Zakładam nowy wątek, abyśmy mogli podyskutować o tym - co bardziej niż Brexit - wpłynie na przyszłość Europy, a więc również Polaków. Niedawna, kolejna strzelanina w Paryżu ponownie dodała sił Pani Le Pen, której ewentualna prezydentura spowoduje chaos we Francji (wielomilionowa mniejszość muzułmańska z francuskim obywatelstwem) i zniszczy jedność Unii Europejskiej.

Pani Le Pen zapowiada zamknięcie granic - jakby miało to cokolwiek zmienić - gdy zamachów dokonują zazwyczaj obywatele Francji i zamknięcie meczetów, co tylko uaktywni francuskich muzułmanów. Na dodatek planuje wyjście Francji z Unii, co spowoduje rozpad wspólnoty w zachodniej Europie. Pozostaną Niemcy z państwami w Europie Środkowej.

Reszta - a więc Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja i Benelux zapewne się wykruszą w kolejnych latach. Szwecja sama już się wykańcza, a Dania ma generalnie wywalone na UE. I tutaj ciekawe pytanie: czy Niemcy, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Austria, może Finlandia mogą utrzymać Unię? Celowo omijam Bułgarię i Rumunię, bo ich wkład w rozwój Unii jest praktycznie żaden, a korupcja i struktury mafijne bardziej głębokie niż na przykład w naszym kraju. Zaś państwa bałtyckie zapewne wrócą pod "but" Rosji.

Także te wybory - w wypadku zwycięstwa Le Pen - zmienią historię Europy w taki sposób, przy którym Brexit będzie igraszką. Pomijam fakt, że hasła o tysiącletniej "duszy narodu"(Le Pen), jakoś dziwnie kojarzą mi się z pewnym Austriakiem, który chciał stworzyć tysiącletnią Rzeszę. Jak się skończyło - wiadomo.

Ps. Jeśli wątek jest do przeniesienia, to przepraszam. Dodałem w tym dziale, gdyż chyba najczęściej odwiedzany, a wybory już za chwilę. Ewentualnie do drugiej tury, gdzie na pewno będzie Le Pen. Nie zakładam, że wybór dokona się w pierwszej turze, w ten weekend. Oczywiście moja prywatna opinia.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 21-04-2017 15:48 ]

Ale ty jakby zakładasz, że ona wygra te wybory, a to wcale nie jest takie oczywiste bo Francuzi widzą to samo co ty, widzą kto tych zamachów dokonuje i rozumieją, że zamykanie granic nic nie zmieni przynajmniej w kwestii ich bezpieczeństwa. Także w tej kwestii możemy sobie tylko zgadywać przez kilka najbliższych tygodni bo druga tura będzie jakoś pod koniec maja i dopiero wtedy można będzie zastanawiać się co dalej z Europą

Znowu masz kolega pisze głupoty i rozważa czarne scenariusze. Le Pen ma najwyższy elektorat negatywny, więc w drugiej turze nie ma szans z nikim. Wszystko na temat.

Hmm, we Faraga i w Brexit tez nikt na poczatku nie wierzyl...

ale oni nie puszczali oczka w strone putina a to duzo zmienia Le Pen to taki ala Korwin juz dawno moglby byc w sejmie ale ma niewyparzony jezor

osobiscie to bylem zaskoczony ze bylo tylko 49/51 spodziewalem sie ze wiecej osob bedzie chcialo wyjsc -po rozmowach z anglikami

zamkniecie granic zawsze cos zmieni

Brexit nie powinien być utożsamiany z Faragem. Ile milionów głosowało na UKIP a ile za Brexitem. Porównaj te dwie liczby.
Le Pen nie ma w drugiej turze szans z nikim. Takie są fakty. Znajdź sondaże, które są niezmienne. W pierwszej może nawet być pierwsza, ale w drugiej zero szans. Brexit jeszcze kawał przed referendum był 50/50.

Ile warte są sondarze pokazało zwycięstwo Dudy i Trumpa .

Z argumentem "znowu nasz kolega pisze głupoty" ciężko jest dyskutować. Co do elektoratu, to prosty przykład z historii: Jaki elektorat miał Adolf Hitler i NSDAP, gdy w 1933 roku stali się największą partią w Bundestagu, a Hindenburg - przy całej pogardzie dla kaprala - powierzył mu urząd kanclerza? Hmmm... . Elektorat sfrustrowany kryzysem (Wielki Kryzys), słabą pozycją polityczną Niemiec itd. Na dodatek ów elektorat dostał wroga - winnego wszystkich nieszczęść, jakie spadły na Niemców - a więc Żydów (element obcy w zdrowym, aryjskim społeczeństwie). Zatem może "piszę głupoty", a kolega ChrisCov ma swoje sondaże, ale mi się nasuwają jakieś zbieżne anologie.

Porównujesz kryzys polegający na przegraniu wojny, poniesieniu bardzo ciężkich strat i spłacaniu reparacji wojennych. Do tego dodaj hiperinflację, którą powinieneś sobie uzmysłowić poprzez statystykę: w mniej więcej 1915 roku za dolara płacono 4.2 marki, a w 1923 roku było to 1:4.210.500.000.000, czyli 1:4,2 biliona. Do tego wojna domowa, polegająca walkach między różnymi bojówkami i zastraszanie opozycji politycznej. Nic takiego we Francji nie ma miejsca. To jakbyś porównywał jabłka z gruszkami.
https://en.wikipedia.org/wiki/Opinion_polling_for_the_French_presidential_election,_2017

Terroryzm islamski nie spowoduje, że większość francuskiego społeczeństwa będzie głosowała na populistkę, której hasłami są półśrodki. Zobaczysz jutro, a raczej za 2 tygodnie, bo do drugiej tury raczej ona wejdzie. Kliknij link powyżej i uzmysłów sobie, że w drugiej turze jest ona bez szans. Ma bardzo twardy elektorat plus opcjonalną otoczkę, natomiast większość społeczeństwa jest przeciwko niej. Nie uda jej się taki trik jak Adiemu, że będzie organizowała bojówki, które będą biły jej przeciwników politycznych, zrywały ich plakaty wyborcze, itp. Poza tym nie sądzę, że większość Francuzów chce wyjść z UE.

ChrisCov. Dzięki za merytoryczne uzasadnienie. Tak, może jestem w błędzie. Nawet dodam, że chciałbym być i Pani Le Pen w rzeczy samej nie trafi do drugiej tury. Jeśli tak się stanie i będzie miała kiepski wynik, to na niniejszym forum przeproszę i powiem, że miałeś oczywistą rację.

Akurat nie należę do osób, które nie potrafią uznać wiedzy innej osoby. Nie uważam, że brakuje mi wykształcenia czy znajomości historii - co za tym idzie pewnych procesów, jakie niegdyś miały miejsce - ale staram się być obiektywny - również wobec siebie. Niestety, to dość rzadkie na forum i niektórych wątków nie da się czytać. Za sprawą kłótni, |argumentów z kosmosu" oraz udowadniania swych racji za wszelką cenę. Przepraszam, taka luźna dygresja.

Zatem czekamy do niedzielnego wieczoru .

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 23-04-2017 00:36 ]