Bardziej mi młody pasował niż Klich.
I to pisałem akurat nie na MW.
A ja nadal uważam że lepszy jest minister młody po studiach niż pomocnik aptekarza który jako rzecznik kazał się tytułować ministrem. Do tego wiecznie studiującym prawo "normalne".
Gość miał kompleksy.
A z tego rodzą się kłopoty.
I się zrodziły.
Dobrze że tylko takie jakie były.
Nadal nie odpowiedziałeś mi na pytanie którego unikasz jak ognia.
Dlaczego ten twój Antoni nie podał do sądu historyka który stwierdził że Antek był kapusiem?
Albo to:
nie przeszkadza?
"Minister obrony zasiada w radzie fundacji Głos, gdzie prezesem zarządu jest Robert Jerzy Luśnia - wieloletni współpracownik Antoniego Macierewicza i peerelowskiej bezpieki. Luśnia był też wiceprezesem spółki Herbapol Lublin, której pieniędzmi samowolnie płacił firmie Macierewicza.
Przez lata Antoni Macierewicz - wbrew swojemu publicznemu wizerunkowi - blisko współpracował z Robertem Luśnią (TW "Nonparel"

, uznanym przez sąd za płatnego informatora SB. Formalnie rzecz biorąc, Macierewicz współpracuje z nim i dzisiaj, gdy jest ministrem obrony narodowej. Bo wciąż zasiada w radzie fundacji Głos, której prezesem zarządu jest Luśnia. W latach 80. oficerem prowadzącym Luśni był esbek Józef Nadworski o podejrzanych koneksjach z sowiecko-rosyjskim wywiadem. Nadworski "opiekował się" też Krzysztofem (Chrisem) Ciszewskim który figuruje w archiwach jako TW a teraz jest członkiem komisji smoleńskiej.
Odpowiedz resortu
W odpowiedzi na artykuł „GW” na stronie internetowej MON pojawiło się oświadczenie rzecznika resortu, który stwierdził, że spółka Agora S.A. zdecydowała się na publikację artykułu o Macierewiczu, by nie wykonywać przeprosin nakazanych przez sąd. Sam artykuł został nazwany „nieprawdziwym”.
W oświadczeniu wyjaśniono także genezę znajomości Antoniego Macierewicza z Robertem Luśnią oraz podkreślono, że obecnie minister „nie utrzymuje żadnych kontaktów” z byłym TW. „Minister Antoni Macierewicz poznał Roberta Luśnię poprzez Wojciecha Ziembińskiego, który polecił go jako młodego człowieka do pomocy w Ośrodku Badań Społecznych w 1980 r. O zarzutach współpracy Roberta Luśni z SB minister Macierewicz dowiedział się w momencie, gdy informację tę przekazał Rzecznik Interesu Publicznego weryfikując oświadczenia poselskie. Od razu Robert Luśnia został zawieszony, a następnie wydalony z Ruchu Katolicko-Narodowego i z koła poselskiego. Jest oczywiste, że wcześniej ani Wojciech Ziembiński, ani Antoni Macierewicz nie mogli wiedzieć o związkach Roberta Luśni z SB. Luśnia przed 2001 r. nie pełnił żadnej funkcji publicznej wymagającej lustrację” – napisano.
W kwestii przekazywania pieniędzy przez Luśnię ze spółki Herbapol, wyjaśniono, iż były to środki, którymi zapłacono za umieszczenie reklam w czasopiśmie „Głos”, ale działo się to w latach 90., gdy Antoni Macierewicz nie wiedział o współpracy Luśni z SB. "
Brak procesu.
Jak przeciwnik pisu mówi że nie wie nie pamięta to kłamie a z drugiej to zawsze wyznanie spod konfesjonału.
Dziwnie cicho zrobiło się też wokół niebywałych przekrętów i wałów jakie robiono na spadku po RSW i "Expresie Wieczornym". To samo tyczy się afery SKOK, której kosmiczne wręcz rozmiary i niesłychaną bezczelność jej architektów, ujawniła pani Mikołajewska.
A to i tak wierzchołek góry lodowej. PAD, Straszydło, a nawet Piotrowicz czy Ziobro to tylko nadbudówki, które przykrywają prawdziwe, ukryte, wręcz podziemne państwo - niewidzialny, tajny rząd sterujący Polską. Tych prawdziwych władców nadwiślańskiej krainy czasem można dostrzec przez ułamek sekundy, jak przemykają za kotarami - Janina Goss, Adam Lipiński, triumwirat "ostrołęcki" Pawłowicz - Jędrzejewski - Warchoł (z nimi zapewne są powiązani spece od sztuki legislacyjnej, którzy piszą kolejne nowelizacje ustawy o TK), Siwek - to jest prawdziwa załoga łodzi podwodnej. Spośród tych postaci, tylko Krystyna jest widoczna w mediach. Reszta pozostaje w ukryciu.
Całość PiS to w istocie mafia taka sama jak Cosa Nostra - tajne, ściśle zhierarchizowane struktury, ściśle podporządkowane Capo di Tutti Capi. Tak samo jak mafia, PC/PiS tworzy coś na kształt podziemnego państwa - ma własne struktury, banki, kancelarie prawne, swoich liderów związkowych, swoje gazety telewizje i usłużnych dziennikarzy itd itp... W każdym środowisku i w każdej grupie społecznej Prezes ma swoje utajone sługi, które odzywają się na jego rozkaz. Jak ktoś czytał Harrego Pottera to pewnie sobie przypomni postać Voldemorta - niby został pokonany, ale świat "nadziemny" był przesiąknięty przez jego "agenturę" - od Hogwartu, przez gazety, po "Ministerstwo Magii". Kiedy pojawiały się pogłoski o powrocie Voldemorta, nagle zewsząd odzywał się chór niby niezależnych, ważnych figur świata czarodziejów, kontrujących, że "to głupie straszenie" (skąd my znamy taki uspokajający chórek). A jak ktoś nie lubi Harrego, to ten sam mechanizm stanowi przecież nić przewodnią fabuły 3 pierwszych części Gwiezdnych Wojen.
Do tego, PiS, tak samo jak włoska mafia, żyje z pasożytowania na państwie oficjalnym. Przecież SKOK, Srebrna i Nowogrodzka nie wzięły się z powietrza, tylko z zawłaszczenia majątku narodowego. Potem to imperium sukcesywnie rozszerzano, aż w 2015 ośmiornica oplotła mackami mózg żywiciela i przejęła kontrolę totalną. Teraz Polska jest kolonią okupowaną i eksploatowaną przez PiS. Uczeń prześcignął mistrza, bo jednak włoskim mafiosom nigdy taka sztuka się nie udała. Byli blisko - mieli (i mają) wpływy w rządzie, biurokracji, mediach parlamencie itd itp, ale jednak nigdy nie opanowali państwa !!!
takie znalezione w necie.