Faktycznie tu wiatr hula tak pusto.
Może dla tego że ciężko to co teraz się dzieje w kraju podciągnąć pod "wina Tuska".
Polska kraj konfidentów i prowokatorów w wymiarze pis.
Dwie pracowniczki US poszły w ślady wyrokowca Kamińskiego.
Pod warsztat w Bartoszycach zajechały samochodem dwie kobiety. Prosiły o pomoc, bo wyruszają w długą trasę, a nie działają im się żarówki w lampach samochodowych. Właściciel zrobił już dzienne rozliczenie i zamknął kasę, ale jego pracownicy jeszcze pracowali, więc powiedział jednemu z nich, żeby poratował panie.
Mężczyzna podłączył kabelek, wymienił nawet żarówkę, pomimo że warsztat nie miał takiej w sprzedaży. Podarował kobietom własną. Gdy wszystko już działało, panie spytały, ile się należy. "Da pani jakieś 10 złotych" rzucił mechanik i po chwili tego pożałował. Okazało się, że kobiety w potrzebie, to tak naprawdę pracownice Urzędu Skarbowego, które postanowiły zrobić prowokację.
Na mechanika nałożono mandat w wysokości 500 złotych. Mężczyzna go nie przyjął, więc zaczęła się wędrówka po sądach.
A teraz:
Urzędniczki odpowiedzialne za słynną prowokację z wymianą samochodowej żarówki mogą mieć kłopoty. Ktoś złożył na nie donos, że jeździły niesprawnym samochodem który same uszkodziły gdy "zasadzały się" na mechanika.
Do komendy powiatowej w Bartoszycach 15 listopada zadzwonił anonimowy mężczyzna, który na podstawie doniesień medialnych poinformował o możliwości popełnienia wykroczenia przez pracowników Urzędu Skarbowego.
Tak wracając do KNF.
W nocy z Niedzieli na Poniedziałek pilne obrady by rano na konferencji powiedzieć kilkanaście razy że jest dobrze.
Dziennikarze węszą ściemę bo za często było że nic się nie stało i jest dobrze.
Do tego wcześniej chcieli udupić bank prywatny a teraz w nocy przed przesłuchaniem Czarneckiego nagle prezes NBP obiecał pomoc bankom.
Śmierdzi na odległość.
I jeszcze:
Afera KNF dotarła na Wall Street. Analityk chce cofnięcia Polsce statusu rynku rozwiniętego
- Absurdem było klasyfikowanie Polski jako rynku rozwiniętego. Jest wręcz przeciwnie, najnowsze afery ujawniają skrajną korupcję na najwyższych szczeblach władzy, całkowity brak etyki i kompetencji urzędników - mówi WP Andrew Hubert Willmann, weteran inwestowania na amerykańskiej giełdzie i szef firmy analitycznej z Nowego Jorku.
[ Ostatnio edytowany przez: nEUROn 19-11-2018 19:27 ]