W takim układzie wygrywam zawsze.
I do tych wyborów i całej ruchawki pisowskiej podchodzę podobnie.
Albo wygramy - i będzie OK - albo wezmą wszystko i też wcześniej czy później wyjdziemy na swoje.
Ten kraj potrzebuje co pewien czas środka przeczyszczającego. Niech wezmą wszystko, rozkradną, rozdadzą narciarzom, przepiszą na żony (a jakiś czas nie będą musieli), pukają dzieci w majestacie prawa, dofinansują wielkie, słomiane inwestycje; podziałkują się z lewym księdzem - niech to wszystko p... dolnie. Ja im w tym nawet pomogę w odpowiednim momencie.
To się później odbuduje. Jesteśmy w tym dobrzy.
A jak międzyczasie spadnie złotówka, to będziemy jeździli do PL, jak kiedyś rodzina za Stanów.
Tak że always look at bright side of life.
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )