Cytat:
2023-03-05 10:40:49, Gwontownik napisał(a):
Mnie nie vhodzilo o swobodna interpretacje, lecz o tekst zaprezentowanego dokumentu. Jeżeli ktoś napisze ci coś po chińsku i powie ze to przepis na tradycyjne danie kuchni kantonskiej, a ty nie potrafisz tego przeczytać to wcale nie oznacza że tak jest w rzeczywistości.
To jest tylko pierwsza strona tego rozkazu. Więc zawiele nie ma.
11 stycznia 1937 r
ZAMÓWIENIE OPERACYJNE
KOMISARZ LUDOWY DO SPRAW WEWNĘTRZNYCH
Moskwa
29 00488
Wysłany wraz z tym rozkazem jest zamknięty w sprawie faszystowsko-powstańczej, (...), dywersyjnej i terrorystycznej działalności POLSKIej siatki Q. Również materiały śledztwa w sprawie „POV” otwierają boty polskiego wywiadu, stosunkowo bezkarne (nie rozumiem słowa, ale chodzi o dywersantów) sabotażowe i szpiegowskie na terytorium Unii. (CCCR)
Z materiałów tych wynika, że działalność wywrotowa
była prowadzona i nadal jest prowadzona jawnie, że bezkarność za tę działalność może być spowodowana tylko przez złą pracę organów GUGB i niestaranność kontroli Behe cotrac
Grupy zeroconio-szpiegowskie i organizacje FOB są całkowicie"
Tak czy inaczej, po owocach ich poznacie.
Resztę o wynikach z tego rozkazu znajedziesz bez problemu w googlu.
"Operacja polska NKWD – wymierzona przede wszystkim w Polaków[a] tzw. operacja narodowościowa NKWD, popełniona na rozkaz Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR nr 00485[2] z dnia 11 sierpnia 1937, wydany przez ówczesnego komisarza ludowego NKWD Nikołaja Jeżowa, przeprowadzona na terytorium ZSRR w latach 1937–1938 w okresie wielkiego terroru.
Według dokumentów NKWD skazano 139 835 osób, z tego zamordowano strzałem w tył głowy nie mniej niż 111 091 Polaków – obywateli ZSRR, a 28 744 skazano na pobyt w łagrach. Wyroki były wykonywane natychmiast. Masowo deportowano Polaków zamieszkujących Ukraińską SRR i Białoruską SRR, m.in. do Kazachstanu i na Syberię. Łączna liczba deportowanych Polaków wyniosła ponad 100 tysięcy. Operacja polska NKWD była jedną z tzw. operacji narodowościowych NKWD, które były wymierzone w przedstawicieli innych narodów i grup etnicznych zamieszkujących państwo bolszewików – Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Żydów, Finów, Łotyszów, Greków, Bułgarów, Chińczyków, Koreańczyków, Niemców i innych. Na tle innych operacji narodowych NKWD „operacja polska” wyróżniała się wyjątkową skalą represji, brutalnością i surowością. Zamordowani Polacy stanowili 44,9 proc. ofiar wszystkich operacji narodowościowych NKWD[3"
Po drugiej wojnie
Gdy przybyli radzieccy "wyzwoliciele" okupanci, Mojego dziadka powieszono w lasku na końcu wsi i torturowano, prawdopodobnie przez kilka dni, znaleziono tylko zęby i krew. Do dziś ciała nie znaleziono.
Babcia uciekała z młodszym dzieckiem przez pola, ponieważ dzikusy wpadli i gwałcili jej matkę i siostry. Później je zamordowali. Dzieci poza jednym zostały przebite bagnetem, albo roztrzaskano czaszki kolbami bo płakały. Do końca nie wiem jak się uratował wujek. Mój ojciec się uratował bo zgubiła go babcia gdy biegła przez róże. Przez wiele lat żartowano że się nie urodził tylko był znaleziony w kapuście.
Drugi przypadek, z osób mi bliskich. Kobieta była pielęgniarką w szpitalu zakonnym. Gdy wpadli dzikusy, zaczęły się morderstwa i gwałty na pielęgniarkach i zakonnicach. Kobiety wyskakiwały z okna 2 piętra im udało się przeżyć, po wielu perypetiach zamieszkała w Lublinie. Co ciekawe, sama wspominała że gdy byli Niemcy, to teren tego szpitala był enklawą. Bywało że roili przeszukania, ale nigdy nie dopuścili się do zbrodni na terenie zakonu.
O wyczynach NKWD i UB to jest masę dokumentów. Nie ma sensu kopiować. Przecież lata komuny to nie było tak dawno. Wiele przeżyli nasi rodzice, czy tam dla ciebie, babcia z dziadkiem.
Ja jestem na tyle stary że miałem możliwość słuchać wspomnień z czasów stalinowsko radzieckich z pierwszej ręki.
Pracował u mnie też sybirak, sam też odwiedziłem sybiraków. Mieszkanie między rosjanami to była gehenna, Najgorsze kilka miesięcy w życiu. Inżyniera z Cypru gnębiono i w końcu pobito tylko dlatego że był mądrzejszy od tej całej naćpanej bandy. Dopiero spokój znalazłem najpierw u niemieckich zesłańców, później u Polaków. Takiego jak ruskiego syfu nie spotkałem ani w Iranie, ani w Egipcie, ani nigdzie indziej, gdzie mi się zdarzyło wędrować.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.