2020-06-10 09:29:09, nEUROn napisał(a):
Ale i tak patoprawica będzie szukać i podstawiać świadków na Grodzkiego.
A na końcu pogrubiona wisienka na torcie.
A pisałem jak to wchodziło że będą wałki.
Wyborcza...
"Należąca do handlarza bronią spółka E&K, od której Ministerstwo Zdrowia kupiło 1,2 tys. respiratorów za 200 mln zł, nie dostarczyła jeszcze ani jednego aparatu. I nie dostarczy, bo ich producenci zaprzeczają, że mieli z E&K jakikolwiek kontakt.
Chodzi także o to, że respirator to nie maseczka, którą każdy może sobie sam założyć na twarz. Potrzebne jest szkolenie personelu, czyli lekarzy i pielęgniarek, do jego obsługi. Konieczna jest też kalibracja po zainstalowaniu respiratora (chodzi np. o regulację ciśnienia powietrza pompowanego do płuc) i zapewnienie obowiązkowych przeglądów (raz na rok) oraz napraw. Z wszystkich tych powodów taki sprzęt kupuje się bezpośrednio od producenta albo jego autoryzowanego przedstawiciela w danym kraju.
Po trzecie, ministerstwo kupiło respiratory od E&K po wyjątkowo wysokich cenach. Za 1,2 tys. aparatów zapłaciło 44,5 mln euro, czyli ok. 200 mln zł. To średnio 165 tys. zł za sztukę, podczas gdy na przykład wysokiej klasy respirator firmy Draeger kosztuje 70-90 tys. zł. Cena respiratorów z dodatkowymi opcjami i oprzyrządowaniem to 110-120 tys. zł.
Dostawy miały się zacząć w kwietniu i zakończyć w czerwcu. Dotąd jednak firma nie dostarczyła ani jednej sztuki. Z naszych ustaleń wynika, że nie dostarczy, bo nie mogła ich kupić.
- Nikt nie trzyma w hurtowni takiej liczby respiratorów. Produkuje się je wtedy, kiedy jest zamówienie, bo nikt nie chce więzić gotówki – tłumaczy przedstawiciel jednego z czołowych producentów na rynku.
Potwierdziła nam to amerykańska firma Vyaire, właścicielka marki Bellavista. W odpowiedzi na nasze pytania koncern napisał: „Firma E&K nie kupiła żadnej liczby respiratorów Bellavista 1000e ani żadnego innego modelu z linii Bellavista bezpośrednio od Vyaire”. Żadna inna polska firma nie kupowała w czasie epidemii respiratorów Bellavista 1000e ani bezpośrednio od Vyaire ani od pośrednika. Nie rynku nie było żadnej oferty na taką liczbę aparatów. Dowiedzieliśmy się też, że nawet gdyby Izdebski chciał, to nie mógłby kupić respiratorów od Vyaire ze względu na swój udział w nielegalnym handlu bronią. Każdy potencjalny kontrahent musi bowiem przejść „szczegółowy proces due diligence przeprowadzony przez zewnętrzną agencję, aby upewnić się, że przestrzega on wszystkich przepisów prawa i standardów etycznych”."
W szpitalach przeznaczonych w całości na zakaźne aparaty przez cały czas były wolne, a teraz wolnych jest nawet 95 proc. z nich. Skoro tak, to na czym resort się opierał, kupując aż 1,5 tys. sztuk respiratorów (300 zakupiono od innych niż E&K firm)? Zapytaliśmy: czy opierał się na ekspertyzach z Żabki, która robiła dla ministerstwa analizy dotyczące ruchu chorych w czasie epidemii?
Odpowiedzialny za zakupy jest w MZ wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. To on, jak ujawniliśmy w kwietniu, stał za wprowadzeniem do specustawy koronawirusowej zapisu zapewniającego bezkarność sprawcom przestępstw z art. 231 i 296 kodeksu karnego. Chodzi w nich o nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i wyrządzenie szkody majątkowej w obrocie gospodarczym. W normalnych warunkach za takie przestępstwa grozi do dziesięciu lat więzienia. Specustawa mówi, że jeśli ktoś kupował, by walczyć z epidemią, to odpowiedzialności nie będzie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że Cieszyński unika składania podpisu na jakichkolwiek umowach ws. zakupów związanych z epidemią. Robią to za niego podległe mu dyrektorki.[ Ostatnio edytowany przez: <i>nEUROn</i> 10-06-2020 09:34 ]