2013-01-27 18:54:55, Onieznajomy napisał(a):
Zapytam tak - czy potrzeba utrzymywac tylu urzednikow i tyle biur, ludzi obslugujacych caly ten sztab politykow, zeby podjac decyzje, ze dzis mozemy gdzies jechac, a jutro juz nie.
Szczegolnie ze byloby zdrowiej, jezeli to dany kraj by o tym decydowal.
Zapewne nie trzeba i jest to niepotrzebny wydatek. Niestety minęły już czasy w których to jedna osoba (król/królowa) i ewentualnie kilkoro jego doradców decydowało o losach państwa. Gdyby się trafił cudowny człowiek to super, w innych przypadkach jest to nazywane despotyzmem i widzimy jak to wygląda w krajach gdzie tylko bardzo wąskie grono ludzie odpowiada za rządzenie.
Problem jest w tym, że demokracja (jak i zapewne żaden z innych ustroi) nie jest idealna. Zawsze znajdzie się coś, co jest nie tak. Mimo wszystko demokracja stara się być jak najbardziej uczciwa..... a przede wszystkim daje możliwość wypowiedzenia się nawet zwykłym szarym ludziom.
Dlaczego grono urzędników? To jest tak jak ze statystyką. Na zapytanych 5 osób uznasz, że jak 4 powiedzą tak to jest to od razu głos całej ludzkości? Popatrzcie nawet na sytuacje w których czasami robią badania statystyczne, a później przy wyborach i tak głosy się zmieniają. Dlaczego? Np osoby wchodzące tylko na jedną stronę internetową są jedną grupą społeczną, bo inna w ogóle może nie wchodzić do Internetu. Dlatego w pewnych sytuacjach niestety potrzeba jest aby była duża ilość osób.
UE nie wypali (tak jak ktoś powyżej napisał) jeśli nie uzna w końcu siebie samych jako europejczyków, a nie Polaków, Niemców, Brytyjczyków itd. Branie jednak ogółu jako "my wszyscy europejczycy" zaczyna ocierać z socjalizmem, komuną i wtedy niektórzy się sprzeciwiają.
Dobrze napisał jeden z polityków (chyba niemiecki) ostatnio, gdzie porównał Unię do wieloletniego małżeństwa. Nie można po 20 latach zacząć zmieniać z jednej strony zasad jak takie małżeństwo ma dalej funkcjonować. Trzeba znaleźć kompromis.
Konkretny więc przykład kompromisu to: ogólne negocjacje unijne na temat aktualnej współpracy. Zaś konkretnie np w przypadku UK, której to tak coraz bardziej nie podoba się napływ imigracji z Unii - jako, że jesteście w UE to musicie akceptować napływ ludzi, jednak po co w tym samym czasie wpuszczacie setki tysięcy imigrantów spoza UE? UK nie rozwiązuje faktycznego problemu, tylko chowa go pod wycieraczkę, bo tak jest wygodnie. Takie działanie jest samolubne, skupione na widzi mi się konkretnego kraju, a nie na celu całej Unii.