Organizacja Amnesty International poinformowała, że ma dowody na mordowanie ukraińskich jeńców przez rosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy, co jest ciężkim pogwałceniem międzynarodowych praw humanitarnych.
Amnesty International twierdzi, że posiada zdjęcia trzech ukraińskich żołnierzy ze śladami wlotowymi kul na głowie i ciele, którzy w momencie wzięcia do niewoli jeszcze żyli. Według specjalistów ślady wskazują na „zabójstwo o charakterze egzekucji”. Żołnierzy tych schwytano w okrążeniu koło Debalcewe w połowie lutego 2015 r., a ciała ich są podobno przechowywane w kostnicy w Doniecku.
Najbardziej znany jest jednak przypadek obrońcy lotniska w Doniecku - Ihora Branowickiego, którego przesłuchanie po wzięciu do niewoli zostało nagrane i opublikowane na YouTube. Ślady na twarzy już wtedy wskazywały, że Ukrainiec był bity. Później świadkowie potwierdzili, że Branowicki został zastrzelony. Jego ciało zostało przekazane rodzinie w styczniu br. i pochowane uroczyście 3 kwietnia br. w Kijowie.
Sprawa jest o tyle tragiczna, że nikt nie zna dokładnej liczby i nazwisk wziętych do niewoli Ukraińców, tak więc rosyjscy separatyści w większości przypadków mogą ich torturować i zabijać zupełnie bezkarnie. Przypuszcza się, że takich ukraińskich „niezarejestrowanych” jeńców mogłoby być nawet kilkuset, przy czym należy również do nich doliczyć osoby cywilne żyjące na wschodniej Ukrainie, które również znikają bez śladu.
Bezkarni Rosjanie przyznają się do mordów
Atmosferę podsycają wypowiedzi watażków działających na wschodzie Ukrainy, którzy bez skrępowania przyznają się do mordowania jeńców. Wszystkich zaszokowała np. wypowiedź Rosjanina - niejkakiego Arsienija Pawłowa, który przed wojną mieszkał w Rostowie nad Donem, a na Ukrainie dowodzi obecnie batalionem „Sparta”. Bandyta ten - znany pod pseudonimem Motorola, przyznał się w wywiadzie, że osobiście zastrzelił 15 jeńców, ponieważ „jak chce to zabija”. To właśnie on prawdopodobnie odpowiada za śmierć Branowickiego.
Amnesty International przypomina, że znęcanie się, torturowanie i mordowanie wziętych do niewoli lub rannych żołnierzy jest zbrodnia wojenną. Zgodnie z prawem wszystkie takie sprawy powinny być natychmiast bezstronnie zbadane, sprawcy odnalezieni, postawieni przed sądem i ukarani.
Według dyrektora Amnesty International ds. Europy i Azji Centralnej Denisa Kriwoszejewa: „Nowe dowody z tych zabójstw potwierdzają to, co podejrzewaliśmy od dawna. Pytanie teraz, co liderzy separatystów zamierzają z tym zrobić?”
Chwilowy spokój za bezkarność
Zawieszenie broni podpisane w Mińsku zakładało m.in. wymianę wszystkich jeńców oraz amnestię dla separatystów. Dodatkowo ukraiński prezydent Petro Poroszenko na początku kwietnia br. poinformował o możliwości przeprowadzenia referendum dotyczącego udzielenia większej autonomii dla regionów na wschodniej Ukrainie. Odsuwa się więc w ogóle możliwość przeprowadzenia tam dochodzenia, co coraz bardziej przypomina tragiczne wydarzenia na Bałkanach.
Tymczasem wschodnia Ukraina to miejsce, gdzie wielokrotnie łamano międzynarodowe prawa humanitarne. Jeszcze w październiku 2014 r. Amnesty International próbowała udokumentować egzekucje pozasądowe przeprowadzane zarówno przez prorosyjskich separatystów jak i siły prorządowe. Nigdy jednak nie udało się tej organizacji nawet w przybliżeniu określić rzeczywistej liczby przypadków naruszania prawa międzynarodowego. Oczywiście władze w Kijowie ogłosiły, że będą prowadziły dochodzenie w sprawie Branowickiego, ale parasol polityczny Moskwy na pewno skutecznie na to nie pozwoli.
Tym bardziej, że do mordowania i maltretowania jeńców trzeba doliczyć gwałty i mordy na ludności cywilnej oraz stosowanie zabronionego różnymi umowami uzbrojenia. Przykładowo użycie broni kasetowej spowodowało śmierć na początku 2015 r. 13 osób cywilnych - w tym dwojga dzieci.
Dodatkowo coraz więcej dowodów wskazuje na to, że samolot malezyjskich linii lotniczych został zestrzelony rakietowym systemem przeciwlotniczym typu Buk dostarczonym przez Rosjan. Dowodów tych się jednak nie publikuje, ponieważ wskazywałyby jednoznacznie na władze w Moskwie, a więc ostatecznie skompromitowałyby w oczach Zachodu prezydenta Putina. Tymczasem na zachodzie uważa się, że może to oznaczać przyparcie go do muru bez wyjścia i wywołałoby niebezpieczne reakcje.
Względy polityczne mogą więc doprowadzić do tego, że kolejna zbrodnia wojenna może pozostać nieukarana. Dla Polaków jest to o tyle znamienne, że cała afera wybuchła, gdy w Polsce obchodziliśmy 75. rocznicę mordu katyńskiego - również bezkarnie popełnioną przez rosyjskich bandytów.
armatohaubice Krab, moga razic cele jak maja rozpoznanie, a to mozemy dostac od Amerykanow, albo mozemy niedostac
tak ze ewentualna eskalacja konfliktu jest w rekach USA, my jestesmy tylko bezwolnymi wykonawcami
Masz mizerną wiedzę o wojskowości i uzbrojeniu.
Jak chcesz coś liznąć w tym temacie i nie pisać z dopy to poczytaj sobie co to Liwiec, jakie ma parametry i kto go opracował i produkuje.
To jedna z wielu możliwości.
[ Ostatnio edytowany przez: <i>robinek</i> 11-04-2015 21:19 ][edit][ Ostatnio edytowany przez: robinek 11-04-2015 21:24 ]