W związku z pojawiającymi się od jakiegoś czasu potrzebami ,postanowiłem zatrudnić księgowego. Własnego. Na podstawie umowy o pracę aby nie być zmuszonym biegać od jednego biura rachunkowego do drugiego …
Księgowy ważna rzecz , pomyślałem

Składka emerytalna -340,94
rentowa- 52,40
chorobowa- 85,58
NFZ -271 ,zaliczka 243
ZUS pracodawcy- 566,47
Fundusz Pracy i świadczenia pracownicze- 89,07 …
Łącznie wyszło mi 4138,75 … Z czego 2500 dostaje do ręki pracownik. Przy 3000 wyszło mi 5072,42 …Co rocznie daje 60.869,04 …
Za biuro rachunkowe płacę miesięcznie +/- 900 PLN Brutto. Dostaję fakturę , rozliczają mi koszty i przelewają pensje pracownikom …Rocznie – trochę ponad 10.000.
Chciałem poprawić sobie komfort pracy ,dać człowiekowi zatrudnienie i trochę się „rozwinąć” … Ale patrząc na powyższą kalkulację dochodzę do wniosku ,że zwyczajnie mnie nie stać.Tak wysokie opodatkowanie pracy przez państwo nosi roboczą nazwę klina podatkowego , i ma istotny wpływ na obserwowany od jakiegoś czasu wzrost szarej strefy. Mało tego ,kształtuje negatywnie moim zdaniem i zaburza funkcjonowanie rynku pracy,odbierając absolwentom szanse na normalny start w dorosłe życie.Jasne. Rozumiem. Zielona wyspa kosztuje. Budżet nie jest z gumy.
Ale, jeżeli koszt zatrudnienia jest wyższy niż kwota jaką otrzymuje pracownik (wliczając w to pozapłacowekoszty pracy) …To dobrze nie jest.
.W związku z powyższym po staremu wyślę faktury do biura rachunkowego … I postaram się wyrzucić z głowy natrętną myśl o ekskluzywnym wyposażeniu biura w postaci własnego księgowego.