Galdriel, piszac o zaczynaniu od siebie, mialam na mysli swoje podworko - chow przemyslowy, przemyslowy uboj, humanitarny transport zwierzat rzeznych, takze tego chlopa co oklada swinie dragiem, trzyma psa na krotkim lancuchu bez wody i zarcia, zwierzeta traktowane jak zabawki, kupowane dzieciom w prezencie i wywalane do lasu albo w czasie jazdy na autostradzie, przynoszone do weta "prosze uspic bo mi sie znudzila". Kuriozalne a autentyczne - pani przyniosla do uspienia zdrowa kotke, ktora miala od kilku lat. "BO jej pecha przynosi" - swiatle myslenie bialego czlowieka. Zanim zaczniemy sie czepiac innyc kultur, "oczyscmy" wlasne smieci bo poki co, oni spokojnie moga nam powiedzic, ze zabijaja wg nas okrutnie, ale im tak kaze religia, a nas nic nie usprawiedliwia. Poki co, pietnowanie okrucienstwa wynikajacego z tych sposobow zabijania zwierzat jest hipokryzja. Nie pojedynczego czlowieka, a przedstawicieli okreslonej kultury w mysl podanego ciut wczesniej podzialu na "oni" i "my".
Daleko nie szukac tego zrozumienia dla zwierzat. Jedna kotke mam spod bloku - wzieta jako kocie, po ok. 3 latach sie znudzila panstwu i zaliczyla buta. Dwie kolejne mam z interwencji TOZ-u - pani miala, karmila czym popadlo, jednej nie lubila to sie kotu czasem oberwalo. Wet? A po co? Skutek? Biala sfilcowana, pod ficem porobily sie rany odparzeniowe tak glebokie, ze wlos wychodzil ze skory. Podczas sterylizacji okazalo sie ze ma poczatek ropomacicza. Druga, ta bita, przez ponad rok nie pozwolila sie dotknac, na widok mopa zaszywala sie w ciemny kat, na widok buta w ludzkiej rece jak wyzej. Nauczmy sie najpierw my szanowac zwierzeta - te ktore zamierzamy zjesc, i te, ktore nazywamy przyjaciolmi. Poki traktujemy zwierzeta jak rzeczy, nie uczmy innych co to prawa zwierzat.

[ Ostatnio edytowany przez: kociefraszki 11-05-2011 19:34 ]

Usunięte

Opisana powyzej hodowla przemyslowa to tez patologia?

Właśnie o tym jest mój wpis, że 'czyscimy' wlasne podworko (link do projektu ustawy).

Nie czepiam sie innych kultur. O roznicy miedzy znaczeniem slow: kultura a barbarzynstwo, mozna poczytac w innym starym temacie snipera ("Religia opium dla ludu, barbarzynstwo XXI wieku", czy jakoś tak brzmiał tytuł).

Hail napisał też co nieco na temat interpretacji Koranu i dostosowania praw do okolicznosci. W innym kontekscie mialam kiedys okazje sie przekonac, ze dokladnie tak to dziala.

Tak.

I istnieja ludzie, ktorzy staraja sie cos z tym zrobic, a nie tylko popisac sobie na forach.

Usunięte

Sniper, ja pisze o normie. Pisze o ludziach normalnych, bogobojnych i szanowanych, ktorzy pukaja sie w czolo kiedy ide z kotem do weterynarza bo "to przeciez tylko kot" i "jak ten zdechnie to sie wezmie nastepnego". Rozumiesz? Pisze o mentalnosci nie pojedynczych jednostek, a o spolecznym ciemnogrodzie. Nie o podpalaniu psa, filmowaniu jak dziecko zneca sie nad kotem i innych medialnych "bombach", a o codziennosci na ktora daje sie przyzwolenie albo "zeby sie nie wtracac bo to nie moja sprawa", albo dlatego ze "to tylko zwierze". Ok. Sytuacja autentyczna: Stado wolno zyjacych kotow na dzialkach w niewielkim miescie. Ktos je dokarmia, mnoza sie, jest ich kilkanascie. Przychodzi zima, jeden z dzialkowcow je truje, ginie kilka mlodych. Wszyscy wiedza kto, ale cisza. Latem ten sam facet strzela wiosenne kociaki z wiatrowki - ginie kilka sztuk. Robi sie szum, slysze zale ze biedne kotki, wiec radze sprawe zglosic, skoro sa swiadkowie - facet popelnia przestepstwo, prawda? Nie. Sprawy nie mozna zglosic bo to przeciez sasiad... No i cacy. Mnie chodzi o mentalnosc, o swiadomosc ze zwierze tez czuje, ze jest to istota zywa a nie mebel, nie rzecz. Dopoki to nie trafi do umyslow "naszej" kultury, to moze nie uczmy innych jak maja zyc bo sami mamy powody do wstydu.
Sniper, hodowla przemyslowa jest znecaniem sie w majestacie prawa.
Galadriel, co do "kiwania sie z Bogiem" to akurat cos wiem - potrafi byc smiesznie az do absurdu.

[ Ostatnio edytowany przez: kociefraszki 11-05-2011 19:45 ]

Do umysłów "naszej" kultury juz dawno to trafilo.
A jak do kogos nie trafia, to jest na to bat: prawo.
I o tym mowa.

Niestety nie trafilo. Galadriel, do jesieni ub. roku siedzialam po uszy w kociej tematyce w Polsce. Akurat koty ale i zdarzaly sie inne tematy zwierzece. Poziom swiadomosci jest koszmarny. Stosunek do zwierzat czesto nacechowany jest takim brakiem empatii ze wierzyc sie nie chce. Nie mowie tu o drastycznych sytuacjach, a o takim wlasnie lekcewazacym stosunku do zycia i cierpienia zwierzat. Uwazam, ze skoro jestesmy rowniez miesozerni (jem mieso) to powinnismy zadbac zeby zwierzeta ktore w tym celu hodujemy, zyly w przyzwoitych warunkach i jak najmniej cierpialy przed smiercia, ale masowa produkcja temu przeczy i nie jest to kwestia swiadomosci jednostkowej a spolecznej - z miesa przemyslowego korzysta wiekszosc ludzi. I zdumiewajaco czesto ludzie nie maja oporow przed pozbyciem sie pupila ktorym sie znudzili. Perski kot porzucony w lesie albo na dzialkach? Nie ma szans - filcujace sie bez czesania futro najpierw bedzie sprawialo bol sciagajac skore, potem ograniczy ruchy. Plaskaty pyszcz nie nadaje sie do polowania - persy to koty wybitnie zdane na opieke czlowieka. Bardziej chyba tylko cornish rexy. Ale nie szkodzi - sliczny koteczek okazuje sie klopotliwy bo czesac trzeba, bo nieprzemywane oczka lzawia i wyglada brzydko, bo kupal sie czasem na futrze wynosi z kuwety... Zawiodl oczekiwania? A spotkalas sie z proba adoptowania kota "pod kolor mebli?" Bo ja tak. I o to mi chodzi - poki traktujemy zwierzeta przedmiotowo, nie mamy prawa uczyc innych jak maja zyc. Nie mowie o Tobie czy o sobie - mysle o Europejczykach. Najlepiej uczy sie przykladem.

Usunięte