Cytat:
wtedy nie bylo tematu teraz jest walenie w bebny zawsze mnie bawi to ze kiedy wyjdzie cos brzydkiego na pis i politycy po jada na tym newsie po wszystkich mozliwych mediach chwile pozniej ktos pokazuje ze za platformersow bylo identycznie jak nie wiecej ale opozycja wtedy byla normalna siedziala na lawce rezerwowej i czekala na swoja kolej nie probowala wywrocic kraju do gory nogami i to jest najwieksza roznica
A czego nie rozumie? Jak PiS szło do wyborów to ich sztandarach widniały hasła-dobrej zmiany,sanacji,końcu nepotyzmu,a po zwycięstwie wyborczym i paru latach rządów jest jak jest,czyli wróciło stare.Teraz cytatów pare,pewnego felietonisty bynajmniej nie piszącego w GW i TVN.
[I]Co gorsza, bardziej uważni wyborcy zauważają przy okazji, że w PiS żrą się nie mniej niż w poprzednich partiach rządzących, że szczególny status "naczelnika" nie zapobiega wcale walce frakcji w jego cieniu, że właśnie KNF jest jedną z instytucji, o którą Morawiecki toczy zaciekłą walkę z sojuszem Ziobry, Glapińskiego i Szydło.
Oczywiście, dla każdego powinno być od zawsze oczywiste, że myślenie sanacyjne jest z zasady chore, że wiara, iż można nie zmieniać patologicznego systemu, tylko obsadzi się go swoimi ludźmi i ci "nasi", jako moralnie lepsi, będą się zachowywać zasadniczo inaczej od "nienaszych" to bzdurne i szkodliwe złudzenie. Powinno być, ale z racji historycznych uwarunkowań (ten absurdalny kult Piłsudskiego, kultywowany po wszystkich stronach sceny politycznej!) nie jest. Dopiero takie sytuacje, jak obecna, stopniowo tę oczywistość wtłacza wyborcom do głów, opornie, ale nieubłaganie.
[I]To wszystko nie znaczy, że sprawa PiS nie zaszkodzi. Zaszkodzi, ale na zupełnie innej zasadzie, na tej, o jakiejś mówi amerykańskie powiedzonko o materii wrzuconej w wentylator. PiS znowu traci część nimbu, który go otaczał i który sprawiał, że Polacy wybaczali mu siermiężność, socjalistyczne nawyki, nieudolność i nawet podatność na lobbing, owocujący tak głupimi ustawami, jak "apteka dla aptekarza" czy zamykanie galerii handlowych w niedzielę. Nimbu partii ludzi nieumoczonych, niepodatnych na pokusy, immunizowanych od patologii swym patriotyzmem i ideowością - "może oszołomy, ale przynajmniej nie złodzieje".
A co do opozycji to popieram tą opinie:
[I]chór niezawodnych jak zwykle idiotów z "totalnej opozycji" ośmieszających swymi osobami i bombastyczną retoryką każdą sprawę, jaką sobie wypiszą na sztandarach. Nawet jeśli ktoś się oburzy, to będzie tak jak z sądami, rezydentami czy niepełnosprawnymi - przyjdzie Wałęsa z paniami Lempart i Suchanow, przyjdzie Kasprzak z Mazguła, Środa z Płatek, Scheuring-Wielgus i Frasyniuk, nadymią, natupią, nawrzeszczą o faszyzmie, i społeczne poparcie dla protestów rozwieje się jak dym.
Coś sie rozjaśnia?
"We're all mad here" Mad Hatter