MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

PIĄTEK - Prokurator płakał jak aresztował.

 

Brak odpowiedzi

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Rzeczpospolita_

Post #1 Ocena: 0

2016-12-03 19:58:58 (7 lat temu)

Rzeczpospolita_Narodowa

Posty: 2

Mężczyzna

Z nami od: 03-12-2016

Skąd: Basingstoke

Za Gazetą Wyborczą, jeżeli ktoś nie posiada dostepu:


http://wyborcza.pl/7,75968,21065492,prokurator-plakal-jak-aresztowal-i-przepraszal-ze-tak-plakal.html


Prokurator płakał, jak aresztował. I przepraszał, że tak płakał
02 grudnia 2016 | 18:20



TYDZIEŃ KOŃCZY PIĄTEK. Witamy w Polskiej Rzeczpospolitej Narodowej! Tu sukcesy władzy zapierają dech samej władzy. Prokurator Baczyński aż zaniemówił, gdy oświadczył, że aresztuje Piniora. A nawet się popłakał, ale po chwili znów wyszedł do dziennikarzy i powiedział, że musi.
Prokuratorze Baczyński! Niech natchnieniem dla was będzie postawa starszego kolegi po fachu, towarzysza Piotrowicza! On też płakał, jak aresztował. I komuna nagrodziła go za to, czy tam pokarała, brązowym medalem!

Niestety, poznański sąd zdaje się nie wiedzieć, po której stronie jest słuszność. I uchylił decyzję o aresztowaniu Piniora. Ale Prokuratura Krajowa idzie w zaparte, będzie się od postanowienia sądu odwoływać. Prokuratura jest krajowa i rządowa, sąd tylko poznański i swój. Równocześnie prokurator Baczyński w związku z okazanym publicznie zawahaniem złożył samokrytykę. A nawet oddał się do dyspozycji przełożonych.

Zresztą już niedługo PiS powoła specjalne sądy nad sądami. Niesłusznych sędziów będą sądzić słuszni ludzie. Nie żadni prawnicy, tylko prawosprawiedliwnicy, prawdziwi Polacy! Partii rządzącej proponowałbym kolejny śmiały krok naprzód. Niech sędziów sądzą podsądni. Przynajmniej ci, o których wiemy, że są prawdziwymi Polakami.

Wierzę głęboko, że sędziowie przełamią się i zrozumieją: nie ma innej drogi! Podobnie jak przełamał się wicepremier Gliński. Wprawdzie zaatakował Media Narodowe, nazywając je wariatkowem. Ale potem zatweetował, że wszystko sobie przyjaźnie wyjaśnił z prezesem TVP Jackiem Kurskim.

Zapewne uzgodnili, że prezes Kurski nie jest wariatem, tylko mężczyzną publicznym. Przepraszam: narodowym.

Cieszy mnie opętanie Glińskiego, przepraszam, opamiętanie. Ale sugerowałbym, by posunął się w tym opamiętaniu dalej. A nawet profilaktycznie doszedł w nim do ściany (do tej ściany, co jest na drugim końcu opamiętania). Nie uchroni go to przed karą, ale może ją odroczy? Niektórzy twierdzą, że wybryk Glińskiego był usprawiedliwiony sytuacją rodzinną. Bo wicepremier za dobrą zmianę dostał tzw. opieprz od żony. Okazało się, że należy ona do organizacji pozarządowej, którą Media Narodowe poddały właśnie oczyszczającej kąpieli w potokach swej propagandy.

Ale to żadne usprawiedliwienie. Profesorze Gliński, jak pan jest rządowy, to żona nie może być pozarządowa! Rządowy musi być pański piesek, kotek i tchórzofretka. A dokładnie tchórz. Bo są takie sytuacje, kiedy nie można być tchórzem do połowy. Do pana też się to stosuje, panie profesorze. Niech pan pozbędzie się tej części siebie, która wciąż jest tylko fretką!

Z drugiej strony trzeba jednak podkreślić, że profesor ma również swoje zasługi. Jego biuro poselskie zorganizowało spotkanie z Marianem Miszalskim (to taki pan, co mówi, że KOD to Żydy, „Wyborcza” to Żydy i Holokaust też żydowski biznes). A przede wszystkim Gliński skutecznie zadaje kłam malkontentom, którzy twierdzą, że Polska Rzeczpospolita Narodowa jest zaściankowa i szara: bez nowinek, bez rozrywek...

Tymczasem nasze Ministerstwo Kultury to najlepszy escape room na świecie! Od roku jeden wicepremier obija się tam o ściany.

Przejdźmy do innego budynku. Też w Warszawie, przy Szucha. Za Hitlera było tam gestapo, teraz jest MSZ. Nie żebym porównywał Waszczykowskiego do gestapo, on raczej robi za Abwehrę. Abwehra wysyłała do Anglii szpiegów tak wspaniale przygotowanych, że aresztowała ich nawet straż kolejowa. Np. siadali w poczekalni na dworcu, który był zamknięty od lat (i czekali na pociąg tak długo, aż ich też zamykano na lata).

No więc szpiegowsko-światowe intrygi ministra wyglądają podobnie. Jako wiceministra zatrudnił sobie pana o ekscytującym nazwisku Grey i pan Grey przestał być wiceministrem. Bo całkiem jak w tanim romansie poszła wieść, że Grey jest z CIA (to nawet się rymuje: hej, hej, Grey z Si-Aj-Ej). Oczywiście spadł ze stołka nie dlatego, że był szpiegiem CIA (nie jesteśmy przecież antyamerykańscy). Spadł dlatego, że był człowiekiem Clintonowej, a wybory wygrał Trump i popieramy Trumpa.

Z tego wszystkiego wynika, że pan minister chciał mieć tzw. przełożenie i na Clintonów, i na Trumpa. Bo przez pewien czas hodował sobie w MSZ i Roberta Greya, i Matthew Tyrmanda. Gdy notowania Hillary poszły w górę na chwilę, wyrzucił Tyrmanda. A gdy wybory wygrał Trump, dla symetrii wyrzucił Greya. I w TVN 24 powiedział, że może trzeba będzie wezwać na pomoc Tyrmanda...

Ja bym od razu wezwał Batmana. Bo co, jeśli po ponownym przeliczeniu głosów okaże się, że wygrała jednak Hillary?

Przepraszam. To pytanie jest źle postawione. Nie można wątpić w wygraną Trumpa. Waszczykowski też nie powinien był w nią wątpić przed wyborami. Nigdy i nigdzie nie wolno wątpić w Trumpa. Cytuję: „Trump jest zawsze szczery, nigdy zadufany w sobie. Jest szczery, ciepły, miły i zachowuje tę samą szczerość i prostolinijność (...) I wszyscy Trumpa za to lubią. Nawet jego wrogowie i oponenci przyznają, że jest miły, grzeczny, skromny i usłużny”.

Co to? Relacja z amerykańskich wyborów w telewizji białoruskiej? A może fragment „Listu do Koryntian”, w którym słowo „miłość” zastąpiono słowem „Trump”? Nie, to tygodnik niepokorny „Do Rusi”, przepraszam, „Do Rzeczy”. W ostatnim numerze Wojciech Cejrowski opowiada nam o swej rajskiej wizji Pomarańczowo Owłosionego Pana. Tygodnik zamieścił z nim wywiad (z Cejrowskim oczywiście, nie z Trumpem) długi na cztery strony. A właściwie na pięć – bo na piątej stronie jest wielka reklama: „WOJCIECH CEJROWSKI SKLEP KOLONIALNY”.

Nie wiedziałem, że Cejrowski jest SKLEPEM KOLONIALNYM. Ale to jeszcze nic. Bo jest taki człowiek, który jest Polską Wytwórnią. Albo prawie.

Ale po kolei. Piotr Woyciechowski, w skrócie PW, jakiś czas temu został prezesem Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, w skrócie PWPW. Myślę, że fajnie się poczuł, gdy dali mu firmę, która nazywa się jak on (a nawet podwójnie). Może dlatego mu ją dali. Aczkolwiek do pełni szczęścia firma powinna zmienić nazwę właśnie w pełni – na Piotr Woyciechowski Piotr Woyciechowski. Oryginalne praktyki menedżerskie PW w PWPW opisał Marcin Krzymowski, dziennikarz śledczy „Newsweeka”. W odpowiedzi na to PW i PWPW donieśli do prokuratury, że Krzymowski może być niemieckim szpiegiem. I prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Słusznie. PWPW to coś jak Polska Walcząca (a nawet podwójnie). Na coś takiego zamachnąć się może tylko Niemiec.

Piotr Woyciechowski wytwórnią papierów już kiedyś był, i to bardzo wartościowych. W internecie czytamy, że w 1992 r. pełnił funkcję kierownika Wydziału Studiów Gabinetu ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, czyli Antoniego Macierewicza. Wówczas zajmował się opracowaniem tzw. listy Macierewicza. Czyli dokumentu, w którym minister opublikował nazwiska esbeckich konfidentów oraz ludzi niewinnych. Nie podając, którzy są którzy.

Tak się składa, że od miesięcy zajmuję się Macierewiczem i jego współpracownikami. Nie tylko ja. Także Radosław Gruca z „Faktu” (który zajął się sprawą przede mną), także Eliza Michalik, Jan Śpiewak, Grzegorz Rzeczkowski, Jacek Żakowski, Andrzej Rozenek i autorzy portalu OKO. A jeszcze wcześniej o bardzo niepokojących powiązaniach i poczynaniach Macierewicza pisali Bianka Mikołajewska, Wojciech Czuchnowski i Paweł Wroński.

Niemal codziennie spotykam dziennikarzy z największych stacji telewizyjnych – tych prywatnych, niezależnych. Ściskają mi ręce, mówią: „Superrobotę robicie”. Gdy pytam, czy sprawa trafi na czołówki, do najważniejszych programów publicystycznych – miny im rzedną. „To skomplikowane”. „Wiesz, to nie ode mnie zależy”. „Za dużo się dzieje, żeby to wszystko ogarnąć”.

Kochani, nie łudźcie się. Jeśli teraz zostawicie nas samych, to prędzej czy później przyjdą po nas. I powiedzą, że jesteśmy niemieckimi szpiegami.

A potem przyjdą po was.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mail

 

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,