Za czasow, kiedy Bracie Wielcy wspolpracowali z Walesa - ten ostatni powiedzial, ze sa to najbardziej efektywni polityce w Polsce. Bezsprzecznie mial racje.

Usunięte

Usunięte

Usunięte

Przecież mieliście swój namiot
-palikotowcy z Tarasem

Usunięte

Usunięte

Hola, hola. Piszemy na temat Kaczynski przed Trybunalem.
Pomijamy wycieczki osobiste.

Tu masz cos:
"- Chcę bardzo mocno podkreślić, żeby to było w protokole. Nie było żadnej sprawy Barbary Blidy - tak zeznawał Jarosław Kaczyński przed sejmową komisją śledczą badającą okoliczności śmierci byłej posłanki SLD.


Kaczyński dodał, że nazwisko Blidy pojawiło się na marginesie sprawy węglowej i nie było przedmiotem szczególnego zainteresowania. - Krótko mówiąc, gdzieś tam mignęło - zaznaczył prezes PiS i dodał, że w sprawie tej pojawiło się też wiele innych nazwisk.

Relacjonując narady z ministrami i szefami służb były premier powiedział, że odbywały się one nieregularnie i dotyczyły np. przestępczości związanej z narkotykami. Na pytanie o merytoryczny cel narad odpowiedział, że miały służyć koordynacji działań służb i ministerstw, ponieważ, jak określił, odniósł wrażenie, iż służby odpowiedzialne za walkę z przestępczością i bezpieczeństwo państwa działają na zasadzie "każdy sobie rzepkę skrobie". - Te narady służyły temu, żebym wiedział, co się dzieje, nie zapadały tam decyzje procesowe, nie były wydawane polecenia. Zadaniem premiera jest dobre orientowanie się w sytuacji w państwie i te narady temu służyły - tłumaczył Kaczyński.


Jedna z takich narad, jak zeznał prezes PiS, była poświęcona nieprawidłowościom w handlu węglem. Miały na niej paść nazwiska 30-40 osób w tym polityków zarówno z lewicy, jak i prawicy. Kaczyński odmówił jednak wymienienia tych nazwisk, wskazując na ochronę dóbr osobistych. Zaprzeczył przy tym, że miał otrzymać "do ręki" materiały lub zeznania ze sprawy węglowej.

Były premier powtórzył też, że nie znał planu aresztowania Barbary Blidy, wiedział jedynie o zamiarze jej zatrzymania. - Prosiłem, żeby w stosunku do kobiet nie stosować tego wyprowadzenia w kajdankach, uważałem to za bezzasadne - mówił o swoich jedynych, jak twierdził, zaleceniach w tej sprawie. Dodał, że jego sugestia, "była związana z jednym niedobrym doświadczeniem" - sposobem zatrzymania Emila Wąsacza. Szef PiS podkreślił, odpowiadając na pytanie posła Wojciecha Szaramy (PiS), że nie wydawał nigdy poleceń prokuratorom, bo nie miał do tego uprawnień.

Kaczyński dodał, że ze sprawą nieprawidłowości w handlu węglem na Śląsku zetknął się po raz pierwszy jeszcze w połowie lat 90., za sprawą działalności Lecha Kaczyńskiego, który był wówczas szefem NIK. Dodał jednak, że była to wtedy ogólna wiedza, że coś złego się dzieje w tej dziedzinie, ale "nie była skonkretyzowana".

Prezes PiS przyznał, że sam nigdy nie poznał Blidy, natomiast znał ją jego brat jeszcze z czasów, gdy stał na czele NIK. - Wiem od osób spoza tej partii, także od mojego świętej pamięci brata, że była osobą łatwą w kontakcie, sympatyczną - wspominał."

W kilku słowach Jarek nie znał Blidy, ona nie byla niczemu winna, mimo to jednak popełniła "samobojstwo"

[ Ostatnio edytowany przez: Dangerous__girl 15-06-2011 17:47 ]

Usunięte