Gmin, a raczej plakietek ktore sam stworzyl na potrzeby zdjec i wlasnego parcia na szklo.

PO to zarówno ludzie o konserwatywnych jak i liberalnych poglądach, z przewagą tych pierwszych. Zupełnie jak polskie społeczeństwo, więc nie tyle nie mieli ochoty, co im się nie opłacało.


Nie jestem zwolenniczką małpowania wszystkiego jak leci, zwłaszcza kiedy nie jest to zgodne z logiką co najwyżej z aktualnymi trendami jak np wpisywanie dwóch ojców w akcie urodzenia dziecka (co również jest kolejnym szczebelkiem w tej drabince).

Nie jestem zwolenniczką małpowania wszystkiego jak leci, zwłaszcza kiedy nie jest to zgodne z logiką co najwyżej z aktualnymi trendami jak np wpisywanie dwóch ojców w akcie urodzenia dziecka (co również jest kolejnym szczebelkiem w tej drabince).

Mój znajomy był w ciężkim szoku, kiedy okazało się, że był w jakiś sposób oszukiwany, przynajmniej tak to odbierał. Depresja itd.

Wszystko ma wpływ na rozwój dziecka brak jednego rodzica, śmierć, rozwód, a tu nie ma żadnych badań, wszelkie próby sugerowania, że patologia to nie tylko rodziny hetero kończą się oskarżeniami o homofobie. Czyli stąpamy po cienkim lodzie opartym na chciejstwie tęczowych środowisk.

Ale jakie chciałabyś badania?

To czego każdy się obawa, świadomie lub nie, to tego, że potomek będzie homoseksualny. Jakby się nad tym zastanowić to jest to same w sobie w jakiś sposób homofobiczne. Chociaż nikt nie chciałby żeby jego dziecko było "homo"

Raczej proby sugerowania , ze patologia dotyczy dokladnie w takim samym stopniu rodzin pelnych, niepelnych, hetero i homo koncza sie niczym nie uzasadnionymi stwierdzeniami "w homo jest patologii wiecej. Bo tak!".

Sporo jest zwiazkow, w kt 2 kobiety wychowuja razem dzieci. To jest bardziej akceptowane spolecznie, szczegolnie w srodowiskach patriachalnych. Poza tym jesli zwiazek sie rozpada, to dziecko najczesciej zostaje z matka ( nie zawsze oczywiscie). Nie ma nic przerazajacego w tym, ze mama mieszka sama ale ma bliska dochodzaca przyjaciolke (ukochana ciocie), dzieli mieszkanie z daleka kuzynka, czy tez kolezanka z pracy. Lub tez, ze dwie mamy wynajmuja mieszkanie razem. Znam kilka takich par, nie widze zeby dzieciom dziala sie krzywda moralna ani zadna inna. Wniskuje z tego, ze gdyby te dzieci byly adoptowane to tez nie dzialaby sie im krzywda.

Natomiast mezczyzni to inna bajka. Samotny ojciec- juz rodzi jakies przypuszczenia(podziw z lekka nuta niepokoju). Samotny ojciec homoseksualista- na szafot. A dwoch i dziecko- tu to juz tylko ogien piekielny pomoze . I ciezko nawet prowadzic jakies polemiki skoro wszystkim goracym oponentom takich zwiazkow homoseksualizm kojarzy sie z pedofilia. Bo tak.I o dziwo, te skojarzenia dotycza jedynie mezczyzn.

Ja znam sporo osob LGBT, przez 3 lata pracowalam z nimi. Zreszta poszlam do pracy z LGBT a okazalo sie, ze pracuje w LGBT . Moi znajomi z tego srodowiska to glownie terapeuci, SW, troche medykow, nauczycieli. To byl pozarzadowy projekt pomocy ofiarom naduzyc seksualnych, stad taka kadra. Wiekszosc z nich ma dzieci, niezaleznie od plci. Spora czesc je wychowuje a z czescia te dzieci mieszkaja (choc glownie z kobietami). Jestem przekonana, ze w PL jest podobnie, tylko tam tacy rodzice musza ukrywac swoja orientacje przed calym swiatem.

Nie mam wygórowanych wymagań bo brak jest jakichkolwiek badań.

Bardziej od przyszłej orientacji seksualnej dzieci (nie przypisujmy wszystkim swoich własnych fobii) martwi mnie fundowanie im dorastania wśród ludzi o skłonnościach pedofilskich.

Pedofilia nie ma nic wspolnego z homoseksualizmem. Tzw pedofile to statystycznie zazwyczaj mezczyzni zyjacy w heteroseksualnych pelnych rodzinach, pow 25 roku zycia. Posiadajacy, wychowujacy i niestety czesto rowniez wykorzystujacy wlasne dzieci (choc tu reguly nie ma). Czesto tez wybieraja droge zawodowa, kt umozliwia im z dziecmi latwy kontakt- nauczyciele, lekarze, trenerzy, taksowkarze, wychowawcy kolonijni itd.
To zreszta bardzo specyficzna grupa i bardzo trudna do wylapania niestety. Byc moze dlatego ze wiekszosc szuka ich w klubach LGBT a nie w przedszkolu.