Dlaczego moje państwo nie broni Polaków?
"O książce pana Grossa nie będę się wypowiadał, bo jej po prostu nie czytałem. Znam natomiast prace pana Jana Żaryna i wiem, że jest on rzetelnym historykiem, więc skoro zarzuca autorowi "Strachu" poważne błędy metodologiczne, to nie czyni tego bezpodstawnie.
W tej notce chciałem poruszyć jednak inny temat: jak to jest, że państwo polskie z dużo większą zajadłością tropi prawdziwy i rzekomy antysemityzm, a kompletnie ignoruje antypolonizm?
Prosty przykład: za negowanie Holocaustu, ba, nawet za podawanie w wątpliwość liczby zabitych Żydów grozi w najlepszym wypadku ostracyzm środowiskowy, w najgorszym: prokurator, zakaz wykonywania zawodu i w konsekwencji - pozbawienie środków finansowych. Jak pokazuje przypadek nieszczęsnego doktora Ratajczaka obawy takie nie są bezpodstawne. Tylko dlatego, że zastanawiał się, ilu żydów na prawdę zginęło w Auschwitz oraz za to, że pisał prawdę o żydowskich komunistycznych zbrodniarzach, którzy prześladowali Polaków po II wojnie światowej, rozpoczęła się na niego nagonka, która skończyła się dla niego tragicznie.
Z drugiej strony gazety na całym świecie mogą sobie bezkarnie pisać o "polskich obozach zagłady" - i robią to nawet gazety niemieckie! Jakie konsekwencje im grożą? Protesty polskiej ambasady i wydrukowanie przeprosin na 10 stronie, małym druczkiem, tuż pod kroniką towarzyską. A przecież wspominanie o rzekomych "polskich" obozach zagłady to zbrodnia tej samej wagi, co negowanie, że Holocaust w ogóle miał miejsce! To prezentowanie ofiary, jaką byli zamordowani Polacy w roli kata! I państwo polskie nic z tym w ogóle nie robi...
Media w Polsce (specjalnie nie piszę: polskie) mają paskudną tendencję do prezentowania Polaków w najgorszym możliwym świetle: Polka za granicą to kurwa, Polak - złodziej i pijak, nosi skarpety do sandałów (tak w ogóle to co z tego - nie ma gorszej zbrodni, niż nie nadążanie za modą?), a w autobusie śmierdzi.
Czy takie uogólnienia to antypolonizm? Proponuję łatwy test: zamiast wyrazu "Polak" do powyższych zdań proszę wprowadzić wyraz: "Żyd" i sprawdzić, czy nie śmierdzi to antysemityzmem.
Do dzieła:
"Żydówka za granicą to kurwa" - uuu, obrzydlistwo. Antysemityzm do potęgi. Ostracyzm i banicja. Więc dlaczego dziennikarzu, piszesz podobne bzdury o Polkach? Własny naród opluwać jest trendy i cool? Wyższa wierszówka za to w redakcji?
Jedziemy dalej z naszym testem:
"Żyd to złodziej i pijak" - no i znowu antysemityzm obrzydliwy. Dlaczego więc nie razi części z nas takie sam osąd Polaków?
Jan Żaryn zarzuca panu Grossowi ciężki błąd metodologiczny - ekstrapolację zachowań drobnej części Polaków pochodzących z patologicznych środowisk na całą populację. Błąd idiotyczny i niewybaczalny, biorąc pod uwagę, że Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata jest najwięcej pośród Polaków właśnie. A dołóżmy do tego prosty fakty, że pomaganie Żydom oznaczało potencjalnie skazanie na śmierć całej swojej rodziny, być może także sąsiadów.
Reasumując: gdybyśmy żyli w prawdziwym, wolnym państwie polskim, w którym równe prawa mają WSZYSCY obywatele, pracami pana Grossa powinna zainteresować się prokuratura, a środowisko naukowe powinno zastosowac stanowcze kroki. Tak jak to zrobiło z doktorem Ratajczakiem."
Ihr Präsident, unser Premierminister,
Ваш премьер-министр, наш президент,
czy m