. zgłoszono 9,29 tys. takich przypadków. Śledczy zaznaczają jednak, że nawet drugie tyle podobnych spraw mogło nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Pisało o tym Metro.

A badania z 2017 roku, przeprowadzone przez David Paton (Nottingham University Business School) und Liam Wright (University of Scheffield), wykazały, że po dość drastycznym obcięciu środków przeznaczanych przez gminy brytyjskie na edukucję seksualną, liczby ciąż wśród nastolatek zaznaczyły wyraźny spadek ..... Sami badacze nie spodziewali się takiego wyniku, zapowiadano wręcz w mediach, że po obcięciu tych środków, będzie większa fala ciąż ....Link

Ponadto.

Wielowymiarowe analizy danych z panelowych badań w USA National Longitudinal Study of Adolescent Health (NLSAH 1994, NLSAH 1996), zrealizowanych wśród uczniów od siódmej do jedenastej klasy wykazały, że osoby z doświadczeniem inicjacji seksualnej miały niższy poziom zadowolenia z życia, a wyższe ryzyko depresji, myśli i prób samobójczych (w ciągu ostatniego roku przed badaniem) (14, 15).
Wyniki badań zrealizowanych w Finlandii w 1999 i 2000 roku wśród uczniów klas ósmych i dziewiątych (z doświadczeniem inicjacji seksualnej) za pomocą kwestionariusza Beck Depression Inventory (BDI -21) pozwalającego na samoocenę stanu psychicznego, w wymiarze depresji, ujawniły silną korelację pomiędzy liczbą partnerów seksualnych a wystąpieniem depresji.
Zarówno dla chłopców jak i dla dziewcząt ryzyko występowania depresji wzrastało wprost proporcjonalnie do liczby partnerów seksualnych i wynosiło 2,5 dla chłopców i 2,7 dla dziewcząt, którzy mieli pięciu i więcej partnerów w odniesieniu do osób z jednym partnerem seksualnym.
Osoby nastoletnie uczestniczące w przekrojowym badaniu Family and Adolescent Risk Behavior and Comumunication Study, które nie podejmowały kontaktów seksualnych i świadomie odłożyły je na czas późniejszy, miały większe poczucie własnej wartości, wyższy stopień samokontroli i nadziei oraz bardziej optymistyczne widzenie przyszłości niż osoby, które miały takie kontakty lub planowały je podjąć. Ponad połowa dziewcząt z grupy tych, które odkładały inicjację seksualną do wieku co najmniej dwudziestu lat była zadowolona ze swojego życia, a wśród tych, które miały już za sobą takie doświadczenia ? mniej niż jedna trzecia.

Brawo Sweet za świetny risercz. Nie mam zamiaru kpić ale opinia bezdzietnego davida co chce zostać kierowcą na temat tego, co mój 7-letni syn usłyszy od queer o seksie analnym nie ma sensu. To znaczy ma bo każdy ma swoje zdanie i prawo do niego ale punkt siedzenia szybko zmieniłby się, gdyby to davida 5-latek oglądał slajdy o seksie analnym z naukowym komemtarzem jakiegoś elgiebeciaka*

* podobno lepiej tak pisać bo już jest ciężko i negatywne opinie szybko flaguje. Pamietam jak za napisanie faktów o gangach muzułmańskich gwałcicieli w uk jedna z forumowiczek dziwiľa sie, że na forum jeszcze nie ma prokuratury za "sianie języka nienawiści" podajac dane i nazywajac pedofili pedofilami.

Proszę o ingerencję w powyższy komentarz bo zawiera nieprawdziwe informacje zarówno o mnie samym jak i opiniach przeze mnie głoszonych. Ja nigdzie nie pisałem, że dzieci powinno się uczyć o seksie analnym czy o innych wulgarnych "sprawach".
O dzieciach też kiedyś pisałem, w innym wątku. No ale specjalnie dla Jurka; mam dzieci, bez historii typu rozwody ect.

Może prościej będzie jak Jurek edytuje swój post?

Widać jednak wyraźnie jakie podejście mają w większości Polacy w temacie seksualizacji dzieci, bo de facto tym właśnie jest edukacja seksualna typu B i C.



Edukacja seksualna typu A według Standardów WHO typ I Abstinence Education
Obowiązująca w Polsce edukacja typu A, czyli Abstinence Education to aktualne zajęcia Wychowania Do Życia w Rodzinie.
W programie tych zajęć, zagadnienia związane z seksualnością i płodnością umieszczone są w kontekście miłości i odpowiedzialności małżeńskiej. Znajdziemy więc w podstawie programowej lekcje poświęcone nie tylko aktowi seksualnemu, różnicom w budowie organów męskich i żeńskich, czy prokreacji i antykoncepcji, które przekazywane są w niewulgarny sposób, ale przede wszystkim szerokiewiadomości o relacjach. O tym, jak odróżnić przyjaźń od miłości, czy zauroczenie od miłości. Jakie są etapy miłości i co oznacza odpowiedzialność za drugiego człowieka. Jak w każdym przypadku, jakość tych zajęć jest w rękach nauczyciela.
Badania dowodzą, że po wprowadzeniu w Polsce zajęć WDŻ nastąpił spadek ilości młodzieży 15-letniej po inicjacji seksualnej.

Edukacja B i C, oparta o Deklarację Praw Seksualnych IPPF oraz Prawa Seksualne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zakładającej że:

Sweet, ale możesz się pod tym podpisać, że istnieje związek pomiędzy np. wiekiem inicjacji seksualnej a nauczaniem w szkole? Czy też odpowiednio pomiędzy przestępstwami seksualnymi a wiedzą i seksie nauczanym w szkole.

Tak jeśli jest to wiedza nieadekwatna do wieku i przekazywana w sposób wulgarny, nieodpowiedni. Z całą pewnością tak.

Widzisz, Jurek nie pierwszy raz nieco chamsko się do mnie odnosi i do tego próbuje wpisać mnie w jakiś schemat w którym to ja wyrażam jakieś radykalnie lewicowe tezy. Zupełnie bez podstaw.
Moim zdaniem edukacja zawsze ma sens i zaczyna się od najmłodszych lat. To o czym Sweet napisała, że to także wiedzą o relacjach ect to są wiadomości jakie dzieci powinny obserwować w swoich domach. Często jednak bywa inaczej....
Problem zaczyna się wtedy, gdy za edukację biorą się osoby które chcą przekazywać swoje radykalne postulaty. Ja sam pamiętam jak na lekcji religii (szkoła podstawowa) katecheta próbował przekazać nam jakąś "wiedzę" i to były jakieś dyrdymałki o kalendarzyku ect. Zupełnie niepotrzebnie, ale ten facet jest radykalny - znam go osobiście, chociaż szanuje za to, że przynajmniej nie jest hipokrytą i żyje wg głoszonych zasad.
W Wikipedii można przeczytać, że:
Według Deklaracji Praw Seksualnych (WHO – sierpień 2002)[2][3]:

Seksualność jest integralną częścią osobowości każdej istoty ludzkiej. Jej pełny rozwój zależy od zaspokojenia podstawowych ludzkich potrzeb, takich jak pragnienie kontaktu, intymności, ekspresji uczuć, przyjemności, czułości i miłości.
Seksualność kształtuje się w wyniku wzajemnych relacji pomiędzy osobą a otaczającymi ją strukturami społecznymi. Pełny rozwój seksualności jest niezbędny do osiągnięcia dobrostanu w wymiarze indywidualnym, interpersonalnym oraz społecznym.
Prawa seksualne są uniwersalnymi prawami człowieka, bazującymi na niezbywalnej wolności, godności i równości wszystkich istot ludzkich. Ponieważ zdrowie jest fundamentalnym prawem człowieka, tak samo podstawowym prawem człowieka musi być jego zdrowie seksualne.
W celu zapewnienia zdrowego rozwoju seksualności społeczeństw i jednostek ludzkich wszystkie społeczeństwa muszą uznawać, promować, szanować i bronić tych praw seksualnych wszelkimi środkami. Zdrowie seksualne rozwija się w środowisku, które uznaje, respektuje i szanuje te prawa.
Prawa seksualne stanowią fundamentalne i uniwersalne prawa człowieka.
Prawa seksualne
1. Prawo do wolności seksualnej
Wolność seksualna obejmuje indywidualną możliwość jednostki do wyrażania pełni potencjału seksualnego, wyklucza jednak wszelkie formy seksualnego przymusu, wykorzystywania i nadużyć w jakimkolwiek czasie i sytuacji życiowej.

2. Prawo do odrębności seksualnej, integralności oraz bezpieczeństwa seksualnego ciała
Prawo to pozwala człowiekowi podejmować niezależne decyzje dotyczące własnego życia seksualnego, zgodne z własną moralnością i obowiązującą etyką społeczną. Obejmuje ono również możliwość sprawowania kontroli nad własnym ciałem i czerpanie z niego zadowolenia oraz wolność od torturowania, okaleczania i jakiejkolwiek przemocy.

3. Prawo do prywatności seksualnej
Obejmuje możliwość podejmowania indywidualnych decyzji i zachowań w sferze intymnej, w stopniu, w jakim nie naruszają one praw seksualnych innych osób.

4. Prawo do równości seksualnej
Odwołuje się do wolności od wszelkich form dyskryminacji, niezależnie od płci, orientacji seksualnej, wieku, rasy, klasy społecznej, religii oraz fizycznej lub emocjonalnej niepełnosprawności.

5. Prawo do przyjemności seksualnej
Przyjemność seksualna, włączając zachowania autoerotyczne, jest źródłem fizycznego, psychologicznego, intelektualnego i duchowego dobrostanu.

6. Prawo do emocjonalnego wyrażania seksualności
Wyrażanie seksualności obejmuje więcej niż przyjemność erotyczną lub zachowanie seksualne. Ludzie mają prawo do wyrażania swojej seksualności poprzez komunikowanie się, dotyk, wyrażanie uczuć i miłość.

7. Prawo do swobodnych kontaktów seksualnych
Oznacza możliwość zawarcia związku małżeńskiego lub niezawierania go, przeprowadzenia rozwodu i ustanawiania innych form związków seksualnych opartych na odpowiedzialności.

8. Prawo do podejmowania wolnych i odpowiedzialnych decyzji dotyczących posiadania potomstwa
Obejmuje możliwość podejmowania decyzji o posiadaniu lub nieposiadaniu potomstwa, jego liczbie, różnicy wieku między potomstwem oraz prawo do pełnego dostępu do środków regulacji płodności.

9. Prawo do informacji seksualnej opartej na badaniach naukowych
Prawo to mówi, że poszukiwanie informacji dotyczących seksualności człowieka musi być realizowane na drodze rzetelnych i nienaruszających zasad etycznych badań naukowych, a odpowiednie rozpowszechnianie informacji będzie następować na wszystkich poziomach społecznych.

10. Prawo do wyczerpującej edukacji seksualnej
Edukacja seksualna jest procesem trwającym od momentu narodzin przez całe życie i powinny być w nią zaangażowane wszystkie instytucje społeczne.

11. Prawo do seksualnej opieki zdrowotnej
Opieka w zakresie zdrowa seksualnego powinna być dostępna i służyć zapobieganiu oraz leczeniu wszelkich problemów, chorób i zaburzeń seksualnych.

Jestem gotów się pod tym podpisać, i wg tych punktów można stworzyć sensowny program nauczania. Oczywiście inny dla dziecka dziewięcioletniego a inny dla nastolatka. Problem w tym, że za taką edukację mogą się brać wszelkiej maści ludzie związani z "ruchem LGBT" cokolwiek to znaczy. Właśnie z chęci głoszenia radykalnych poglądów, czy jeszcze gorzej z chęci zmiany rzeczywistości.

Moim zdaniem, tak czy siak, dzieci i tak dostają przekaz przede wszystkim z socjal mediów. W tych nie ma granic. Nawet jeśli np. film na YouTube będzie w jakiś sposób wyważony i odpowiedni to w komentarzach znajdziemy wszystko inne. Stąd też wrażenie, że temat LGBT wyskakuje z każdej strony.
Do tego temat często jest grzany przez obie strony sporu politycznego.

Można przy okazji wspomnieć o moim ulubionym temacie a więc związku kościoła z pewną mniejszością seksualną. To ma w jakiś sposób związek z przestępstwami seksualnymi a brakami w edukacji
Otóż w wywiadach z ofiarami zboczeńców można usłyszeć coś takiego, że te dzieci na początku nie wiedziały co się dzieje. Można domniemywać, że często ofiary najczęściej wywodzą się z rodzin patologicznych a w tej nie nabyli takich wiadomości, że ktoś przekroczył granicę poprzez swoje zachowanie. Zresztą ten temat też jest wykorzystywany przez nawiedzonych ,"edukatorow" bo zdaje się miejsc gdzie rodzic nie może pocałować dziecko nie brakuje.

[ Ostatnio edytowany przez: daavid 20-07-2021 03:23 ]

Dla jednego moralnością jest żyć zgodnie z przykazaniami bożymi, a dla drugiego wprost przeciwnie. Stwierdzenie "własną moralność" to najprostsza droga do bezprawia, anarchii.


Edukacja ma sens oczywiście. Czy nie uważasz, że dziecko w pierwszej kolejności należy przygotować do życie, wyedukować w tematach społecznej koegzystencji. Aby wiedziało jak żyć w społeczeństwie bez szkody dla innych i siebie. Wyedukować gospodarczo, aby było w stanie pracować na własne potrzeby bez oglądania się na benefity i tak aby nie padło ofiarą naciągaczy, oszustów, którzy tylko czekają na naiwnych. Jest jeszcze wiele płaszczyzn zaniedbanych na których należało by edukować z korzyścią dla drukowanego i społeczeństwa.
No tak, po jaki wuj komukolwiek taka wiedza. Lepiej niech się zajmie seksem w wieku 5lat i czerpie seksualna radość życia, zamiast być świadomym procesów i patologi społecznych. Ta wiedza jest przygnębiająca i nie wnosi radości życia.

[ Ostatnio edytowany przez: Gwontownik 20-07-2021 05:53 ]

Zdanie które zacytowałeś ma inny sens razem z poprzednim zdaniem.

"2. Prawo do odrębności seksualnej, integralności oraz bezpieczeństwa seksualnego ciała
Prawo to pozwala człowiekowi podejmować niezależne decyzje dotyczące własnego życia seksualnego, zgodne z własną moralnością i obowiązującą etyką społeczną. Obejmuje ono również możliwość sprawowania kontroli nad własnym ciałem i czerpanie z niego zadowolenia oraz wolność od torturowania, okaleczania i jakiejkolwiek przemocy.

Nie wiem czy gdziekolwiek "wiedza o seksie" jest nauczana w formie regularnych cotygodniowych lekcji. W tygodniu jest dość czasu na wszystko, obawiam się że wiedzy, którą postuluje Gwintownik i tak się nie naucza. Obserwujemy szkoły w UK, tak naprawdę trudno nam cokolwiek powiedzieć o polskich bo te chyba też mogły się pozmieniać. Przynajmniej takie miałem relację moich starych nauczycieli, których udało mi się spotkać. Szkoła powinna uczyć krytycznego myślenia - wtedy nawet nawiedzony edukator nic nie wskóra.