Artykuł z Wyborczej daje trochę pogląd jaka jest sytuacja Polski, czyli nasza, w sprawie wyjaśnienia wypadku:
Jak odwrócić rosyjski obraz katastrofy smoleńskiej?
Myślę, że tytuł mówi sam za siebie. Celem polskiego śledztwa jest zepchnięcie części winy na Rosjan. Pisze o tym otwarcie członek polskiej komisji, wieć chyba można się domyślać wniosków końcowych polskiego "śledztwa".
Co ciekawe, raport MAKu, nie poruszał odpowiedzialności polskiej strony za zaniedbania w przygotowaniach do lotu. Tego przecież nie da się zwalic na Rosjan. Co wysmaży w tym temacie komisja Millera, to jest chyba ostatnia prawdziwa niewiadoma.
Najśmieszniejsze:
Ale rząd - zdaniem profesora - może też, po publikacji raportu Millera, wystąpić do rządu rosyjskiego z ofertą uregulowania sporów. Mogłyby to polegać np. na udostępnieniu polskiej komisji brakujących materiałów; uzgodnieniu złożenia w ICAO (Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego) częściowo rozbieżnych raportów; czy sugestii uzupełnienia konwencji chicagowskiej o "postanowienia dotyczące spraw na styku lotnictwa cywilnego i państwowego" (państwowy status miał lot z 10 kwietnia).
Czytelnik GWna jest tutaj prowadzony za rączkę, coby nie pojawiły się jakieś wątpliwości. Nie tak dawno jeszcze lot był cywilny, im bliżej publikacji raportu, staje się lotem "państwowym". Nie wojskowym, żeby, Boże broń, nie przyznać tym oszołomom po czasie racji
I jeszcze:
Gdyby do porozumienia nie doszło - rząd mógłby odwołać się do Rady ICAO. Ale Rada mogłaby uznać się za niewłaściwą dla rozstrzygania sporu (ze względu na status prezydenckiego tupolewa), a wtedy przysługiwałoby nam odwołanie do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.
ICAO prawdopodobnie odrzuci nasz wniosek, co GW przyznaje, tym samym przyznając, ze zgoda Tuska na Konwencję Chicagowską była błędem. Hmmm... według mnie nie tyle była błędem, co skrajną naiwnością, bądź zdradą stanu:-W