Jestem pewna na 1000%, iż niejedna "babcia" po nocach płakała, że zmuszona jest nosić już chustę po wyjściu za mąż i zostawić swoje młodzieńcze życie, przyjaciółki i obowiązki panny na rzecz przebywania z kobietami zamężnymi. Zajęcia się głownie sprawami gospodarstwa, gotowaniem, rodzeniem i zadowalaniem męża. Tak było w wielu regionach Polski. A pewność tę mam bo z niejedną współczesną babcią miałam do czynienia. Zajmowałam się w Polsce krzewieniem kultury ludowej, głównie muzycznej, niektórych regionów i sporo z ludźmi starszymi rozmawiałam. O tym jak to było kiedyś i co czuli. I owszem nie czuły poniżenia. Ale nie mogły zrobić inaczej niż od nich oczekiwano. Inaczej byłyby napiętnowane społecznie. A nie wszystkie kobiety czuły radość z zamążpójścia, ale często nie miały wyboru. Nawet moja babcia opowiadała mi,jakie to szczęście miała, że tak dobry ojciec jej się trafił, bo najpierw pytał ją o zdanie, czy dany kawaler jej pasuje. Reszta we wsi nie miała nic do gadania. I nie pisałam na pewno o tym że TO ONE - kobiety w chustach czuja się poniżone. Może przeczytaj raz jeszcze Adacymru dokładnie jakich słów użyłam.
Co do spodni. Inną sprawą jest moda, przyzwyczajenie i pewne zasady wpojone wdzieciństwie. Jest takie przysłowie, że starych drzew się nie przesadza. I zawsze było tak, że zmieniający się świat w pewnym momencie robi to tak szybko, że starsze pokolenie nie nadąża. Tak było zawsze. Człowiek z wiekiem coraz mniej lubi zmiany i to co robił, jak się ubierał całe zycie staje się najsłuszniejsze. Bo to pozwala się tym osobom odnaleźć we współczesnym już mocno zmienionym świecie. A mowa w temacie jest wciąż o ludziach młodych.
Kochaj jak wola Twoja.