MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Prezydentura A.Dudy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 26 z 33 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 25 | 26 | 27 ... 31 | 32 | 33 ] - Skocz do strony

Str 26 z 33

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Cruzcampo

Post #1 Ocena: 0

2015-09-01 16:52:17 (10 lat temu)

Cruzcampo

Posty: 383

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 25-02-2013

Skąd: Costa del Sol Spain

Jezeli z takim tekstem wyjezdza sie podczas wizyty u najwazniejszego partnera gospodarczego Polski, to albo trzeba miec zdrowo zryty leb, albo przedawkowac.. Kazda uroczystosc jest dobra okazja, aby wytknac taka wtope..

Swoja droga wczesniej odnosilem wrazenie, ze mimo, iz Duda to absolutnie obcy mi twor, to jednak facet jest dosc bystry.. Jednak sie mylilem ..
Na Discovery jakis czas temu byl serial pt. "Idiota za granica".. Bez komentarza :-)
"Swoje obowiązki wykonywałem ze spokojnym sumieniem i sercem przepełnionym wiarą." - Adolf Eichmann

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #2 Ocena: 0

2015-09-01 17:22:06 (10 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Cruzcampo

Post #3 Ocena: 0

2015-09-01 17:38:06 (10 lat temu)

Cruzcampo

Posty: 383

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 25-02-2013

Skąd: Costa del Sol Spain

Cytat:

2015-09-01 17:22:06, x_fish napisał(a):
Cytat:

2015-09-01 16:52:17, Cruzcampo napisał(a):
Na Discovery jakis czas temu byl serial pt. "Idiota za granica".. Bez komentarza :-)

Tez mi sie przypomnial ten serial jak przeczytalem niedawno posta pisanego w upale.


No widzisz :-] .. U Ciebie zapewne jest chlodniej niz u mnie, a wypisujesz bzdety z kategorii beznadziejnych typu - Duda nie przywital sie z Kopaczowa, bo zapewnie gdzies sie spieszyl *ROFL*
"Swoje obowiązki wykonywałem ze spokojnym sumieniem i sercem przepełnionym wiarą." - Adolf Eichmann

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #4 Ocena: 0

2015-09-01 17:44:20 (10 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #5 Ocena: 0

2015-09-01 17:50:16 (10 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

ChrisCov

Post #6 Ocena: 0

2015-09-01 18:00:20 (10 lat temu)

ChrisCov

Posty: 2764

Mężczyzna

Z nami od: 18-12-2008

Skąd: Coventry, West Midlands

Dwa ciekawe artykuły

Cytat:

PiS chce demokratury

Jest taka jedna partia, która co rusz chce zmieniać wszystko,bo na ewolucyjne zmiany szkoda jej czasu. Ta partia to oczywiście Prawo i Sprawiedliwość

Uchwalona w 1997 r. konstytucja z pewnością nie jest doskonała, dlatego co pewien czas podnoszą się głosy, że warto by to i owo w niej zmienić, uczytelnić, lepiej rozdzielić kompetencje. Niewiele z tego wynika, bo gdy jedna partia chce zasadnie poprawić jeden artykuł, pozostałe warunkują to zmianami w pięciu innych miejscach i kończy się to tak, jak powiedział były premier Rosji Czernomyrdin: "Chcieliśmy dobrze, ale wyszło jak zwykle".

Poprawki poprawkami, nikt jednak nie podważa konstytucji jako takiej. Nikt? Oj, chyba przesadziłem. Jest taka jedna partia, która co rusz chce zmieniać wszystko, bo na ewolucyjne zmiany szkoda jej czasu. Ta partia to oczywiście Prawo i Sprawiedliwość.

Co pewien czas wielkim nakładem pracy ekspertów i polityków wytwarza kompletny, całościowy projekt nowej konstytucji. Oczywiście, uchwalenie ustawy zasadniczej nie jest takie proste - trzeba mieć 307 posłów i 51 senatorów. Do tej pory była to mrzonka, ale kto wie, co będzie w październiku?

Prezentowany obecnie program PiS-u ("3x15", czyli po 15 mld zł miesięcznie na dzieci, na wyższą kwotę wolną od podatku oraz na obniżenie wieku emerytalnego i VAT-u) to jedynie wabik, który ma przyciągnąć wyborców. Zagłosują, a dopiero potem dowiedzą się, o co naprawdę chodziło. Właśnie dlatego warto o tym pisać, bo projekty te nigdy - zapewne przez skromność - nie były przesadnie eksponowane, a to z nich wyziera prawdziwa myśl ustrojowa Prezesa.

2005 r. Nowy Człowiek. PiS-man

Pierwszy projekt nowej konstytucji powstał w 2005 r. i miał zwiastować nadejście IV RP. Przewidywał objęcie przez władzę wykonawczą żelaznym uchwytem telewizji i radia (co zresztą w ciągu jednej nocy się dokonało), prasy, sądów, opozycji i systemu edukacji. Napisałem wtedy w "Wyborczej", że tak jak w przeszłości komunistom, tak teraz Jarosławowi Kaczyńskiemu marzy się uformowanie nowego Polaka. Taki Nowy Człowiek, PiS-man, myślałby o różnych sprawach to, czego chcieliby jego twórcy. Dopiero taka przemiana zagwarantowałaby PiS-owi długoletnią władzę, gdyż każdy osobnik głoszący inne poglądy byłby uważany za wybryk natury. Podobieństwo do Orwella było oczywiście całkowicie przypadkowe.

IV RP szybko legła w gruzach pod własnym ciężarem, choć zanim się rozsypała, zdążyła sporo naszkodzić. Konstytucję z 2005 r. odłożono na półkę i pięć lat później (styczeń 2010 r.) opracowano nową, stanowiącą - jak rozumiem - aktualną propozycję ustrojową PiS-u (www.pis.org.pl). Pobrzękują w niej licznie te same tony, co w poprzednim projekcie, ale są i nowe.

2010 r. Ustrój prezydencki

Zacznijmy od nowości. Projekt 2010 radykalnie przekształca ustrój RP z gabinetowo-parlamentarnego w prezydencki. Wtedy prezydentem był Lech Kaczyński i autorzy tego projektu optymistycznie zakładali, że będzie on ponownie wybrany jesienią 2010 r.

Dziś sytuacja jest klarowna: prezydentem jest Andrzej Duda i pisowski projekt konstytucji (dalej: PPK) jest wręcz skrojony dla niego, a co najważniejsze - sam Andrzej Duda napomknął o potrzebie uchwalenia nowej konstytucji.

Poinformujmy zatem opinię publiczną, co zawiera ten projekt. Zaczniemy od tego, co będzie mógł uczynić prezydent Andrzej Duda, jeśli w wyborach oddamy dostatecznie dużo głosów na PiS i ewentualnie na ruch Kukiza.

Po pierwsze, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy od objęcia urzędu będzie mógł rozwiązać Sejm (art. 94 PPK). Dlaczego? Nie wiadomo, bo taka będzie jego prezydencka wola.

Po drugie, Sejm może sobie wybierać premiera i ministrów, a prezydent wcale nie musi ich powoływać. Wystarczy, że dręczy go "uzasadnione podejrzenie, że nie będą oni przestrzegać prawa (sic!)" (art. 122 PPK).

Po trzecie, jeśli prezydentowi nie spodoba się ustawa przyjęta przez Sejm (np. sześciolatki do szkoły), może sam z siebie zarządzić nad nią referendum i gdy naród ją odrzuci, prezydent może - zgadnijcie państwo co? - oczywiście rozwiązać Sejm (art. 103 PPK).

Po czwarte, odwróćmy sytuację: prezydent, jako dobry pan, postanowił obniżyć wiek emerytalny wszystkim do 60. roku życia. Poddaje ustawę pod referendum i po oczywistym poparciu przez naród kieruje ją do Sejmu. Ustawa jest szkodliwa, więc Sejm ją odrzuca. I już po Sejmie, bo prezydent sięga do art. 105 PPK i Sejm rozwiązuje.

Powie ktoś, że przesadzam - przecież wiążące minimum frekwencji w referendum to aż połowa wyborców. Uprawnienia z pkt 3 i 4 to zatem raczej straszak niż realna groźba. Czyżby? Nie radzę lekceważyć autorów PPK i ich holistycznego podejścia do tematu. Art. 8 PPK obniża ten próg do 30 proc.!

Mogę się także spotkać z zarzutem, że przecież jeśli PiS zdobędzie w wyborach większość (tym bardziej, jeśli będzie to większość konstytucyjna), to Andrzej Duda nie będzie się przecież wadził z Prezesem i korzystał z tych uprawnień. Zgoda, ale nic nie trwa wiecznie. Rządy PiS nie muszą trwać cztery lata. Może dojść do rozpadu koalicji albo wcześniejszych wyborów - i wtedy nowe szaty prezydenta, utkane przez PPK, będą bardzo przydatne.

A poza tym, spójrzmy na te pomysły bez kontekstu politycznego: po ich wprowadzeniu demokratycznie wybrany parlament i rząd zostają ubezwłasnowolnione, bo w każdej chwili mogą zniknąć.

Prezydent ma w PPK jeszcze inne przywileje. Przed Trybunałem Stanu staje tylko za umyślne naruszenie konstytucji, podczas gdy np. minister odpowiada za każde naruszenie. Ale i tu jest ciekawostka. Obecna konstytucja zobowiązuje, aby większość członków TS miała kwalifikacje sędziowskie. W PPK tego warunku już nie ma - każdy krewny i znajomy Królika będzie mógł zostać członkiem Trybunału.

Rząd wzięty, Sejm opanowany...

Przejdźmy teraz do drugiej kwestii - co PPK mówi o relacjach rządu i opozycji? Niewiele, ale za to konkretnie. "Gęganie" opozycji będzie mocno ograniczone. Rada Ministrów, wnosząc projekt ustawy, może zabronić wnoszenia poprawek (art. 106). Na wniosek RM prezydent może rządzić dekretami (art. 62). Inicjatywę ustawodawczą będzie miało nie 15 (jak dziś) posłów, ale 36, przy czym liczba posłów ma ulec zmniejszeniu do 360, czyli do wniesienia projektu ustawy klub musiałby liczyć co najmniej 10 proc. ogólnego stanu izby. W obecnych warunkach 10 proc. to 46 posłów, czyli takie partie jak SLD, PSL czy wcześniej Ruch Palikota byłyby pozbawione podstawowego prawa, jakim jest wnoszenie pod debatę własnych propozycji.

A może jakąś szansę dla opozycji będzie stanowił Trybunał Konstytucyjny, który ustawy niebezpieczne dla pluralizmu, świeckości państwa czy demokracji - uchwalane przez PiS - będzie uchylał? Porzućcie wszelką nadzieję - autorzy PPK zamknęli i tę furtkę. Z art. 135 wynika, że wyroki Trybunału będą miały moc obowiązującą nie wtedy, gdy po prostu większość sędziów zakwestionuje zgodność z konstytucją, ale wtedy, gdy większość ta wyniesie cztery piąte składu (!).

Tak więc nawet jeśli 11 sędziów stwierdzi brak zgodności z konstytucją, a tylko czterech będzie przeciwnego zdania - ustawa zostanie uznana za konstytucyjną! Już tylko dla porządku dodajmy, że w myśl art. 128 PPK prezesa i wiceprezesów TK prezydent powołuje, nie prosząc sędziów o przedstawienie kandydatur, jak tego wymaga obecna konstytucja.

Tak więc rząd wzięty, Sejm opanowany, prezydent na posterunku, gotowy do akcji - ale przecież są jeszcze chyba sądy w Warszawie?!

...a sądy pod specjalną kontrolą

Niestety, po wejściu w życie PPK - już nie. Jeśli postulowane przez ekspertów PiS badanie "butnych i aroganckich sędziów" wariografem oraz badanie ich moczu na obecność substancji szkodliwych nie pomoże - wkroczy prezydent i na mocy art. 145 PPK złoży sędziego z urzędu za "niezdolność lub brak woli" rzetelnego wypełniania obowiązków. Te przykre defekty u sędziego wykryje i stwierdzi większością trzech piątych głosów Rada do spraw Sądownictwa, powołana w miejsce obecnej Krajowej Rady Sądownictwa.

I tu niespodzianka (czy aby na pewno niespodzianka?): o ile obecna KRS składa się w trzech czwartych z osób niezależnych od rządu i prezydenta (a więc nieskorych do realizowania poleceń władzy wykonawczej), to we wspomnianej Radzie do spraw Sądownictwa wprost przeciwnie: 80 proc. członków powołuje prezydent, rząd lub większość parlamentarna, a na dodatek, dla wszelkiej pewności, przewodniczącym Rady jest sam prezydent!

Tak więc, panie i panowie sędziowie, musicie zrozumieć, że nie będziecie już "świętymi krowami", a dobra i rozumna władza będzie po ojcowsku korygować wasze postępowanie.

Koniec państwa świeckiego

Na koniec zostawiłem to, co oczywiste: PPK rezygnuje z wszelkich zasad świeckiego państwa. Poczynając od nowej preambuły ("W imię Boga Wszechmogącego";), przez całkowity zakaz aborcji, liczne rezygnacje z dotychczasowych przepisów gwarantujących wolność sumienia, aż do nowej roty przysięgi składanej przez osoby publiczne obejmujące różne urzędy.

Dziś rota jest świecka, a składający przysięgę może dodać: "Tak mi dopomóż Bóg". W PPK rota kończy się słowami "Tak mi dopomóż Bóg", a składający przysięgę może z nich zrezygnować. Bardzo oryginalnie będzie zatem wyglądać ślubowanie poselskie, gdy marszałek odczytuje rotę, a posłowie kolejno wstają i mówią: "Ślubuję". Dziś wielu dodaje: "Tak mi dopomóż Bóg", ale po nowemu ci, którzy nie zechcą akcentu religijnego, będą zmuszeni mówić: "Ślubuję, ale bez ostatniego zdania";!

Groźną cechą PPK jest możliwość zmiany przez odpowiednią większość każdego artykułu konstytucji, czyli dokonania tzw. demokratycznego zamachu na podstawowe prawa obywatelskie. Obecna konstytucja zawiera przepis, że jeśli parlamentarna większość zechce np. wprowadzić do konstytucji możliwość stosowania cenzury lub zakaz strajków, to na żądanie opozycji musi być w tej sprawie zorganizowane referendum. W PPK takiego przepisu nie ma, a tak na marginesie - nie ma również zagwarantowanego prawa do strajku (!).

Czas na podsumowanie

O PPK można by pisać jeszcze długo, ale chyba już wszystko jasne. Ustrój, jaki się z tego projektu wyłania, to wprawdzie jeszcze nie dyktatura, ale na pewno już nie demokracja.

To demokratura. Nie wiemy, czy tego właśnie chce prezydent Duda. Miejmy nadzieję, że wkrótce skonkretyzuje swoje zamiary. Wiemy jednak, czego chce PiS. Dlatego stawka październikowych wyborów jest znacznie większa, niż się wielu rodakom wydaje. Trzeba będzie wybierać między naszą nieidealną, wymagającą poprawy demokracją a autorytarną, znaną z niektórych sąsiednich krajów, demokraturą. Nie zróbmy błędu!

Marek Borowski - senator niezależny, były marszałek Sejmu, związany z lewicą poseł na Sejm wielu kadencji, współautor konstytucji i jej preambuly (1997 r.)



Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18584582,pis-chce-demokratury.html#ixzz3kVUso3ta

Cytat:
Za pomocą nowej konstytucji PiS zaknebluje wolność religijną w Polsce

Jeśli jakimś nieszczęsnym obrotem losu PiS-owi uda się nie tylko wygrać wybory do Sejmu, ale także, odpukać, sklecić koalicję konstytucyjną - nie będziemy mogli powiedzieć, że nie wiedzieliśmy, co nam gotują.

Stawia się czasem zarzut prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że wspomina o potrzebie zmiany konstytucji - robił to wielokrotnie w czasie kampanii wyborczej i już po objęciu urzędu - bez podania szczegółowo, o jakie właściwie zmiany chodzi. Zarzut taki stawiany jest też partii, z której nowy prezydent się wywodzi. Krytyka ta jest jednak tylko częściowo słuszna: ani sam prezydent, ani liderzy partyjni PiS nie sformułowali żadnych konkretnych obiekcji dotyczących obecnej konstytucji, zadowalając się mglistymi zapewnieniami, że trzeba np. wzmocnić suwerenność.

Ale PiS ma bardzo konkretny projekt nowej konstytucji, przyjęty w styczniu 2010 r. i nigdy niezdezawuowany ani przez partię, ani przez Andrzeja Dudę. Ogłoszono go, gdy Duda piastował wysokie stanowisko, zajmując się sprawami prawnymi w kancelarii Lecha Kaczyńskiego - można więc przyjąć, że odegrał ważną rolę w przygotowaniu projektu. Ale nawet jeśli nie, to jako dokument programowy partii wiąże on nadal partię, a także prezydenta, który do władzy doszedł jako kandydat PiS.

Projekt to pełny tekst nowej konstytucji - od preambuły aż po przepisy przejściowe i końcowe, w sumie 199 artykułów. W odpowiedzi na krytykę braku konkretów prezydent Duda może rzucić na stół własny projekt. Albo zachęcić nas, byśmy kliknęli w odpowiedni dokument na oficjalnej stronie internetowej PiS.

Pytaniem ważniejszym niż to, co w projekcie znajdziemy, jest pytanie o to, czego w nim nie ma. Pisany w kontrze do konstytucji z 1997 r. projekt należy czytać w konfrontacji z nią. Przemilczenia krzyczą czasem głośniej niż słowa projektu. To, co zostało usunięte, oznacza PiS-owską diagnozę defektów obecnej ustawy zasadniczej.

PiS chce demokratury



My, Naród - czyli kto?

Ton wszystkiemu nadaje preambuła - ten krótki tekst, który nie zawiera żadnych konkretnych przepisów, ale który jest uroczystym wprowadzeniem do każdej konstytucji określającym naturę "konstytucyjnego podmiotu". Kim są ci, którzy konstytucję piszą i przyjmują? Jak się sami definiują? Kim jesteśmy "my" w "my, Naród"?

W preambule PiS sprawa jest dość jasna - "my, Naród" to Polacy chrześcijanie. W krótkim tekście mamy trzy odwołania do religii, Boga i chrześcijaństwa: wszystko zaczyna się inwokacją: "W imię Boga Wszechmogącego!", następnie jest wyrażone dziękczynienie: "Bożej Opatrzności za dar niepodległości", a zaraz potem podkreśla się, że dzieje Polski są "związane z chrześcijaństwem". To wszystko w pierwszych pięciu krótkich linijkach. Nie ma tam miejsca dla Polaków niewierzących lub dla żydów, muzułmanów, prawosławnych. Nie ma miejsca na konstrukcję, która tyle pochwał przyniosła obecnej konstytucji (wychwalał ją np. dobrze znany w Polsce prawnik Joseph Weiler), że "my, Naród Polski" to zarówno wierzący w Boga, jak i niewierzący, którzy wspólne wartości "prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna" wywodzą z innych niż religijne źródeł. Konstytucja PiS wyrzuciła tę kategorię Polaków poza ramy konstytucyjne.

Notabene "my, Naród Polski" jest w obecnej konstytucji zdefiniowane jako "wszyscy obywatele Rzeczypospolitej" - jest to więc obywatelskie pojmowanie narodu. Obywatelstwo konstytuuje tożsamość narodową - nie na odwrót.

Konstytucja PiS uznała jednak za niezbędne rezygnację z tej "obywatelskości" narodu.

Bez zakazu dyskryminacji, wolności prasy, równego dostępu do służby zdrowia. Za to z prowokacją policyjną podniesioną do rangi wartości konstytucyjnej



Prezenty dla kościoła

Przy takim uwzniośleniu religijnym nie dziwi, że konstytucja pełna jest wolności i praw dla religii - ale już nie wolności od religii. Znikają więc, obecne w dzisiejszej konstytucji, prawo do nieuczestniczenia w praktykach religijnych i prawo do nieujawniania swych przekonań religijnych. Prawa te są standardem w dzisiejszej konstrukcji państwa świeckiego: wolność religii powinna być zbalansowana wolnościami osób niereligijnych. Ale w konstytucji PiS nie jest.

Za to Kościół dostaje wiele prezentów. Na władze publiczne nałożony jest obowiązek prowadzenia nauczania religii w szkołach publicznych - obecnie jest tylko taka możliwość, której skonkretyzowanie wynika z aktów niższego rzędu. Podniesione do rangi konstytucyjnego obowiązku nauczanie religii nie musi już uwzględniać wolności sumienia i religii innych osób - coś, co podkreśla obecna konstytucja. Stworzono dodatkowe prawo obywatelskie - do obecności symboli kulturalnych "i religijnych" w sferze publicznej. Czyli koniec sporów o miejsce krzyży w państwowych instytucjach.

Są też prezenty dla Kościoła dużo ważniejsze, bo nadające wagę konstytucyjną ograniczeniom wolności wynikającym z dogmatów wiary. Zadekretowane zostanie prawo każdego człowieka do życia "od poczęcia do naturalnej śmierci" (co oczywiście może stanowić podstawę do odejścia od obecnego "kompromisu aborcyjnego" w kierunku absolutnego zakazu przerywania ciąży - "bo konstytucja tak każe";), a konstytucyjnie wykluczone zostaną jakiekolwiek prawne regulacje związków de facto ("władze publiczne nie regulują par niemałżeńskich";). Małżeństwo zdefiniowane jest jako "wyłącznie związek kobiety i mężczyzny" - niby ostre słowo "wyłącznie" nie dodaje żadnej treści, ale takie tupnięcie nóżką zostanie usłyszane, gdzie trzeba.

Gdy wszystkie te prezenty dla dominującej religii złożyć w jedną całość, wyłania się obraz ustroju zupełnie nieprzystającego do modelu rozdziału Kościoła od państwa albo do zasady światopoglądowej neutralności państwa. Konstytucja PiS stawia kropkę nad i, wyrzucając obecną formułę "bezstronności" w sprawach przekonań religijnych. Jak więc określić krótko model państwa naszkicowany w konstytucji PiS? Nie jest to jeszcze państwo wyznaniowe (bo np. przynależność do dominującego wyznania nie jest na razie warunkiem zajmowania najwyższych stanowisk), ale nie jest to już państwo świeckie ani neutralne religijnie.

Raczej: państwo realizujące najważniejsze postulaty ustawowe religii dominującej, zapewniające jej główną rolę w państwie i sferze publicznej, nieczułe na potrzeby osób niewierzących albo choćby niegodzących się na ureligijnienie państwa. Czyli: katolickie państwo narodu polskiego.

Warto też zwrócić uwagę na wysunięte na pierwszy plan - już w pierwszym artykule, a następnie powtórzone w art. 17 - odwołanie do "przyrodzonej godności każdego człowieka". Na pierwszy rzut oka nic w tym złego: "godność" ma piękne tradycje filozoficzne, zarówno w myśli religijnej, jak i w oświeceniowej filozofii Immanuela Kanta. Trzeba jednak wiedzieć, że dla religijnie wzmożonych prawników "godność" to słowo kod oznaczające teologicznie rozumiane prawo naturalne. Jak pisał niedawno ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski, konstytucyjne ujęcie godności człowieka "to jednoznaczne odniesienie do katolickiej nauki społecznej". Warto o tej interpretacji pamiętać w dyskusjach konstytucyjnych - za chwilę może się stać interpretacją "jedyną słuszną", urastającą do rangi doktryny.

Znaczące jest przeformułowanie tekstu przysięgi prezydenckiej (a także poselskiej i senatorskiej). W obecnej konstytucji zawarty jest tekst przysięgi, po czym powiedziane jest, że przysięga może być złożona z dodaniem zdania: "Tak mi dopomóż Bóg". W konstytucji PiS-owskiej jest na odwrót: "Tak mi dopomóż Bóg" jest integralną częścią przysięgi, a tylko dozwolone jest opuszczenie tej formuły. W praktyce - niby to samo, ale jednak jakże inaczej rozłożone są akcenty między normą a wyjątkiem.

Czy proponując nowe prawo lub zmianę istniejących regulacji, powinno się powoływać na nakazy i zakazy religijne?



Przycinanie wolności

Dając jedną ręką podarunki religii dominującej, drugą ręką konstytucja PiS zabiera obywatelom pewne swobody i wolności zagwarantowane w dzisiejszej konstytucji. Dostaje się na przykład nieletnim. Obie konstytucje zawierają zakaz tortur i poniżającego traktowania, ale konstytucja PiS ruguje z tekstu zakaz stosowania kar cielesnych. Obie konstytucje zapewniają rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, ale konstytucjonalistom PiS nie spodobało się już uznanie, że "wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania". Wolność sumienia dorastającego dziecka? Nie pod rządami konstytucji PiS.

Kobiety też są przegrane: znika podkreślenie (dzisiaj obecne) równych praw kobiet i mężczyzn. Po dekadach walki o równość płci z konstytucji polskiej zniknąć ma jakiekolwiek nawiązanie do tej elementarnej normy państw demokratycznych. Dochodzi za to obszerny artykuł "lustracyjny", a także sformułowany nieostro, potencjalnie zagrażający wolności słowa i wolności badań naukowych, zakaz treści i symboli wyrażających pochwałę "komunizmu, faszyzmu albo nazizmu".

Konstytucja PiS rozszerza też zakres powodów, dla których wolności i prawa obywatelskie mogą być ustawowo ograniczone, dorzucając do istniejącego dziś katalogu także "realizację dobra wspólnego". Znów - niby nic karygodnego. A jednak "dobro wspólne" jest pojęciem wybitnie nieostrym i służy jako słowo kod dla koncepcji "wspólnotowych", które dają pierwszeństwo kolektywowi przed jednostką. Na dodatek ów kolektyw rozumiany jest w konstytucji PiS w kategoriach etniczno-narodowych, na co wskazuje zarówno odrzucenie "obywatelskiej" definicji narodu w preambule, jak i zachwalanie ideału "rozwoju osoby we wspólnocie narodowej".

Zawężeniu katalogu praw obywatelskich towarzyszy osłabienie instytucji służących ich urzeczywistnieniu. Trybunał Konstytucyjny poddany zostanie dużo większej kontroli: prezydent dostaje prawo powoływania prezesa i dwóch wiceprezesów bez oglądania się na opinię sędziów (obecnie to sam Trybunał przedkłada prezydentowi listę kandydatów na tę funkcję). Prezydent powoływałby też, na zmianę z Sejmem i Senatem, sędziów TK (obecnie wszyscy powoływani są przez Sejm).

To fundamentalna zmiana ustrojowa: część sędziów Trybunału, a także trójka prezesów zawdzięczać będą swoje stanowiska prezydentowi. Jednocześnie bardzo ograniczona zostaje możliwość uznawania ustaw za niekonstytucyjne, gdyż Trybunał we wszystkich takich sprawach będzie musiał orzekać w pełnym składzie (co, rzecz jasna, wydłuży oczekiwanie na wyrok), a decyzja - zapaść większością aż 12 głosów (na 15). Biorąc pod uwagę dużą liczbę istotnych orzeczeń z licznymi zdaniami odrębnymi, Trybunał zostanie częściowo ubezwłasnowolniony.

Z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich zredukowany zostaje w projekcie konstytucji do funkcji przydatnego obywatelom, ale w sumie mało mogącego pomocnika prawnego, czegoś w rodzaju "Dudapomocy", tracąc swą najważniejszą dzisiejszą prerogatywę - prawo zaskarżania ustaw do Trybunału (będzie mógł tylko złożyć w imieniu osoby zainteresowanej indywidualną skargę do TK przeciwko konkretnej decyzji sądowej lub administracyjnej).

Taką oto ofertę konstytucyjną ma dla nas partia prezydenta Andrzeja Dudy. Bardzo dużo dla Kościoła i religii, przykrojone prawa i wolności obywatelskie, ubezwłasnowolnione instytucje służące "ochronie" obywateli. Jeśli więc jakimś nieszczęsnym obrotem losu PiS uda się nie tylko wygrać wybory do Sejmu, ale także, odpukać, sklecić koalicję konstytucyjną - nie będziemy mogli powiedzieć, że o tym nie wiedzieliśmy.

Tym razem wszystko jest wyłożone kawa na ławę.

* Wojciech Sadurski - profesor prawa na Uniwersytecie Sydnejskim i w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego.

http://wyborcza.pl/magazyn/1,147741,18645574,za-pomoca-nowej-konstytucji-pis-zaknebluje-wolnosc-religijna.html
A very unrealistic man who thinks his ass is like wine - the older the better

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

Post #7 Ocena: 0

2015-09-01 18:06:36 (10 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #8 Ocena: 0

2015-09-01 18:12:48 (10 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #9 Ocena: 0

2015-09-01 19:46:35 (10 lat temu)

Posty: 1985

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 04-12-2011

A mówiłem że celebryta ze słomą w butach.
Za pierwszym razem jego kancelaria wzięła to na siebie i skosili jakiegos biednego urzędasa jako kozła ofiarnego. Pewnie był mianowany za czasów prezydenta nie z poparcia pis.
Samo lizanie każdej damskiej ręki podanej nawet tej 12letniej nie zrobi z niego gentlemana.
Już jeden jest co całuje wszystko jak leci.
Dobrze że jak witał się POPAD z ministrem ON to nie był to Sikorski.
Bo by też przestrzelił jeszcze.
Całowanie w rękę kobiety to ładny zwyczaj tylko trzeba wiedzieć w jakim miejscu i kiedy czyli trzeba umić jak chce się to robić.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

grzes-24

Post #10 Ocena: 0

2015-09-01 20:06:02 (10 lat temu)

grzes-24

Posty: 1711

Mężczyzna

Z nami od: 06-06-2009

Skąd: Londyn

I co są warte te zapewnienia?


Obrazek

[ Ostatnio edytowany przez: grzes-24 01-09-2015 20:06 ]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

Strona 26 z 33 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 25 | 26 | 27 ... 31 | 32 | 33 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,