Czasami natykam się na artykuly o roznych ogólnopolskich i lokalnych „ciekwastkach urzędniczych „ . Zaczne oo swojego lokalnego podworka i poniżej wklejam artykul pt „ Jaka wladza taki prezent „ .Zachecam forumowiczow do wskazania innych przykladow idiotyzmow urzeniczych.
To wiejska świetlica, a nie zakład utylizacji elektrośmieci — Romuald Siedlaczek, sołtys Karczowisk Górnych, tak komentuje prezent jaki miał trafić do oddanej niedawno świetlicy z Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie. Jak mówi sołtys, władza chciała podarować świetlicy telewizor z roku... 1985.
Urząd Marszałkowski poprosiłem o komputer, a Urząd Wojewódzki o telewizor — opowiada Romuald Siedlaczek, sołtys Karczowisk Górnych
Autor: Ryszard Biel
— 5 grudnia ubiegłego roku wysłałem dwa listy z prośbą o pomoc w wyposażeniu świetlicy. Urząd Marszałkowski poprosiłem o komputer, a Urząd Wojewódzki o telewizor — opowiada Romuald Siedlaczek, sołtys Karczowisk Górnych.
Mniej więcej po dwóch tygodniach sołtys Karczowisk Górnych doczekał się odpowiedzi na pierwszy ze swoich listów. Z Urzędu Marszałkowskiego.
— Odpowiedź była pozytywna. Choć zwracałem się o jeden, to zapewniono mnie, że do świetlicy trafią dwa-trzy komputery. Określono także termin ich przekazania. To kwiecień — mówi Romuald Siedlaczek.
Sprzęt informatyczny nie będzie nowy. Do świetlicy w podgronowskiej wsi trafią 2-3-letnie komputery. W Karczowiskach Górnych i z takich jednak będą zadowoleni.
Wkrótce potem Romuald Siedlaczek miał okazję odbyć telefoniczną rozmowę z urzędnikiem, którego wskazano mu jako władnego do wypowiedzenia się w kwestii telewizora.
— Pan ten, a był to chyba jakiś dyrektor, naczelnik, czy kierownik, którego nazwiska już nawet nie pamiętam, zaoferował naszej świetlicy telewizor wyprodukowany w roku... 1985. Gdy zapytałem, czy ten telewizor działa, to Karczowisk Górnych nie może ukryć zdziwienia.
Mimo że od rozmowy upłynęło już kilka tygodni jej przebieg nadal budzi emocje u pana Romualda.
— Odpowiedziałem urzędnikowi pana wojewody, że mamy w Karczowiskach Górnych świetlicę, a nie zakład utylizacji elektrośmieci — kończy sołtys.
I taki jest powód, dla którego telewizor z Olsztyna ostatecznie do Karczowisk Górnych nie trafił.
Edyta Wrotek, rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego:
— Pismo z Karczowisk Górnych trafiło do naszego Biura Obsługi Urzędu. Pana sołtysa poinformowano, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 21 maja 2010 roku możemy przekazać jedynie sprzęt zbędny. To był właśnie ten telewizor. Jeżeli nie odpowiada on panu sołtysowi, to trudno. Zgodnie z prawem nie mogliśmy postąpić inaczej. Mogłoby być inaczej, gdyby sołtys zwrócił się do Urzędu Wojewódzkiego z wnioskiem o ufundowanie telewizora.