MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Galopujący neomarksizm

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 2 z 61 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 59 | 60 | 61 ] - Skocz do strony

Str 2 z 61

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Gwontownik

Post #1 Ocena: 0

2021-02-28 17:46:53 (3 lata temu)

Gwontownik

Posty: 5123

Mężczyzna

Z nami od: 29-09-2020

Skąd: North East

Cytat:

2021-02-28 17:32:35, daavid napisał(a):
za jakieś czas pokarze się

:-] a za co czas ma sam siebie ukarać?
Nie wierz nikomu, nie wierz w nic, patrz na fakty i wyciągaj wnioski.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Gwontownik

Post #2 Ocena: 0

2021-02-28 18:20:09 (3 lata temu)

Gwontownik

Posty: 5123

Mężczyzna

Z nami od: 29-09-2020

Skąd: North East

Cytat:

2021-02-28 17:45:16, karjo1 napisał(a):
Polemizowalabym.
Kibuc funkcjonuje bardziej na zasadzie wspolnoty pierwotnejm dbalosci wzajemnej swoich czlonkow.
Poza tym clue polega na tym, ze pracuja wszyscy, a nie jeden na wszystkich.
Rok straszenia, ale nie widze jakos zbiorowej checi unifikacji, wrecz przeciwnie.
Wystarczy spojrzec chocby na forumowe watki, ile zdan, pogladow.

Karjo1
Nadinterpretacja moich słów. Ja napisałem przykładowo, a zinterpretowane zostało przez Ciebie jako zasada, reguła, pewnik. Wiadomo że społeczność, a w każdej znajdą się tacy co nie pracują (chorują, nie mogą że względu na wiek itd).
Kibuc też był przykładem na istnie takiego rozwiązania dziś bez roztrząsania czym dokładnie to jest. Chodzi o zasadę ma podstawie podobieństw.

Mimo wszystko zachęcam do lektury tematów, o których wspomniałem.

[ Ostatnio edytowany przez: Gwontownik 28-02-2021 19:14 ]

Nie wierz nikomu, nie wierz w nic, patrz na fakty i wyciągaj wnioski.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

stanislawski

Post #3 Ocena: 0

2021-02-28 19:15:08 (3 lata temu)

stanislawski

Posty: 7976

Mężczyzna

Z nami od: 10-04-2008

Skąd: Narnia

Cytat:

2021-02-28 17:32:35, daavid napisał(a):
[/LIST]
Cytat:

2021-02-28 13:53:27, stanislawski napisał(a):
Nota bene - czy w ogóle wyobrażacie sobie możliwość istnienia "sprawiedliwego systemu społecznego"?
Załóżmy, że znów startujemy wszyscy od równego poziomu. Ale przecież wcześniej czy później niektórzy znów wysforują się do przodu - bo są mądrzejsi, sprytniejsi (a za nimi ich dzieci, niekoniecznie mądrzejsze, sprytniejsze; ale przecież dostały od taty i mamy, to ich prawo) - a inni zostaną w blokach startowych albo się cofną.
I znów nadejdzie "konieczność" rewolucji.
I tak w kółko.


Gdzieś mi przed oczami przeszły dane o tym jak mało ludzi np. w UK posiada dużo ziemii. Domniemywać można, że to zostało z bardzo starych dziejów - często ktoś komuś nadal jakieś ziemię lub zdobył ją bo wcale nie był mądrzejszy - miał na tyle silne łokcie, że potrafił dobrze się rozpychać a do tego urodził się w takim stanie, który dawał mu takie możliwość. Większość nie była w stanie dokonać czegokolwiek. Tak więc faktycznie system od dawna nie był sprawiedliwy.
Możnaby wszystko zabrać i rozparcelować tyle, że za jakieś czas pokarze się, że wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi.


No więc właśnie. Ostatnie zdanie jest kluczowe.
Fakt faktem - zabieranie siłą jest niesprawiedliwe. Tyle, że sprawiedliwe odbieranie jest z kolei trudne. Jak daleko cofamy się do przeszłości, aby legitymizować posiadanie? Celowo pominąłem ten wątek, bo to temat na oddzielną dyskusję (choć zasadniczo jestem za odbieraniem zagrabionego).

Niemniej, nawet dwóch ludzi, którzy zaczynają z tego samego poziomu (taki przykład modelowy) - i wcale nie muszą ze sobą walczyć - nie zakończy najpewniej kariery w tm samym miejscu.
Następnie ich potomkowie obejmą ich stan posiadania. Ich predyspozycje też się będą różnić.
Róznice pomiędzy rodzinami więc się pogłebią. Itd.
I znów skończy się pretensjami, że "oni mają więcej".

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

stanislawski

Post #4 Ocena: 0

2021-02-28 19:17:49 (3 lata temu)

stanislawski

Posty: 7976

Mężczyzna

Z nami od: 10-04-2008

Skąd: Narnia

A co do Marxa, to ciekawy jestem jak ten utrzymanek Engelsa, gospodarującego na ojcowskiej fabryczce w Manchesterze - oceniłby dokonania leninizmu, a zwłaszcza stalinizmu (ja już nie mówię o szkołach Mao, czy Pol Pota).

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

daavid

Post #5 Ocena: +1

2021-02-28 21:31:13 (3 lata temu)

daavid

Posty: 5732

Mężczyzna

Z nami od: 12-03-2007

Skąd: Birmingham

Cytat:

2021-02-28 19:17:49, stanislawski napisał(a):
A co do Marxa, to ciekawy jestem jak ten utrzymanek Engelsa, gospodarującego na ojcowskiej fabryczce w Manchesterze - oceniłby dokonania leninizmu, a zwłaszcza stalinizmu (ja już nie mówię o szkołach Mao, czy Pol Pota).


Myślę, że by mu mowę odebrało. Z drugiej strony niby wg wielu cel uświęca środki, ale cele zostały pogrzebane raczej przez samych komunistów.

Do góry stronyOnline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

stanislawski

Post #6 Ocena: 0

2021-02-28 23:02:43 (3 lata temu)

stanislawski

Posty: 7976

Mężczyzna

Z nami od: 10-04-2008

Skąd: Narnia

Ja to w ogóle rozumiem reakcje gości, którzy poznali w tamtych czasach osobiście (i przeżyli) manchesterskie Angels Meadow (zobaczcie na Youtubie). To było coś takiego gorszego niż Haiti... w najmocniejszej gospodarce świata. Lepiej by pozostać biednym chłopem galicyjskim...
Stąd i niektórzy napisali mocną odpowiedź.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

daavid

Post #7 Ocena: 0

2021-02-28 23:10:17 (3 lata temu)

daavid

Posty: 5732

Mężczyzna

Z nami od: 12-03-2007

Skąd: Birmingham

Ciekawe jest jednak to, że rewolucyjne hasła tworzyli wcale nie ludzie z nizin społecznych a dobrze urodzeni. Choć z drugiej strony tych pierwszych i tak nikt nie słuchał.

Do góry stronyOnline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

stanislawski

Post #8 Ocena: 0

2021-02-28 23:14:29 (3 lata temu)

stanislawski

Posty: 7976

Mężczyzna

Z nami od: 10-04-2008

Skąd: Narnia

Cytat:

2021-02-28 23:10:17, daavid napisał(a):
Ciekawe jest jednak to, że rewolucyjne hasła tworzyli wcale nie ludzie z nizin społecznych a dobrze urodzeni. Choć z drugiej strony tych pierwszych i tak nikt nie słuchał.


To raz.
Dwa - musieli to być ludzie, którzy umieli to zapisać i rozpowszechnić.
Trzy - ci z nizin po prostu w tym żyli. To ich nie szokowało. To była codzienność.
Owszem, jak była okazaja zabrać bogatym i dać biednym (czyli sobie) - to czemu nie. Ale nie żeby coś z tym zrobić systemowo...

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

sqlserver

Post #9 Ocena: 0

2021-03-02 20:22:56 (3 lata temu)

sqlserver

Posty: 4355

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 07-01-2019

Skąd: yorkshire

Twórca serialu BO TO GRZECH uważa, że heteroseksualni aktorzy nie powinni grać homoseksualistów.
W rolach homoseksualnych postaci Davies obsadził w Bo to grzech faktycznych homoseksualistów – twórca uważa, że od teraz powinno być to normą, a osoby heteroseksualne nie powinny zostać obsadzane w rolach gejów czy lesbijek.

heteroseksualni-aktorzy-nie-powinni-grac-homoseksualistow

no to już wiem dlaczego Kuba Sienkiewicz grał lekarza w Kilerze
a Tonego Starka powinien zagrać Musk
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Jurny_Jurek

Post #10 Ocena: 0

2021-03-02 22:59:34 (3 lata temu)

Jurny_Jurek

Posty: 6620

Mężczyzna

Z nami od: 28-06-2016

Skąd: Faggot

A w roli breivika widzę Willa Smitha. Hetero, white lives matter, wygodna cela i tysiące fanów.

A tak przy okazji - gosc zabija 77 młodych osób i siedzi w hotelu, biblioteka, siłownia, playstation. Lewackie myślenie - nawet tacy zasługuja na szanse i ludzkie traktowanie. 77krotny morderca żyje w lepszych warunkach niż 85(?)% ludzi na świecie. A powinien i sorki za długi post siedzieć w takim - choć moim zdaniem krzesło elektryczne:

"Najgorsze więzienie w Rosji

Zakład JUK – 25/6 potocznie zwany Czarnym Delfinem, jest miejscem, w którym najgorsi przestępcy zmieniają się w potulne baranki. Mieści się w mieście Sol-Ileck, w pobliżu granicy między Europą a Azją na terenie obwodu orenburskiego. Nazwę zawdzięcza rzeźbom, które zrobili i umieścili przy wejściu sami osadzeni.

Historia tego miejsca zaczęła się w 1744 roku, gdy w okolicy osiedli pierwsi warzelnicy pozyskujący sól z okolicznych słonych jezior. Dziesięć lat później, dla ochrony przed najazdami Kazachów, zbudowano drewnianą fortecę i nazwano ją Ilecka Zaszczita.
W roku 1756 – cesarzowa Elżbieta wydaje dekret, który głosi: „Skazańców podlegających zesłaniu do Orenburga długo w więzieniach nie trzymać, a niezwłocznie odsyłać, wybierać odpowiednich na rekruta i do dowolnej pracy”.
Katorżnicy trafiali między innymi do Ileckiej Zaszczity – do pracy przy wydobyciu soli. W 1824 roku drewniany fort został zniszczony, a w jego miejscu wyrosło więzienie – aż do rewolucji październikowej służyło jako areszt tranzytowy dla skazańców wędrujących dalej na wschód. Podczas II Wojny Światowej miejsce to pełniło rolę obozu koncentracyjnego, a w 1942 roku zmarła na tyfus znana aktorka Carola Neher, muza Bertolda Brechta.
Łagier po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej otrzymał status specjalnego więzienia NKWD, a w 1965 roku przekształcono je z kolei w szczególną kolonię karną: dla więźniów z otwartą formą gruźlicy.
Kolonia karna nr 6, którą znamy dziś jako Czarny Delfin, rozpoczęła działalność parę miesięcy po zdobyciu prezydentury przez Władimira Putina. Pierwszy konwój skazanych na dożywocie trafił tutaj w listopadzie 2000 roku...

„Czarny delfin” może pomieścić nawet do tysiąca więźniów, lecz obecnie przebywa tam około 700 osób, na których przypada około 900 strażników. Siedzi tu kilkuset najgroźniejszych i najbardziej odrażających zbrodniarzy Rosji. Kanibale, terroryści, seryjni zabójcy. Policzono, że statystycznie na jednego osadzonego przypada pięć morderstw. Wszyscy osadzeni noszą jednakowe uniformy – czarne z trzema białymi paskami. Cele opuszczają zgięci w pół (tylko w taki sposób poruszają się poza celą) i obowiązkowo zakuci są w kajdanki. Zawsze towarzyszy im trzech strażników i pies. Kiedy skazańcy przechodzą między budynkami, zakrywa się im oczy, aby nie mogli zorientować się w terenie, zaś w ciągu doby mogą spacerować – nie dłużej, niż półtorej godziny – w specjalnych klatkach. Ich cela w tym czasie jest dokładnie przeszukiwana, a strażnicy sprawdzają, czy nie ma tam niedozwolonych przedmiotów, ani czy nie dzieje się coś, co mogłoby doprowadzić do ucieczki np. poluzowane kraty. W „Czarnym delfinie” nie ma stołówki, a jedzenie podawane jest bezpośrednio do celi. Strażnicy o skazańcach mówią „osa”, jest to skrót od słowa „osadzony”.

Władimir Muchankin to seryjny morderca z obwodu rostowskiego. Mówi o sobie, że jest uczniem Andrieja Czikatiły. „Rzeźnik z Rostowa” miał na koncie ponad 50 ofiar, Muchankin zdążył zamordować osiem. Czikatiło został skazany na śmierć, a wyrok wykonano strzałem w tył głowy w 1994 roku. Muchankin żyje, gdyż w Rosji nie wykonuje się kary śmierci od 1996 roku.

Oleg Ryłkow z Togliatti ma na koncie „tylko” cztery ludzkie życia. Dostał dożywocie za zgwałcenie 37 dziewczynek w wieku osiem-dziewięć lat i zamordowanie czterech z nich. Gdyby trafił do normalnego rosyjskiego więzienia, miałby ciężki żywot, ale nie w „Czarnym Delfinie”. Tam każdy jest traktowany tak samo, nie ma wyjątków. Nie ważne, za co tam się trafiło, to nikogo nie interesuje, w końcu i tak nikt stamtąd nie wyjdzie inaczej jak nogami do przodu.

W miejscu tym odsiaduje karę „ludojad z Nowoczeboksarska”, który na koncie ma dwie ofiary. Podczas pijackiej libacji, Władimir Nikołajew uderzył kumpla od kieliszka butelką w głowę, po czym zasnął. Gdy się obudził, stwierdził, że kolega nie żyje. Zaciągnął więc ciało do łazienki i kuchennym nożem zaczął je ćwiartować: głowa, ręce, nogi… Odezwał się głód, więc nie myśląc długo, odciął kawałek mięsa i wrzucił na patelnię. Nie posmakowało, więc je ugotował. Wieczorem przyszli znajomi na picie, na zagrychę dostali gotowane mięso. Ludzkie. Choć akurat tego Nikołajew kolegom nie powiedział. Parę miesięcy później znów zabił człowieka. Tym razem poszedł na bazar i sprzedał jakieś pięć kilo ludzkiego mięsa. Nakupił za to denaturatu, a wieczorem na zagrychę zrobił pierożki.

Inny ludożerca z Czarnego Delfina, Siergiej Maslicz, był mniej wyszukany. Kiedy odsiadywał wyrok w innym więzieniu, udusił towarzysza z celi, po czym zaostrzonym elementem długopisu otworzył mu brzuch. Wyjął serce, żołądek i wątrobę. Zanim strażnicy zorientowali się – ugotował je w metalowej misce na kuchence gazowej w więziennym warsztacie.

Maniacy seksualni i kanibale umieszczani są w celach pojedynczych. Reszta, siedzi po dwóch, czterech, dobierani są według właściwości psychologicznych. Przeciętna cela nie jest zbyt duża – pięć metrów kwadratowych na dwóch więźniów. Okna maleńkie, wysoko, pod sufitem. Chodzi o to, żeby więźniowie nie widzieli obszaru kolonii i nie znali położenia poszczególnych budynków. „Osy” nie mogą swobodnie poruszać się po celi – siedzą w specjalnej klatce.

Najważniejsza zasada w Czarnym Delfinie brzmi: każdy więzień jest pod obserwacją 24 godziny na dobę. Wszędzie znajdują się kamery monitoringu – więzień nawet naturalną potrzebę załatwia na oczach operatora siedzącego w pomieszczeniu z ekranami. W celi świeci się żarówka przez okrągłą dobę, a co 15 minut do celi przez wizjer zagląda strażnik. Pobudka jest o szóstej rano, a o godzinie 22 każdy z osadzonych ma kłaść się spać. By uniknąć prób ucieczek, osadzeni mają spać z głowami skierowanymi w stronę drzwi, nie zakrywając głowy kocem. Każde odstępstwo od reguły oznacza natychmiastowe wkroczenie strażników i odpowiedzialność zbiorową dla wszystkich siedzących w celi. W ciągu dnia „osy” albo stoją, albo spacerują, albo – na zmianę – siadają na jedynym w celi taborecie. Między 6 a 22 obowiązuje zakaz siadania na pościelonej pryczy, a raz dziennie przez pół godziny można posłuchać radia. Jako nagrodę za dobre zachowanie mogą oglądać także telewizję, lecz nie wcześniej jak po odbyciu 10 lat w tym więzieniu.

Więźniowie rzadko opuszczają ściany celi, a każde jej otwarcie to określona w najmniejszym szczególe procedura. Strażnik przez drzwi wydaje komendę. Osadzeni podchodzą do ściany leżącej najdalej od drzwi, stają do niej twarzą, z uniesionymi rękoma opartymi o ścianę, oczy mają zamknięte, a usta otwarte. W takiej pozycji czekają na komendę strażnika. Wtedy dopiero do celi wchodzi strażnik. Pada komenda „Do raportu!”. Starszy celi, nie zmieniając pozycji, pospiesznie recytuje: nazwisko, paragraf, kto, za co został skazany i na jak długo. Strażnik wychodzi. Takie raportowanie zdarza się nawet kilka razy dziennie. Po złożeniu raportu może nastąpić wyprowadzenie więźnia z celi. Na komendę osadzony musi pochylić się do przodu i wyciągnąć ręce do tyłu, rozchylając maksymalnie palce dłoni. Chodzi o pewność, że nie ukrywa między nimi czegoś ostrego. Po założeniu kajdanek może być wyprowadzony. Po korytarzach więzienia „osy” muszą chodzić w tzw. pozycji jaskółki: ręce skute za plecami, głowa nisko opuszczona. Wyjątek robi się tylko w pomieszczeniu przeznaczonym na modlitwę, lewą rękę skazańca przykuwa się do jakiegoś stałego elementu, wolna zostaje tylko prawa, tak żeby osadzony mógł się przeżegnać. No i pod prysznicem – tutaj w ogóle zdejmuje się kajdanki, lecz skazaniec kąpie się w specjalnej klatce. Z bloku więziennego wychodzi się tylko w dwóch przypadkach. Albo na codzienny spacer, albo do pracy. Po terenie kolonii więźniowie są przeprowadzani, tak jak wspomniałem wcześniej z zasłoniętymi oczami, w eskorcie trzech uzbrojonych ludzi i strażnika z psem. Spacerniak to zamknięty boks na dachu jednego z bloków. Jest to również cela, tylko bardzo duża, a skazaniec nie ma co liczyć, że ujrzy choć skrawek nieba. Spaceruje ze skutymi na plecach rękoma. Około 400 więźniów pracuje pod okiem brygadierów w dwóch warsztatach: krawieckim i obuwniczym. Znajdują się one na parterze bloków więziennych, a praca to właściwie jedyna możliwość, by urozmaicić sobie monotonię surowego życia w tym więzieniu. Trzy kilometry za miastem, w szczerym polu, stoją rzędy identycznych tabliczek z numerami. To właśnie tam znajduje się więzienny cmentarz, na który wcześniej czy później trafią.

Opracował: Jan Kryński"

[ Ostatnio edytowany przez: Jurny_Jurek 02-03-2021 23:16 ]

I never thought I’d live in a world where people are so afraid of dying that they stop living..

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 2 z 61 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 59 | 60 | 61 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,