2015-03-01 15:21:49, Soltys napisał(a):
2015-02-28 21:10:09, robinek napisał(a):
Jak sie innych zaczepia to potem się jest w stanie zagrożenia.
Cuś się zmienia w niemieckiej armii.
Będą się uzbrajać.
Nie dali Litwinom transporterów ale podziela się haubicami 155mm.
I lepiej wyjdą na tym niż my.
Bo na razie dzięki frajerom związkowcom jesteśmy w plecy 10lat z haubicą. Mamy 3 egzemplarze wystawowe i kilka Dan które mają swoje latka. Mam nadzieję że dosypią coś do ryżu i Koreańczycy przyspieszą produkcję kadłubów do haubic.
[ Ostatnio edytowany przez: <i>robinek</i> 28-02-2015 21:15 ]
Robinku, widze, ze tematy militarne nie sa Ci obce. Chcialbym zapytac o te haubice 155mm. Haubica to chyba bron defensywna tak? Moze sle myle, ale tak z ciekawosci zapytam, jaki ma zasieg ogniowy ta haubica i ile czasu potrzebuje jednostka pancerna na przejazd tej odleglosci?
Ktos, kiedys, gdzies, napisal, ze obecne haubice np. Brazylijskie maja zasieg taki ze, ho ho ho. Ale moze bujdy to byly? I jeszcze jedno. Ile czasu zajmuje namierzenie radarem artyleryjskim stanowiska takiej haubucy i uderzenia kontrartyleryjskiego?
Tak z ciekawosci pytam?
Ps. Krab powinien nazywac sie crap, tak slyszalem

Armato-haubica raczej nie jest tylko defensywna.
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Mając dobre dowodzenie i rozpoznanie może torować drogę jednostkom w natarciu i to ze znacznej odległości.
Podstawowy nabój to 40-45km.
Specjalne nawet do 60km
Prędkość to zależy od terenu 35-65.
Co do namierzenia to potrzeba 2-2.5min do upadku pierwszych pocisków.
Ale taki Archer który jest w pełni automatyczny co jest domeną Szwedzkich konstruktorów potrafi wywalić cały 20 nabojowy magazynek 2.5min i zmyć się ze swego stanowiska.
Szybkość przygotowania i zmiany stanowiska pozwala mu korzystać z podwozia kołowego ciężarówki bez opancerzenia.
Do tego komputer w czasie strzału tak ustawić może lufę że pierwszy. kolejne jak i ostatni pocisk może wylądować jednocześnie. Ale to na bliższe odległości.
Zasięg ognia 60km tyczy się do inteligentnych pocisków.
Co do naszego Kraba byłaby to udana konstrukcja nasza chyba 90% w całości gdyby nie były ważniejsze przywileje związkowe i walki zarządu ze związkowcami.
A tak to musimy kupić od Koreańczyków kadłub i zmodernizować konstrukcję bo silniki nie pasują do nowej obudowy.
I tak to jest jak ze sławetną fregatą przerabianą na patrolowiec.
Duży Zodiak był by fajniejszy.
Oraz wiele innych projektów lotniczych i rakietowych które gdzieś prawie na końcu projektu się rozmywały i upadały.
To samo było z Rosomakiem.
Pierdzieleni dziennikarze i generalicja wyuczona na taktyce Układu Warszawskiego mało nie rozwalili projektu ale i tak udało im się trochę popsuć.
To samo jest teraz ze sraczką na temat kosztów i czy potrzebne pocisków JASSM.
Bo przecież kiedyś wystarczyło z szablą na czołgi iść.