Cytat:
2012-08-12 08:48:57, grubasson napisał(a):
Blebleble, Grecja nie była pierwsza w kolejce na pole autowe bo unikano tam płacenia podatków tylko Grecja stała się ofiara własnej zacofanej gospodarki i lenistwa obywateli. Oni nie mogli konkurować z Niemcami czy innymi krajami Europy mając tę samą walutę i podobne koszty a jeszcze do tego dochodziła biurokracja jak w komunistycznym państwie. W kilku innych krajach jest podobnie.
To jest w 90% mylna diagnoza. Bo kryzys w Grecji wywolalo nadmierne zadluzenie i deficyty budzetu panstwa a to z kolei tylko czesciowo wskutek unikania podatkow, w wiekszej czesci z braku ksiegowosci, nepotyzmu i korupcji. Nie ma to nic wspolnego z konkurencyjnoscia i ta sama waluta. Pozostale 10% to lenistwo, zacofana gospodarka i waluta.
Cytat:
2012-08-12 08:48:57, grubasson napisał(a):
Co do wykręcania się od podatków, bogaci od ich płacenia się wykręcają a biedni za to kantują jak wlezie aby dostać od państwa jak najwięcej, na jedno wychodzi z małą jedną różnicą - bogaci prowadzi interes więc tak czy siak podatek zapłaci, biedny interesu nie prowadzi więc podatku nie zapłaci w ogóle. benefitowcy nie płacą podatków, ale wymagają wiele nie dając w zamian nic. Po dupie najbardziej kopani są średniacy, bo ci ani nie mają jak uciec od podatków ani od państwa za wiele nie dostają.
Zgadza sie. Sredniacy to podstawowa masa ktora placi. Wiec tak jak sie mowi o przymknieciu kranu dla beneficjentow to powinno sie ograniczyc nieplacenie przez bogatych.
Cytat:
2012-08-12 08:48:57, grubasson napisał(a):
Co do robienia oszczędności przez Grecję, Hiszpanię czy Włochy to efekty tych reform zobaczymy dopiero za kilka lat tak jak miało to miejsce w przypadku Niemiec. Oni poczynili reformy ponad dekadę temu, rozkładać poszczególne elementy w etapach, nie od razu wszystko na hura bo stoimy pod ścianą. Mają tego efekty bardzo wyraźne, ale wysokim kosztem - płace nie rosły od przeszło dekady, stąd życie z lat 80tych i wczesnych 90tych należy do przeszłości, stąd polityka kanclerz Merkel - strach o utratę władzy, bo ludzie nie mają już ochoty na nowe wyrzeczenia w imię poprawy życia Greków i reszty południowej Europy.
Perspektywy Niemiec sa jednak bardzo korzystne bo reformy zrobione a ekonomia jest konkurencyjna globalnie.
Cytat:
2012-08-12 08:48:57, grubasson napisał(a):
Aha - jeszcze jedna kwestia - te cięcia i umarzanie długów powodują jedną i prawidłową reakcję inwestorów, wycofanie pozostałych pieniędzy, przynajmniej ja bym tak zrobił. Część długu jest anulowana, zarówno przez państwowe jak i prywatne podmioty to pozostałą część pieniędzy się wybiera aby nie stracić wszystkiego - państwo jak Grecja, Hiszpania czy Włochy nie ma pieniędzy na spłatę długu (także banki w tym państwie) więc emituje obligacje aby uzyskać tym sposobem pieniądze. Obligacje muszą być na tyle wysoko oprocentowane aby ktoś był zainteresowany ich zakupem np. 7 % jak we Włoszech czy Hiszpanii (greckie znacznie wyżej) a wysokość oprocentowania świadczy o zaufaniu rynków dla danego państwa. Grecja ma problem ze sprzedażą nawet bardzo wysoko oprocentowanych obligacji, z powodu ryzyka jej bankructwa. Tak więc umorzenia długów i cięcia wydatków prowadzą do napędzania spirali kryzysu, bo aby mieć pieniądze na obecne wydatki, trzeba znowu pożyczyć na wysoki procent i tak się kółeczko obraca.
Nie zapominaj ze praprzyczyna kryzysu jest zycie ponad stan, na kredyt, niemal we wszystkich krajach wysoko rozwinietych. Wydatki i poziom zycia beda wiec musialy dostosowac sie do tego co mozliwe.
W tej chwili sa dwie metody tego dostosowania, anglosaska (USA,UK,Japonia) lagodna przez drukowanie kasy i europejska konska kuracja przez obnizanie wydatkow. Obecnie rynek wysoko premiuje anglosaska i potepia europejska. Ale gdyby bank centralny euro zaczal drukowac to sytuacja od razu sie zmieni. Problem tylko w tym czy drukowanie jest dobre na dluzsza mete a w strefie euro poludniowcow trzeba dociskac zeby sie reformowali wiec nie mozna latwo pozwolic na drukowanie.
Cytat:
2012-08-12 08:48:57, grubasson napisał(a):
W tym kryzysie strefy euro jedna sprawa to rozrzutność i życie ponad stan krajów południa Europy a druga sprawa to wady samej unii walutowej. Euro jako waluta było od samego początku narzędziem stricte politycznych a nie ekonomicznym.
Artykuł Krzysztofa Rybińskiego
Akurat cytujesz eurosceptyka ale sa inne poglady na ta sprawe.
Poglad dlugofalowy zaklada ze z UE w (bardzo) dalekim planie powstanie panstwo federalne i dlatego musi przechodzic przez kryzysy bo inaczej nie da sie tego zrobic. Na przyklad z obecnego kryzysu wyniknie nowa kultura w koordynacji i nadzorze ekonomii panstw. Czyli panstwa nie beda mogly beztrosko jechac na deficytach i dlugach.
Cytat:
2012-08-12 08:48:57, grubasson napisał(a):
A w samej Grecji niewiele się w kwestii biurokracji i wydawana pieniędzy zmieniło, padają głownie prywatne firmy.
Podobnie jest we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii czy Francji.
Grecja to jednak przypadek wyjatkowy, klasa sama w sobie. Pozostale kraje jednak zaczely reformy i powolny postep jest.
Cytat:
2012-08-12 08:48:57, grubasson napisał(a):
Tylko dwa kraje: Irlandia i Islandia, bogatsze kraje na północy, które powalił kryzys radzą sobie samodzielnie z problemem. Pierwszy z nich bardzo wiele stracił na wprowadzeniu euro w 2002 roku.
Znowu mylne porownanie. W tych krajach nie bylo kryzysu sektora publicznego tylko kryzys bankowy. Choc Islandia to bardzo maly kraj to jednak pokazuje ze kryzys bankowy nie byl zwiazany z euro.
Irlandia mozna powiedziec nadmiernie zyskala na euro bo jej waluta byla chronicznie w cieniu funta a po wprowadzeniu euro nagle Dublin stal sie centrum finansowym. Ludziom woda sodowa uderzyla do glowy i przeholowali. Ale w City tez przeholowali tylko efektow nie widac bo zaklajstrowano drukowaniem kasy.