Pierwsze ostrzezenie "TERRAIN AHEAD" pojawilo sie na minute przed katastrofą -wg kontrolera znajdowali sie wtedy w odleglosci 600 metrow od lotniska, mieli założyć ze przed lotniskiem nagle wyrosła przed nimi góra ?
Zignorowali to pierwsze ostrzeżenie i kolejne, (pojawiające się wg wskazań kontrolera na 300/200 metrow przed lotniskiem )
chociaż z pewnością wywołały u nich konsternację, tam nic nie miało prawa być!
Zareagowali dopiero po tym jak wysokościomierz pokazał 90 m, (10:40:49.6)
(nie miał "prawa" -przeciez wieża powtarzała co chwila ze wszystko jest OK)
czas reakcji załogi na ten komunikat wyniósł "aż" 0.9 sek.
wtedy padła komenda "Odchodzimy" (10:40:50.5)
są dwa pytania:
-czemu dostali błędne położenie względem lotniska (błąd maszyny czy celowe działanie?)
-gdzie jest ten kontroler lotów i czemu nie może być przesłuchany przez polską stronę ? (ew. czy w ogóle ten koleś jeszcze żyje)
[ Ostatnio edytowany przez: Nwowalski 05-06-2010 17:45 ]