,,Duda pogratulowal Trzaskowskiemu i jego wyborcom, a Trzaskowski juz antagonizuje. Tu sie nic nie zmienia"
***** ***
A tu ciekawa analiza blogera, bodajże kogoś z Konfy, jeszcze przed wyborami:
,,Dlaczego NIE Trzaskowski i czy jego wygrana to prosta droga do marginalizacji Konfederacji, a w konsekwencji jej rozpadu?
Ten tekst zdecydowałem się napisać pod wpływem wielu telefonów oraz wiadomości od was z jednym pytaniem: co mam robić 12 lipca? Nie odpowiem na to pytanie konkretnie i wprost, ale zarysuję pewien obraz sytuacji jak ja to wszystko widzę i jaka czeka nas przyszłość polityczna. Będzie długo, nawet bardzo długo.
Zacznijmy od tego co jest najprostsze do stwierdzenia: któryś z nich zostanie prezydentem naszego Bantustanu. To nieuniknione. To co możemy zrobić dziś to przekalkulować scenariusze na przyszłość i spróbować wybrać ten, który jest najbardziej realny by zbliżyć nas do Polski naszych marzeń, Polski według Konfederatów. Dziś wielu z nas stara się właśnie kalkulować ponieważ Konfederacja nie może dążyć ku dobru wspólnoty narodowej i działać na jej rzecz w oderwaniu od realnej sytuacji politycznej i scenariuszy pisanych na Nowogrodzkiej czy w cuchnącym cygarami gabinecie Schetyny.
Najczęściej pojawiający się scenariusz jest taki, że wygrana Trzaskowskiego ma doprowadzić do rozpisania przez PiS przyspieszonych wyborów parlamentarnych najpóźniej na wiosnę przyszłego roku, w których to wyborach wszyscy tracą, a Konfederacja zyskuje. Po wygranej Trzaskowskiego PiS traci Prezydenta, ale utrzymuje większość w Sejmie i mimo wszystko nadal rządzi choć to rządzenie jest raczej zarządzaniem permanentnym kryzysem. Do prawdziwego rządzenia w tym przypadku PiS potrzebuje dodatkowych głosów by przełamywać prezydenckie weto, ale nikt nie daje gwarancji, że takie głosy się znajdą. O przyspieszonych wyborach i rychłym zwycięstwie obozu zdrady i zaprzaństwa w przypadku przegranej Dudy mówią zarówno zwolennicy obecnego prezydenta jak i zwolennicy pretendenta. Jedni używają tego jako straszaka inni zaś jako przynęty na łatwowiernych zwolenników Konfederacji, którzy łakną wizji szybkiego i łatwego wzrostu znaczenia Konfy w polskiej polityce.
Powyższy scenariusz uważam za mało prawdopodobny, a wręcz przeciwskuteczny dla wzrostu znaczenia Konfederacji w polskiej polityce. Dlaczego? Jarosław Kaczyński to człowiek czujący się jak ryba w wodzie w czasach politycznego chaosu. Kiedy naród będzie zajęty nawalaniem się maczugami z napisem PiS lub PO on, na zapleczu będzie dążył do powrotu jego partii do pełni władzy. Narracja jaka powstanie to znana z lat 2007-2010 metoda na "prezydenta szkodnika" z tym, że dojdzie do zamiany miejsc. Pamiętacie? Powstanie też druga narracja czyli "sentyment za tym co było". Tę drugą narrację również znamy z historii czyli: "a za Gierka to miałem malucha, a somsiad miał dużego Fiata". Kolejna sprawa to wetowanie złych ustaw PiS przez Trzaskowskiego. Kandydat Trzaskowski już zapowiedział utrzymanie programów socjalnych PiS jak i poszedł dalej proponując własne, jeszcze gorsze. Ktoś może powiedzieć, że to tylko wyborcze obiecanki, ale czy ktokolwiek jest w stanie to zagwarantować? Moim zdaniem otwarcie pola do negocjacji, a nie do wetowania.
Scenariuszem alternatywnym i moim zdaniem bardziej prawdopodobnym oraz korzystniejszym z punktu widzenia Konfederacji jest scenariusz pozostania Dudy na drugą kadencję. Spokojnie, jeszcze nie krzyczcie

Wygrana Trzaskowskiego to tlen rozpalający wojnę PiS vs PO na nowo. PiS zyskuje jawnego przeciwnika, "wybranego za niemieckie pieniądze przeszkadzacza w naprawianiu Polski". Platforma natomiast kończy z kryzysem przywództwa, w którym tkwi od ucieczki Tuska do Brukseli. W tym emocjonalnym kotle nie ma miejsca na merytoryczną opozycję jaką chce być Konfederacja. W najlepszym wypadku będzie ona w stanie utrzymać zdobyte przyczółki jednak gwarantem jej wzrostu jest dalszy kryzys przywództwa w PO oraz jasna odpowiedzialność PiSu za to co dzieje się w państwie. Trzaskowski na fotelu prezydenta tę odpowiedzialność rozmywa.
W tym miejscu zadajmy sobie pytanie: co jest najczarniejszym snem partyjnego betonu PiS? Trzaskowski?! Powrót Tuska?! Moim zdaniem odpowiedź brzmi: wybijający się na NIEZALEŻNOŚĆ i budujący swe zaplecze polityczne Duda. Niemożliwe? Pamiętacie rozmowę Obamy z Miedwiediewem, w której Obama mówi: "To moja ostatnia kadencja więc będę bardziej elastyczny"? (Do odsłuchania na youtube.) Druga kadencja to idealny moment na zerwanie zależności między Dudą, a Kaczyńskim i to nie jest tylko moje zdanie.
W ostatnich dniach na portalu Salon24 pojawił się tekst Dominiki Korwin-Mikke z tymi samymi wnioskami z tym, że Dominika (i Janusz, który jej przyklasną) idzie dalej wysuwając teorię o próbie obalenia obecnego prezydenta przez jego własne zaplecze polityczne. Lecz wróćmy do kwestii niezależnego Dudy w drugiej kadencji. Pierwsza myśl? "To niemożliwe! Długopis potrzebuje ręki by pełnić swoją funkcję!" Jednak co tak naprawdę stoi na przeszkodzie w wyrwaniu się Dudy z żelaznego uścisku Jarosława mając drugą kadencję przed sobą i partyjny aparat wyborczy, który nie jest już mu potrzebny? Nie widzę przeszkód poza ewentualnymi kompromatami, które w ręku dzierży Kaczyński lub jego najbliżsi współpracownicy, ale Duda również ma takiego asa, którym jest nieujawniony do dnia dziejszego aneks do raportu z likwidacji WSI.
Legendy o tym aneksie mówią, że to nie tylko kopalnia wiedzy o politykach obozu zdrady i zaprzaństwa, ale także obozu PiS, a jak powszechnie wiadomo w każdej legendzie jest trochę prawdy. Celem każdego sportowca jest złoty medal, celem filmowca jest Oskar, celem polityka jest posiadanie realnej władzy. Dziś realna władza jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Duda w drugiej kadencji będzie miał wszystko by móc mu tę władzę odebrać. Po co? Tu dochodzimy do przyszłości Dudy po 2025r.. Co taki polityk jak on może robić po dwóch kadencjach na najwyższym stanowisku w państwie? W polskiej polityce już nic większego osiągnąć nie może, a jednocześnie będzie za młody na emeryturę (53 lata). Moja autorska teoria spiskowa jest taka, że Duda pójdzie w ślady Tuska i będzie grał na objęcie jakiegoś prestiżowego stanowiska w organizacji międzynarodowej np. Sekretarz Generalny NATO. Kluczowe znaczenie będzie tu miała reelekcja Trumpa i dalsza wasalizacja Polski względem Amerykanów.
Co może zrobić PiS żeby ustrzec się przed tym scenariuszem widzianym oczyma wyobraźni już kilka miesięcy temu? A no może np zaproponować innego kandydata. Taki pomysł się pojawił. Nie tylko PO miało pomysł na wymianę kandydata. PiS również takowego miał w zanadrzu. Była nim Beata Szydło. Ceniona przez betonowy elektorat, dobrze zapamiętana przez społeczeństwo, sympatyczna, uśmiechnięta, a jednocześnie wygadana i bezkompromisowa autorka sukcesu Dudy oraz twarz pierwszych reform i programów socjalnych.
Innym rozwiązaniem są przyspieszone wybory parlamentarne po wygranej Dudy. PiS może to łatwo sprzedać swoim wyborcom jako próba potwierdzenia i umocnienia pozycji partii w państwie. Najprościej rzecz ujmując wyjdzie Jarosław i powie: "Aby zatrzymać lobby LGBT+ próbujące przeprowadzić tęczową rewolucję w Polsce oraz utrzymać zdobycze socjalizmu potrzebujemy większości konstytucyjnej i oto suwerenie dajemy ci szansę byś nas wsparł w tej nierównej walce". Ktoś w Zjednoczonej Prawicy będzie przeciw? Nie sądzę. Prawdziwym celem takiego zabiegu będzie jednak pozyskanie samodzielnej większości pozwalającej przełamać weto Dudy. Może się to udać, ale nie musi. Jednak scenariusz przyspieszonych wyborów po zwycięstwie Dudy jest równie prawdopodobny, a w moim odczuciu nawet bardziej prawdopodobny niż w przypadku wygranej Trzaskowskiego.
Wróćmy do teorii Dominiki Korwin-Mikke. Jest marzec 2020r., wybucha światowa epidemia i kryzys jakiego nasze pokolenie nie widziało nigdy. Prezydent Duda jak i cały obóz Zjednoczonej Prawicy może liczyć na duże poparcie społeczne dla jego działań na początku pandemii. To zrozumiałe ponieważ naród w obliczu zagrożenia jednoczy się wokół władzy niezależnie od tego jaka by ona była. Sondaże wskazywały na miażdżące zwycięstwo PAD w zbliżających się wyborach. Większość społeczeństwa (w niektórych sondażach nawet 70 i więcej %) jeśli nie aprobowała to przynajmniej była neutralna w stosunku do poczynań rządu w związku z pandemią. PAD miał prostą drogę do zwycięstwa w wyborach w pierwszej turze. I wtedy zaczęły dziać się rzeczy niesamowite takie jak niezrozumiały upór w sprawie przeprowadzenia wyborów 10 maja. Upór tak konsekwentny, że nie biorący kompletnie pod uwagę rzeczy oczywistej czyli tego, że suweren po prostu nie pójdzie do wyborów w trakcie lockdownu i niebezpieczeństwa zdrowia oraz życia w przewidywanym na ten czas szczycie pandemii. Dodatkowo Gowin kładzie się Rejtanem i blokuje wybory 10 maja. Sprawa totalnie przegrana, ale Sasin drukuje karty i wydaje gruby hajs. To właśnie te wydarzenia były iskrą podpalającą stos, na którym zostało złożone społeczne poparcie dla prezydenta. Drugim nie mniej ważnym elementem tej gry jest układ z PO zezwalający na wymianę kandydatki MKB. Stanisław Michalkiewicz upatruje początku tej wielopiętrowej gry czy jak kto woli teorii spiskowej jeszcze wcześniej tzn. w przyznaniu TVP 10 miliardów złotych. Duda przyjmuje wtedy cały hejt na siebie.
Dlaczego Duda musiał upaść, a wybory 10 maja nie mogły się odbyć? Gdyby wygrał wybory w I turze jego pozycja polityczna wzrosłaby znacząco, a PiS nie ma argumentów by temu zapobiec. Brak większości do złamania weta Dudy oraz ewentualne kompromaty po obu stronach. Dla mnie osobiście najsilniejszym dowodem na teorię, że plan na obalenie Dudy został wymyślony na Nowogrodzkiej, a realizacją tego planu zajęli się ludzie z Woronicza jest to co dzieje się wokół TVP oraz kampanii prezydenckiej. Jak dla mnie jest to jedna z najgorszych kampanii z jakimi mieliśmy do czynienia i przypomina kampanię Patryka Jakiego w Warszawie. Politycy PiS nie ukrywali wtedy, że za porażkę Jakiego w dużym stopniu odpowiada TVP ze swoją tępą i prymitywną propagandą skierowaną w stronę Trzaskowskiego. Mamy tego samego kontrkandydata oraz tę samą metodę prowadzenia kampanii przez PiS. Widzimy serię mniej lub bardziej spektakularnych wpadek Dudy i całego aparatu propagandowego. Dziennikarze TVP na wyścigi robią coraz głupsze materiały, paskowy co 3 dni musi wymieniać klawiatury bo od wypisywania tych idiotyzmów psują się na potęgę. TVP organizuje dla Dudy debatę w Końskich, która jest jedną wielką farsą i obrazą dla ludzkiego umysłu. W ostatnich dniach kampanii dziennik Fakt informuje o ułaskawieniu pedofila. Kto podsunął Dudzie papier do podpisu z taką wizerunkową wtopą? Dziesiątki nitek, które prowadzą tylko w jednym kierunku. W PiSie nie ma żadnego polityka, któremu zależałoby na niezależności Dudy, a po przegranej wielu z nich zatrze rączki i szepnie pod nosem: "cóż za piękna katastrofa".
Gdzie, w tym wszystkim jest Konfederacja? Powtórzę to co napisałem w pierwszych akapitach. Szansa Konfederacji leży tylko tam gdzie mamy JASNOŚĆ co do odpowiedzialności za stan państwa i gospodarki. Tutaj również można przytoczyć historyczną analogię: dał nam przykład Kiszczak z Jaruzelskim w Magdalence, jak się dzielić mamy władzą i odpowiedzialnością. Wygrana Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich to również otwarcie drogi do kolejnego sukcesu wyborczego PO, tym razem w Warszawie. Chyba nie ma w tym państwie nikogo kto szczerze wierzy w odbicie tego lemingradu. Dwa sukcesy pod rząd, których twarzą będzie Trzaskowski zakończą kryzys przywództwa w Platformie Obywatelskiej i dadzą jej nową energię.
Taktyka symetryzmu jaką przyjęli liderzy Konfederacji jest jedyną sensowną opcją w tej grze. Tylko taka postawa jest w stanie pokazać, że stanowimy alternatywę oraz utrzymać w całości sojusz narodowców, wolościowców i tradycjonalistów.
To jest obraz, który ja widzę i polityczna przyszłość jaka nas czeka. Teraz do was należy ruch na tej politycznej szachownicy."
Sorry, wiem że długie ale przecietny wyborca RT przeczyra w 2 minuty 😉
[ Ostatnio edytowany przez: Jurny_Jurek 12-07-2020 21:56 ]